To długa przerwa w pracy. Stanisław Wołosz, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich, przebywa na urlopie, który w sumie będzie trwał dwa i pół miesiąca.
Obowiązki związane z kierowaniem zakładem spadły na ten czas na Sławomira Wasilczyka, zastępcę. Wiosną jest ich niemało – trzeba posprzątać miasto po zimie, wyrównać drogi gruntowe, zająć się remontami ulic i chodników…
50 roboczych dni, wolnych od zawodowych obowiązków, Stanisław Wołosz ma dzięki wykorzystaniu zaległego i przysługującego mu na ten rok urlopu.
W ZDM nie ma go jeszcze dłużej, bo wcześniej przebywał na kilkudniowym zwolnieniu lekarskim. Gdy się skończyło, wziął urlop, który ma zakończyć się w pierwszych dniach maja.
– Z tego, co dyrektor nam przekazał, wiemy, że później planuje wrócić do pracy, aczkolwiek nie na długo. Poinformował bowiem o chęci przejścia w wakacje na emeryturę – informuje Grzegorz Mackiewicz, prezydent Pabianic.
Czy Stanisław Wołosz nie zmieni zdania? Nie musiałby już pracować, ale do pozostania na stanowisku mogą go skłaniać zarobki. A te oscylują wokół 8,5 tys. zł miesięcznie (brutto).
Spełnienia zapowiedzi Stanisława Wołosza życzyłby sobie zapewne Grzegorz Mackiewicz. Nie od dziś wiadomo, że prezydentowi i dyrektorowi jest… nie po drodze. To jednak tylko życzenia, bo prezydent nie może nakazać podwładnym przejścia na emeryturę.









![Zaginęła dwójka nastolatków [AKTUALIZACJA]](https://epainfo.pl/wp-content/uploads/2025/10/radiowoz-2019-180x135.jpg)














Zaraz będzie kolejka chętnych na stanowisko.
Tylko po co kolejka? Zainteresowani już wiedzą kto obejmie stanowisko.
już dawno na bruk
Czy prezydent tego dyrektora nie może po prostu zwolnić i zastąpić kimś bardziej kompetentny? Czy Zarząd Dróg Miejskich to państwo w państwie i nie podlega pod juryzdykcję prezydenta miasta?
Nie widzisz ze jest zwolniony już ???
Z tymi kompetencjami to ciężko, mamy politologów po płatnej szkółce wieczornej, nie spełnionych pedagogów i sfrustrowanych „prawie – prawników” po administracji; prawdziwych inżynierów jak na lekarstwo. I nic dziwnego, taka praca uwstecznia, chociaż niektórzy wyznają dewizę „zarobić a nie narobić się”.
Na Karniszewickiej na odcinku między Torową a Podmiejską dziury rosną jak na drożdżach !
Wołosz! Żegnamy ozięble…. Dramat od lat