Strona główna Aktualności Z miasta Idzie wiosna, a dyrektor drogowców na urlopie. Wyjątkowo długim

Idzie wiosna, a dyrektor drogowców na urlopie. Wyjątkowo długim

8
Stanisław Wołosz

To długa przerwa w pracy. Stanisław Wołosz, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich, przebywa na urlopie, który w sumie będzie trwał dwa i pół miesiąca. 

Obowiązki związane z kierowaniem zakładem spadły na ten czas na Sławomira Wasilczyka, zastępcę. Wiosną jest ich niemało – trzeba posprzątać miasto po zimie, wyrównać drogi gruntowe, zająć się remontami ulic i chodników…

50 roboczych dni, wolnych od zawodowych obowiązków, Stanisław Wołosz ma dzięki wykorzystaniu zaległego i przysługującego mu na ten rok urlopu.

W ZDM nie ma go jeszcze dłużej, bo wcześniej przebywał na kilkudniowym zwolnieniu lekarskim. Gdy się skończyło, wziął urlop, który ma zakończyć się w pierwszych dniach maja.

– Z tego, co dyrektor nam przekazał, wiemy, że później planuje wrócić do pracy, aczkolwiek nie na długo. Poinformował bowiem o chęci przejścia w wakacje na emeryturę – informuje Grzegorz Mackiewicz, prezydent Pabianic.

Czy Stanisław Wołosz nie zmieni zdania? Nie musiałby już pracować, ale do pozostania na stanowisku mogą go skłaniać zarobki. A te oscylują wokół 8,5 tys. zł miesięcznie (brutto).

Spełnienia zapowiedzi Stanisława Wołosza życzyłby sobie zapewne Grzegorz Mackiewicz. Nie od dziś wiadomo, że prezydentowi i dyrektorowi jest… nie po drodze. To jednak tylko życzenia, bo prezydent nie może nakazać podwładnym przejścia na emeryturę.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
8 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Zaraz będzie kolejka chętnych na stanowisko.

Tylko po co kolejka? Zainteresowani już wiedzą kto obejmie stanowisko.

już dawno na bruk

Czy prezydent tego dyrektora nie może po prostu zwolnić i zastąpić kimś bardziej kompetentny? Czy Zarząd Dróg Miejskich to państwo w państwie i nie podlega pod juryzdykcję prezydenta miasta?

Nie widzisz ze jest zwolniony już ???

Z tymi kompetencjami to ciężko, mamy politologów po płatnej szkółce wieczornej, nie spełnionych pedagogów i sfrustrowanych „prawie – prawników” po administracji; prawdziwych inżynierów jak na lekarstwo. I nic dziwnego, taka praca uwstecznia, chociaż niektórzy wyznają dewizę „zarobić a nie narobić się”.

Na Karniszewickiej na odcinku między Torową a Podmiejską dziury rosną jak na drożdżach !

Wołosz! Żegnamy ozięble…. Dramat od lat