Żółta koszulka lidera w kwestii złożonych interpelacji przypada bezapelacyjnie Włodzimierzowi Stankowi z klubu Prawo i Sprawiedliwość.
5 listopada zwróciłem uwagę na znikome zaangażowanie radnych miejskich w kwestii składania interpelacji i zapytań do prezydenta. Cały tekst można przeczytać TUTAJ.
Uwagę (i to chyba zbyt bardzo) wziął sobie do serca radny Stanek i otworzył worek z interpelacjami. Tylko czy o to tu chodziło?
Radny w Biurze Rady Miejskiej złożył 7 dokumentów. W jednym z nich, podobno na prośbę pracowników szkoły, pyta o „ilość metrów kwadratowych powierzchni przypadającej do sprzątania na jednego pracownika obsługi szkoły czy przedszkola”. To samo pytanie dotyczy kwestii terenów zielonych do skoszenia przez jednego pracownika. W kolejnym zapytaniu, radny chce wiedzieć, ile obiadów wydawanych/gotowanych przypada w placówkach oświatowych na jednego pracownika.
Ze zniecierpliwieniem czekam na odpowiedź urzędu i wnioski radnego.
Mam też pomysły na kolejne zapytania: ile liści spadających z drzew przypada na poszczególnych pracowników porządkowych w pabianickich ROM-ach (niektóre tereny są bardziej zadrzewione) ile kroków wykonują nauczyciele wychowania fizycznego podczas prowadzonych lekcji w poszczególnych szkołach (sale gimnastyczne mają różne rozmiary), ile kartek formatu A4 zapełniają miesięcznie urzędnicy z poszczególnych wydziałów ratusza.

„Jach grochem o ścianę” to cykl publicystyczny i prezentuje subiektywne opinie autora dotyczące życia w Pabianicach i powiecie pabianicki.
aktywność zawsze w cenie 🙂
To się może wydawać śmieszne jak się czyta, albo nie ma się z tym doczynienia na codzień, ale jeśli w umowie np jest do sprzątania 200mk2 to dlaczego ma sprzątać 300, 400? Itd…z innymi nadobowiazkami.
To chyba można interweniować w konkretnej sprawie czy umowie jeśli zakres obowiązków się nie zgadza, po co te wszystkie statystyki?
Sprzątaczka miała ogarniać 200 metrów, kazali jej ogarnąć 300 i dlatego radny Stanek pyta, ile metrów przypada na jedną sprzątaczkę?
Widać wizja koryta w stolycy zniknęła jak sen złoty i teraz pozostało tylko odstawianie rycerza praworządności na szczeblu lokalnym 😀
Tylko do wiosny, potem będzie szukał roboty.
Olo… nie podszywaj się 🙂
Tak krótko był dyrektorem szkoły podstawowej, że nie zdążył się dowiedzieć jaki zakres obowiazkow mieli jego pracownicy, w końcu podstawówki podlegają Urzędowi Miejskiemu, więc ma okazję pozyskać tę wiedzę. Podobno lepiej późno niż wcale