W Pabianicach są 182 punkty, gdzie można kupić napoje o zawartości alkoholu powyżej 4,5 procent (nie wliczając piwa). Radni będą mogli zadecydować, do której godziny sprzedaż będzie prowadzona.
W sejmie trwają prace dotyczące nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Jeden z punktów brzmi – „rada gminy, biorąc pod uwagę potrzebę ograniczenia dostępności alkoholu, może ustalić w drodze uchwały: godziny, w których obowiązuje zakaz sprzedaży napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży”. Co ciekawe, projekt nowelizacji złożyła grupa posłów Platformy Obywatelskiej z pełnym poparciem partii rządzącej. Oznacza to, że ich koledzy działający w samorządach powinni ze zmian korzystać. Co na to nasi radni?
– Mam dwa sprzeczne spojrzenia na ten temat. Z jednej strony przeciwdziałamy alkoholizmowi, z drugiej blokujemy swobodę gospodarczą i dajemy zielone światło handlowi na czarnym rynku – tłumaczy Krzysztof Rąkowski, szef klubu PO w radzie miejskiej. – Trzeba się będzie pochylić nad tematem.
Nieco bardziej asekuracyjnie wypowiada się klub radnych Prawa i Sprawiedliwości.
– Jest to tylko projekt poselski i propozycja nowelizacji ustawy, dlatego nie jest to wiążące dla nas radnych w tym momencie. Będziemy mogli powiedzieć coś więcej, jeżeli nowelizacja ustawy wejdzie w życie. W tej chwili w Pabianicach funkcjonuje komisja, która zajmuje się rozwiązywaniem problemów alkoholowych, dlatego o sprawy bieżące w tym temacie proszę pytać pana prezydenta – powiedział radny Rafał Madaj z PiS.
Za pomysłem parlamentarzystów opowiada się Marek Skrzymowski ze stowarzyszenia abstynentów Granica.
– Na pewno ograniczy to ilość sprzedawanego alkoholu w oficjalnym obiegu, ale osoby zaawansowane w piciu i tak kupią na mecie, gdzie pół litra kosztuje 5 złotych. Ale ten zakaz może mieć inne plusy. Pod sklepami z alkoholem zbiera się dużo młodzieży i pod wpływem alkoholu przychodzą im do głowy głupie pomysły. Możemy tego uniknąć – mówi Skrzymowski.
W Pabianicach jest 210 punktów, w których sprzedawany jest alkohol. 140 z nich to sklepy, reszta to punkty gastronomiczne czy bary. W 125 sklepach możemy kupić alkohol powyżej 18 procent. Mocnych trunków napijemy się w 42 restauracjach czy barach.
W 182 punktach sprzedawane są napoje zawierające powyżej 4,5% alkoholu (nie wliczając piwa). Radni miejscy ustalili limit na poziomie 250 punktów sprzedaży.
Alkohol powinien byc sprzedawany dopiero po 22