Strona główna Aktualności Interwencja na fermie lisów. Co ujawnili kontrolerzy?

Interwencja na fermie lisów. Co ujawnili kontrolerzy?

2
fot. Otwarte Klatki
Niektóre miały zaropiałe oczy, inne zdeformowane łapy, a w wielu poidełkach brakowało wody – tak wypadła kontrola, jaka została wczoraj przeprowadzona na fermie lisów w Szynkielewie (gmina Pabianice).

Rano pojawili się tam przedstawiciele stowarzyszenia „Otwarte Klatki”, posłanka Hanna Gil – Piątek oraz Andrzej Śmiechowicz, powiatowy lekarz weterynarii. Chcieli zobaczyć, w jakich warunkach są hodowane zwierzęta. Jak poinformował Bartosz Zając z „Otwartych Klatek”, wybór akurat tego miejsca nie był przypadkowy – stowarzyszenie wzięło je „pod lupę” już w 2018 roku. Wtedy wyszły na jaw pierwsze uchybienia.

– Stwierdziliśmy, że ferma nie ma całkowitego ogrodzenia. Stanowiły je… same klatki ze zwierzętami – wyjaśnia.

Wczorajszej wizyty nie zapowiedziano, toteż właściciel nie mógł się do niej przygotować. Co wykazali kontrolerzy? Między innymi, że nie dbał wystarczająco o zapewnienie zwierzętom wody.

fot. Otwarte Klatki
– Przerażające jest to, że przy tak wysokiej temperaturze poidełka były w większości puste. Ponadto brudne, zagrzybione i umieszczone pod sufitami klatek, w związku z czym zwierzęta miały do nich utrudniony dostęp – relacjonuje Bartosz Zając. – U niektórych lisów stwierdziliśmy infekcje oczu, były też ze zdeformowanymi, powykrzywianymi łapami, od biegania po drucianych klatkach.

Właścicielowi fermy wydano kilka zaleceń. Jak usłyszeliśmy od Andrzeja Śmiechowicza,  który w godzinach popołudniowych pojechał na nią po raz drugi, mężczyzna zareagował na nie bardzo szybko.

– Leczenie zwierząt wdrożono natychmiast, a poidełka zostały wymienione i uzupełnione wodą.  Ferma jest już ogrodzona. Betonowy płot był postawiony jeszcze wczoraj – mówi powiatowy lekarza weterynarii.

Z deklaracji właściciela wynika, że ze względu na nieopłacalność hodowli wkrótce ją zamknie.

fot. Otwarte Klatki
REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Cieszy mnie informacja, że właściciel chce zamknąć ten przybytek. Szkoda zwierząt, ale przede wszystkim okolicznych mieszkańców, którzy muszą często wąchać przykre zapachy, jakie pochodzą z tej hodowli.

I to świadczy o tym jakimi prymitywami jesteśmy jako społeczeństwo pozwalając na takie hodowle