Do wypadku doszło około godz. 4.00. Mężczyzna rozwożący chleb z piekarni w Widawie wjechał w znak, tuż przed skrzyżowaniem z ul. Sikorskiego. Rozbitego busa na lawetę musiał postawić dźwig.
Mężczyzna skręcił gwałtowanie w prawo tuż przed rozwidleniem ul Warszawskiej (przed przystankiem tramwajowym). W ostatniej chwili spostrzegł, że jedzie prosto na torowisko. Po tym manewrze auto z impetem wjechało w znak i zatrzymało się przed pobliskim budynkiem. Szoferka pojazdu została zmiażdżona, a kierujący najprawdopodobniej ze złamaną rękę został zabrany do szpitala.
Na miejsce przyjechała specjalistyczna firma z Ksawerowa oferująca usługi dźwigowe, aby ustawić auto na lawecie. Ruch w tym miejscu odbywał się normalnie.
REKLAMA
A co z bochenkami? Ucierpiały bardzo? :-\
za wolno jechał czy w telefonie grzebał??