Strona główna Sport Piłka nożna Zadecydowała jedna bramka

Zadecydowała jedna bramka

0

„Fioletowi” pod wodzą tymczasowego trenera przegrali 0:1 w Rzgowie. Decydująca brama padła w końcówce meczu.

Zawisza II Rzgów – PTC Pabianice 1:0 (0:0)

W spotkaniu tym w roli trenera wystąpił dotychczasowy szkoleniowiec juniorów PTC – Tomasz Stolarczyk. Nadal nie jest sprawą rozstrzygniętą czy był to jednorazowy zabieg czy poprowadzi on drużynę już do końca sezonu (zostały 3 mecze). Rozmowy z potencjalnymi kandydatami trwają.

Faktem jest że już na „dzień dobry” 26-letni szkoleniowiec musiał zmagać się z brakiem kapitana i filara defensywy Łukasza Sikorskiego, który złapał kontuzję oraz najlepszego strzelca wiosną – Damiana Szmytki, który musiał pauzować za kartki.

Pierwsza połowa zdecydowanie należała do PTC. Już w 4. min po indywidualnej akcji Mateusz Klinga piłkę na 20 metrze otrzymał Rafał Cukierski, który uruchomił świetnym podaniem Dawida Boratyńskiego, ale ten przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Zawiszy. Chwilę później po rzucie rożnym uderzał Dawid Kaźmierczak, ale tuż nad bramką. W 7. min zaś po indywidualnej akcji niecelnie uderzał Cukierski.

Kolejna okazja to strzał z dystansu Kamila Bartosa w 20. min, który z najwyższym trudem na rzut rożny sparował bramkarz gospodarzy. Ten sam zawodnik próbował z linii „szesnastki” cztery minuty później, ale ponownie górą był golkiper Zawiszy.

W 28. min pierwszą okazję stworzyli rywale, kiedy skrzydłowy uderzał z narożnika pola karnego, ale strzał ten minął bramkę Adama Wilczyńskiego.

Najdogodniejsza sytuacja przed przerwą miała jednak miejsce w 43. min, kiedy z prawej strony dośrodkował Bartos piłkę w pole karne zgrał zaś Przemysław Bartyzel, a Artur Klimek i Dawid Boratyński przeszkodzili sobie nawzajem w wykończeniu pozornie łatwej piłki i bramka nie padła.

Po przerwie to Zawisza stał się stroną dominującą, a „fioletowi” dali zepchnąć się do obrony. Już ciągu pierwszy trzech minut po wznowieniu gospodarze mieli trzy okazje do objęcia prowadzenia, ale albo nie trafiali, albo na miejscu był Wilczyński.

W 63. min zaś mocny strzał napastnika ze Rzgowa z 7 metrów zatrzymał się na słupku. To było dopiero ostrzeżenie. Dwadzieścia minut później tyle szczęścia pabianiczanie już nie mieli. Po zespołowej akcji gospodarzy jeden z ich zawodników mając dwóch pabianiczan „na plecach” odwrócił się w kierunku bramki i z 5 metrów umieścił piłkę w siatce.

Pabianiczanie próbowali desperacko doprowadzić do wyrównania, ale brakło czasu i pomysłu, a na dodatek w doliczonym czasie gry za niecenzuralne słowa w kierunku arbitra z boiska wyleciał Bartos.

PTC: Wilczyński – Malinowski, B. Znojek, Kaźmierczak, Madejski (58. min, Stuchała) – Boratyński (83. min, Piasecki), Kling, Bartyzel, Bartos, Cukierski – Klimek (65. min, Hetmanek).

REKLAMA