Strona główna Na sygnale „Widziałem, że robi się sina”

„Widziałem, że robi się sina”

0

Młodszy strażnik Michał Maślanka nie dał umrzeć kobiecie leżącej na ulicy. Prowadził skuteczny masaż serca aż do przyjazdu pogotowia ratunkowego.

W piątkowy poranek strażnicy miejscy patrolowali teren MOSiR na Bugaju. – O godz. 7.50 dyżurny wysłał nas w na ulicę Jana Pawła II w okolice szpitala. Na chodniku miała leżeć nieprzytomna kobieta – relacjonuje strażnik.

Najprawdopodobniej ktoś z przechodniów zadzwonił najpierw na Straż Miejską, bo jak funkcjonariusze dotarli na miejsce, w pobliżu nie było żadnych innych służb. W okolicy przystanku po zachodniej części ulicy Jana Pawła II leżała nieprzytomna, około 60-letnia kobieta. Miała ranę głowy. Przy poszkodowanej stali przechodnie. Byli mocno spanikowani, bo z leżącą nie było żadnego kontaktu.

– Kobieta zaczynała mieć sine usta. Nie wyczułem tętna, dlatego natychmiast rozpocząłem masaż serca. Koleżanka z patrolu pobiegła po pomoc do szpitala – mówi Michał Maślanka. W tym czasie druga funkcjonariuszka (to był patrol 3-osobowy z nową strażniczką przyp. – red.) powiadomiła dyżurnego o sytuacji. Przechodnie dzwonili na pogotowie.

Po około 5 minutach na miejsce przyjechały dwie karetki. Ratownicy przejęli nieprzytomną kobietę i zabrali do szpitala. – Dowiedziałem się nieoficjalnie, że kobieta przeżyła i została odwieziona do szpitala im. Kopernika w Łodzi. Chyba ma wstrząs mózgu – opowiada strażnik.

Strażnicy miejscy na kursie przygotowującym do służby mają kurs pierwszej pomocy. Dodatkowo komendant Andrzej Wojkowski organizuje dodatkowe tego typu zajęcia dla swoich podwładnych. Ostatnie były w tym roku na wiosnę.

Komendant pogratulował dzielnemu strażnikowi, który w komendzie przy ulicy Narutowicza pracuje od 2 lat.

Tego samego dnia strażnicy miejscy zatrzymali pijanego kierowcę, który wjechał autem w słup energetyczny na ulicy 20 Stycznia. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

REKLAMA