Przejazd ulicą Głowackiego to prawdziwe wyzwanie. Zdarzały się urwane miski olejowe i uszkodzone amortyzatory. To koniec gehenny dla mieszkańców.
Ulica Głowackiego znalazła się w harmonogramie ulic szykowanych do remontu w 2014 roku. Mieszkańcy nie kryją radości, bo przez kilkanaście lat prosili o pomoc w tej sprawie. Teraz jeżdżą po bruku, a w ubytkach nawierzchni gromadzi się woda. Po deszczu kierowcy jadący od strony ulicy Partyzanckiej nie ryzykują wjazdu przez ogromną kałużę.
– Wysyłaliśmy pisma jeszcze za czasów prezydenta Wlaźlaka – mówi jedna z mieszkanek. – Wtedy droga była ciągle rozkopywana. Kładli gazociąg, ciągle robili jakieś remonty rur. Teraz ulica wygląda jak po wojnie.
Przez kilkanaście lat mieszkańcy prosili o remont. W końcu się doczekali. – Szkoda tylko, że te krzywe chodniki zostaną – mówią jednogłośnie.
Polecam przejechać się ulicą Witolda Eichlera, albo inną ulica odchodzącą od karniszewickiej.
„Prawie jak księżyc… Droga na księżycu też tak chyba będzie”
~ Witold Banaś
W porównaniu do Siennej to autostrada!!!