Strona główna Aktualności „Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą”

„Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą”

2

Te słowa św. Augustyna wytatuował sobie zawodnik MMA z Pabianic Filip Danych i zgodnie z nimi stara się postępować. Choć z powodu braku finansów musiał zrezygnować z reprezentowania Polski w Las Vegas nie załamał rąk, dalej ostro trenuje i być może we wrześniu doczeka się walki zawodowej.

Jeszcze pięć lat temu był … dobrze rokującym piłkarzem. Zaczynał jako 9-latek we Włókniarzu, ale po rozpadzie rocznika 1991 i połączeniu z rok starszymi zawodnikami wraz z kilkoma kolegami powędrował za miedzę.

W barwach PTC wraz z dwoma kolegami – Piotrem Szynką i Mateuszem Klingiem, którzy także przybyli z Włókniarza, stanowił o sile swojego rocznika. Drużyna ta w sezonie 2008/2009 zajęła 1. miejsce w Łódzkiej Lidze Juniorów Gr. II. Worek bramek w tamtej drużynie strzelał obecny zawodnik III-ligowego Sokoła Aleksandrów i mający niemal 100 trafień dla seniorów PTC – Piotr Szynka, a większość asyst przy jego trafieniach notowali właśnie Filip Danych oraz Mateusz Kling, który wciąż gra w PTC. Całe trio zresztą było najlepszymi strzelcami zespołu w tamtym sezonie. Już sezon wcześniej byli oni ważnymi punktami juniorów, w których grali zawodnicy nawet o dwa lata starsi. Wówczas zakończyli sezon na 3. miejscu.


Nie mogło to umknąć uwadze ówczesnego trenera seniorów Andrzeja Dobroszka, który wprowadzał to trio. Filip zadebiutował w dorosłym zespole „fioletowych” w pierwszej kolejce sezonu 2008/09 w zremisowanym 1:1 meczu z Górnikiem Łęczyca wchodząc z ławki, podobnie zresztą jak Piotr Szynka. Kolejkę później zadebiutował zaś Mateusz Kling. W sumie jesienią 17-letni wówczas Filip wystąpił w 4 meczach, ale wiosną trener seniorów mniej korzystał z juniorów dając im skupić się na lidze juniorów, gdzie przewodzili w tabeli. W efekcie wiosną zagrał dopiero w dwóch czerwcowych meczach V ligi.

W sezonie 2009/10, w którym PTC biło się o awans do IV ligi na juniorów w zasadzie, poza Szynką, który dość szybko zaczął seryjnie trafiać także w seniorach, nie stawiano. Jesienią Danych zagrał w 1 meczu ligowym i 2 Pucharu Polski, a zimą trener Dobroszek jego i Klinga odesłał do drużyny juniorów. Wtedy to Filip postanowił spróbować swoich sił w sztukach walki. Początkowo jeszcze łączył obie te dyscypliny, ale z czasem zdecydował się postawić na MMA. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że wyszło mu to na dobre.

– Trener Dobroszek dość długo namawiał mnie, żebym został przy piłce – wspomina Danych. Treningi rozpoczął w pabianickim klubie MMA pod okiem trenera Tomasza Janiaka. Na pierwszych zawodach wystąpił w marcu w Sochaczewie, ale medalu nie zdobył. Na następnych w czerwcu – Puchar Małopolski w Bochni podium było już bardzo blisko ostatecznie uplasował się jednak na 4. miejscu w kat. 77 kg.

Drugie podejście do Sochaczewa było już bardziej udane. 19 czerwca 2011 roku na ALLMA 13 po pół roku treningów zdobył swój pierwszy medal – brązowy.

Podsumowaniem roku treningów było dość pechowe 4. miejsce na Otwartych Mistrzostwach Polski MMA w Teresinie. Dwie pierwsze walki wygrał balachą z pleców, a w walce niezwykle wyrównanej walce o finał przegrał po dogrywce. Do walki o 3. miejsce nie zdołał już stanąć, gorączka z którą walczył przez całe zawody okazała się silniejsza.

Przełomowy dla zawodnika z Pabianic okazał się rok 2012, kiedy po roku treningów zaczął przywozić medale z niemal każdych zawodów. Rozpoczął już w styczniu, kiedy w Pucharze Polski w Bochni triumfował w kategorii 80 kg. Stoczył tam 4 walki, wszystkie zwycięskie. Pierwszą wygrał na punkty, drugą przez duszenie zza pleców, trzecią również na punkty, a czwartą finałową przed czasem duszeniem. – W finale pokonałem Konrada Płazę, który obecnie ma już na koncie 6 walk zawodowych – wspomina Filip.


W maju i październiku musiał dwukrotnie uznać wyższość dużo wyższemu od siebie Bartłomiejowi Burkackiemu z Kobe-Gym Gdynia. Zarówno w Sochaczewie (ALMMA 22) i Wołominie (I Mistrzostwa Mazowsza) przegrywał z tym zawodnikiem walki finałowe. – W naszym pierwszym starciu był zwyczajnie lepszy, a w drugim zadecydowała decyzja sędziowska. Trzeciej okazji nie było. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy tym razem już w walce zawodowej i wreszcie się zrewanżuję – mówi pabianiczanin.


W międzyczasie we wrześniu pierwszy raz pokazał się pabianickiej publiczności (w lutym, gdy były pierwsze zawody w Pabianicach uniemożliwiła mu to choroba) wygrywając na hali MOSiR Mistrzostwa Okręgu Łódzkiego.

Pod koniec roku rozstał się z trenerem Janiakiem i zaczął trenować w United Gym pod okiem Adama Jurka. Jeszcze w październiku dorzucił 5 medal zdobyty w 2012 roku, zdobywając srebro na Mistrzostwach Polski Zachodniej w Zgierzu.

W 2013 roku zawirowania związane ze zmianą klubów i trenerów spowodowały, że skupił się na treningach i w zasadzie na zawodach pokazał się tylko raz. W czerwcu wystąpił po raz pierwszy w innej formule niż MMA. Na Mistrzostwach Mazowsza ADCC, turnieju mocno obsadzonym i cenionym przez polskich grapplerów wywalczył złoto wygrywając wszystkie 6 walk w swojej kategorii 83 kg. Były to zawody na zasadach submission fighting (formuła walki zapaśniczej z „wykończeniami”, tj. technikami kończącymi – jak dźwignie i duszenia).

Co ciekawe na tych zawodach rad z narożnika Filipowi udzielał trener Robert Piotrowski, u którego pabianiczanin nie trenował. Było to zastępstwo za trenera Tomasza Piwowarskiego, który w terminie zawodów był na weselu. Ostatecznie bowiem zawirowania z klubami i trenerami stanęły na tym, iż Danych od maja 2013 do dziś trenuje pod okiem Tomasza Piwowarskiego (czarny pas BJJ) i Marka Sokołowskiego w klubie Gracie Barra Pabianice i ceni sobie tę współpracę.

Największy dotychczasowy sukces pabianiczanina to jednak wygranie eliminacji PLMMAF do Mistrzostw Świata IMMAF w Las Vegas w Iławie. Filip w amatorskiej walce finałowej, która poprzedzała galę zawodową (PLMMA 34) pokonał przez poddanie (balacha na kolano) w pierwszej rundzie Adriana Błeszyńskiego. Urywki z walk finałowych pokazała telewizja Orange Sport. – Co najlepsze chciałem odpuścić w ogóle te zawody, pojechałem tylko dzięki wsparciu, także finansowemu rodziców. Rodzice i dziewczyna Sandra to osoby, które zawsze mnie wspierają i trzymają za mnie kciuki – zdradza Filip.

Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Mimo wygranej pabianiczanin do Las Vegas nie pojechał. Na przeszkodzie stanęły… finanse. – Każdy z zawodników musiał sfinansować sobie koszty wyjazdu, a nie była to kwota mała, bo rzędu 8-10 tys. złotych. Dlatego musiałem odmówić – wyjaśnia pabianiczanin. Z tego samego powodu odmówił zresztą zwycięzca drugich eliminacji w Pińczowie – Piotr Poniedziałek. Ostatecznie więc do Las Vegas nie poleciał reprezentant Polski w tej kategorii wagowej – 83,9 kg.

Obecnie pabianiczanin przygotowuje się … do walki zawodowej. – Jest taka szansa, że we wrześniu/październiku doczekam się pierwszej walki zawodowej, od jej wyniku będzie bardzo dużo zależeć – zdradza 23-latek.

19 lipca Filip Danych jedzie na obóz przygotowawczy, a po nim dalej będzie ostro trenował, bo od jego formy we wrześniu zależeć będzie czy walka dojdzie do skutku. Pabianiczanin musi także zbić kilka dobrych kilogramów.

– Przygotowuje się w pabianickim Gracie Barra pod okiem trenera Piwowarskiego, ale w miarę możliwości finansowych dojeżdżam także na treningi do GB w Łodzi, gdzie z kolei trenuję pod okiem trenera Marcina Rogowskiego – wyjaśnia.

Pabianiczanin, który w kwietniu otrzymał nominację na niebieski pas BJJ nie ukrywa, że aby dalej mógł się rozwijać bardzo przydałaby mu się pomoc finansowa, aby kolejny raz nie stracić szansy reprezentowania Polski za granicą. – Kilka koszulek do treningów i chodzenia na co dzień przekazała mi firma odzieżowa Furiat Wear za co dziękuję – mówi.

Gdyby znalazła się osoba chętna wesprzeć Filipa w dalszej karierze proszona jest o kontakt z redakcją (kontakt@epainfo.pl).

REKLAMA
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

filip trzymam za ciebie kciuki

Filia Gracie Barra w Pabianicach znajduje się na ul Gdańskiej w sali PTC.