Pożar w budynku mieszkalnym w Hucie Dłutowskiej postawił dzisiaj na nogi strażaków z Pabianic oraz dłutowskich ochotników. Na szczęście dom ocalał i nikt nie ucierpiał w zdarzeniu.
Chwilę po godz. 10.00 do komendy powiatowej PSP wpłynęło zgłoszenie o zadymieniu w jednym z domów przy ul. Kolonia. Pod wskazany adres zostały skierowane cztery zastępy (w tym jeden OSP). Paliło się w pomieszczeniu gospodarczym, pod częścią mieszkalną. Ze środka wydobywały się kłęby dymu, toteż strażacy pracowali w aparatach ochrony dróg oddechowych.
– W chwili pojawienia się ognia właściciela budynku nie było na miejscu. Zaalarmowała go córka. Przyjechał i zaczął gasić pożar gaśnicą. Prawie mu się to udało… Musiał jednak pobiec do garażu po drugą, a gdy z nią wrócił, zorientował się, że sam sobie nie poradzi – wyjaśniał dowódca akcji gaśniczej.
Ogień zajął wyposażenie pomieszczenia i składowane tam rzeczy. Spaliły się m.in. drewniana szafa, ubrania i pudełka. Obecni na miejscu strażacy nie wykluczyli, że przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej (w pomieszczeniu stała lodówka). Wartość strat oszacowano na 5 tys. zł.
REKLAMA