Strona główna Aktualności Komunikacja Zdrożeje migawka na łódzką komunikację. Podwyżka obejmie Z41

Zdrożeje migawka na łódzką komunikację. Podwyżka obejmie Z41

5
Władze Łodzi zadecydowały, że wzrosną ceny biletów miesięcznych na tamtejszą komunikację miejską, która obsługuje m.in. linię Z41. 

Jak podaje portal eska.pl, podwyżka ma obowiązywać od 1 maja i będzie dotyczyć biletów długookresowych. Dla przykładu, ulgowa migawka imienna na wszystkie linie zdrożeje o 10 zł z 48 na 58, a normalna o 20 zł z 96 na 116.
Podwyżki nie dosięgną jednak posiadaczy Karty Łodzianina, która wprowadzona ma zostać 1 marca.
– Wprowadzamy nowe taryfy opłat za bilety okresowe, ale dla tych, którzy płacą podatki w Łodzi i zarejestrują Kartę Łodzianina, cena pozostanie na poprzednim poziomie. To może zachęcić osoby, które pracują w Łodzi, ale mieszkają w innym miejscu, do przeniesienia rozliczeń PIT do naszego miasta – wyjaśniał dziennikarzom Eski Robert Kolczyński z łódzkiego magistratu.

Nie wiadomo jeszcze czy zdrożeje miesięczny bilet łódzko-pabianicki obowiązujący na trasach MPK Łódź i MZK Pabianice.

– Aby podnieść cenę tego biletu musielibyśmy podpisać stosowane porozumienie, a takie jak na razie do nas nie dotarło – mówi Marcin Chmielewski, naczelnik Wydziału Infrastruktury Technicznej i Komunikacji.

Normalny bilet miesięczny pabianicko-łódzki kosztuje 156 złotych. Ulgowy jest o połowę tańszy.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
5 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Skoro MPK Łódź ma mniejsze wpływy to powinni zweryfikować wielkość zapotrzebowania na niektóe linie autobusowe np: linie nocne któe prawdopodobnie mają bardzo małe obłożenie. Jeśli któraś z linii nocnych ma zbyt małe obłożenie to należy ją zlikwidować. Koszty się zmniejszą. To samo tyczy się innych linii autobusowych i tramwajowych.
Takie są podstawy ekonomii. Jeśli coś jest nieopłacalne to się dokonuje zmian albo likwidacji.

Komunikacja publiczna nie działa na zasadzie opłacalności, tylko na zasadzie umożliwienia dostępu publiczności do komunikacji

Skoro tak to po co w ogóle porusza się kwestię wysokości przychodów i zarobków firm świadczących usługę przewozu osób takich jak MPK czy MZK?
Zarobki nie miałby by znaczenia gdy ważniejszy był sam dostęp niż dochodowość.

Trzebaby zlikwidować wszystkie MOKi MDKi, przedszkola i żłobki, pociągi, którymi jeździ czasem trzech pasażerów, występy i inne atrakcje dla dzieci, prowadzone lokalnie w całej Polsce. Liczy się przecież „dochodowość”. Dodatkowo w części miast i wsi wodociągi i kanalizację. O muzeach i teatrach nie wspomnę.

Już zlikwidowali jedną linię nocną. Tę do Pabianic.