W poprzedniej kolejce Włókniarz w końcu przerwał serię spotkań bez porażki. Pabianiczanie postanowili więc pójść za ciosem, pokonując u siebie zespół z Koluszek. Nie był to jednak ich najlepszy występ w sezonie.
Włókniarz Pabianice – KKS Koluszki 1:0 (1:0)

Jak się później okazało przełomowa dla przebiegu całego spotkania była 10. minuta spotkania. Wtedy to zieloni wykonywali rzut wolny. Dośrodkowanie Mordzakowskiego wybił piłkarz KKS-u, ale tak niefortunnie, że futbolówka spadła pod nogi Gorącego. Ten nie myśląc długo odegrał ją na skrzydło do Mordzakowskiego. Po chwili piłka została wrzucona w pole karne i tam jej tor lotu zmienił Eryk Sulikowski, dając tym samym prowadzenie swojej ekipie.

Później goście postanowili ruszyć do odrabiania strat, ale na posterunku był Nowacki, który znakomicie bronił dostępu do bramki Włókniarza. Okazję do podwyższenia wyniku miał za to Sobytkowski, który znalazł się w polu karnym. Znajdując się na ósmym metrze mógł zrobić wszystko, ale postanowił uderzyć obok bramki i druga gol w tym meczu nie padła. Zieloni próbowali, ale najlepszą okazję do zdobycia gola mieli gracze z Koluszek. Tuż przed końcem pierwszej połowy wykonywali oni rzut rożny i tylko niezwykła czujność stojącego przy bliższym słupku Nowackiego uchroniła zielonych przed stratą gola.

Po zmianie stron golkiper pabianickiej drużyny znowu musiał użyć swoich umiejętności, bowiem po strzale ze skraju pola karnego piłka zmierzała tuż pod poprzeczkę strzeżonej przez niego bramki. Nowacki był jednak czujny i goście do remisu nie doprowadzili. W 60. minucie w końcu dobrą akcję przeprowadzili gracze Włókniarza. Mucha z środka boiska posłał prostopadłe podanie do wprowadzonego kilka minut wcześniej Jakuba Dobroszka. Skrzydłowy zielonych dobrze zabrał się z piłką, ale jego strzał z ostrego kąta został zablokowany przez biegnącego obok niego obrońcę KKS-u.

W 67. minucie meczu ponownie doszło do zamieszania w polu karnym Koluszek. Pabianiczanie domagali się nawet podyktowania rzutu karnego, ale sędzia postanowił zignorować ich postulaty. Goście natomiast próbowali oddawać strzały z każdej pozycji, ale próby te nie były szczególnie groźne. W 78. minucie na tablicy powinien się jednak pojawić rezultat 2:0. Dobroszek zabrał się prawą stroną i oddał dobry strzał na bramkę. Golkiper gości zdołał jeszcze dłońmi zmienić kierunek lotu piłki, ale ta znalazła się tuż obok Sobytkowskiego. Gracz zielonych uderzył ją z powietrza znajdując się niecały metr od linii bramkowej, ale trafił… w poprzeczkę. Tym samym, zieloni nadal prowadzili tylko jedną bramką i musieli mieć się na baczności, jeśli chcieli zgarnąć w tym spotkaniu trzy punkty.

Włókniarz starał się sobie pomagać, uprawiając grę na czas. W końcówce piłka kilka razy była przetrzymywana przez graczy zielonych w narożniku boiska. Mieli oni jeszcze jedną okazję do podwyższenia, ale dośrodkowania Niżnikowskiego nie wykorzystał jego kolega z drużyny, uderzając co prawda celnie, ale zbyt lekko. Na minutę przed końcem goście jeszcze raz zatrudnili do pracy Nowackiego, ale ten nie popełnił żadnego błędu i pabianiczanie dowieźli siódme zwycięstwo w sezonie do końcowego gwizdka

Włókniarz po trzynastu kolejkach ma na swoim koncie 23 punkty, czyli tyle samo ile zdobyli w ciągu całej rundy jesiennej sezonu 2018/2019. Teraz przed zielonymi zostały jeszcze dwa spotkania aktualnej rundy. W najbliższą sobotę zagrają oni na wyjeździe ze Startem Brzeziny, a występy ligowe w roku 2019 zakończą domowym pojedynkiem z przedostatnim w tabeli Sokołem II Aleksandrów. Szansa na poprawienie dorobku punktowego jest zatem spora.

Gol dla Włókniarza: 10. Eryk Sulikowski (1:0).

Skład: Nowacki, Stokłosa (46. Acela), Mordzakowski, Bieliński (78. Nazarczyk), Sulikowski, Gorący (81. Wójcik), Leonow, Mucha (64. Skowronek), Dresler (56. Dobroszek), Sobytkowski (84. Gajewski), Niżnikowski.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments