Strona główna Sport Piłka nożna Trener wziął sprawy w swoje nogi

Trener wziął sprawy w swoje nogi

0

Szkoleniowiec PTC zdenerwowany słabą postawą swoich podopiecznych sam wstawił się do składu i zapewnił im wygraną w meczu z wiceliderem zdobywając zwycięską bramkę w 84. min.

PTC Pabianice – Orzeł Parzęczew 3:2 (1:2)

Bramki: 0:1 – Michał Dębski 26. min, 1:1 – Piotr Szynka 38. min, 1:2 – Austin Ejike 43. min, 2:2 – Piotr Szynka 73. min, 3:2 – Łukasz Wijata 84. min.

PTC do meczu z wiceliderem przystępowało po wstydliwej porażce z Tuszynem, która mocno skomplikowała ich sytuację w tabeli niebezpiecznie spychając w okolice zagrożone spadkiem. Dodatkowo „fioletowi” chcieli się zrewanżować Orłowi za pogrom jesienią, gdy przegrali w Parzęczewie aż 4:10, a sam mecz obwołano pojedynkiem snajperów. Wszak w zespole gości występuje najskuteczniejszy napastnik ligi – Łukasz Olczyk (24 bramki przed tym meczem), a w szeregach gospodarzy wicelider tej klasyfikacji – Piotr Szynka (20 trafień).

Trener Łukasz Wijata zdenerwowany postawą swoich podopiecznych w ostatnich spotkaniach i sytuacją w tabeli postanowił sam wystawić się w składzie, mimo iż przychodząc do PTC zarzekał się, że na boisku pojawiać się nie ma zamiaru. Jak się okazało decyzja o występie była kluczowa dla losów spotkania.

„Fioletowi” zaczęli z animuszem spychając faworyta do obrony. Już w 4. min po długim podaniu Łukasza Wijaty głową piłkę zgrał Piotr Szynka, a prostopadłym podaniem uruchomił go Rafał Cukierski. „Pepe” wpadł w pole karne, ale uderzył wprost w bramkarza. W kolejnych kilkudziesięciu sekundach PTC dwukrotnie zagroziło bramce Orła po rzutach rożnych, gdy niecelnie główkowali Wijata i Jacek Hiler. Dwa razy piłkę spod nóg obrońców wygarniał też Szynka, ale w obu sytuacjach defensorzy naprawiali swoje błędy.

Najlepszą okazję w 9. min zmarnował Szynka, który w sytuacji sam na sam lewą nogą uderzył wprost w bramkarza. W odpowiedzi minutę później po rzucie rożnym Tomaszowi Czajkowskiemu zabrakło centymetrów by zamknąć na dalszym słupku piłkę, która przeleciała nietknięta wzdłuż bramki PTC. Od tego momentu na boisku zaczął dominować Orzeł.

W 12. min po błędzie w wyprowadzeniu piłki przez PTC bliski szczęścia był Austin Ejike, ale jego ekwilibrystyczne uderzenie minęło okienko bramki. Sześć minut później błędy w kryciu obrony PTC wykorzystali przyjezdni i Dominik Bonikowski stanął oko w oko z Dawidem Sulimą, lecz nieznacznie się pomylił. W 22. min partnerów ratował Sulima, który wygarnął spod nóg piłkę dryblującemu w polu karnym rywalowi. Bramkarz PTC był także na posterunku minutę później, gdy instynktownie odbił bombę autorstwa Czajkowskiego. Z kolei w 25. min piłkę przy wyprowadzeniu jej stracił Bartyzel, następnie próbując naprawić swój błąd nie trafił w futbolówkę w polu karnym i w ostatniej chwili piłkę z linii bramkowej wybił trener Wijata.

Bramka dla Orła od dawna wisiała w powietrzu i w końcu padła, w 26. min. Orzeł z łatwością oszukał obronę PTC gdy Michał Dębski z klepki rozegrał piłkę z Olczykiem i wpadł w pole karne pokonując Sulimę. Bramkarz PTC żałował później, że nie rzucił się rywalowi pod nogi, ale nie chciał ryzykować, z asekuracją nie zdążył zaś goniący rywala Wijta, a reszta obrońców PTC tylko się przyglądała. Dla zespołu z Parzęczewa było to jubileuszowe 100 trafienie w lidze („fioletowi” już po tym meczu mają 51 zdobytych goli).

Po objęciu prowadzenia Orzeł mógł pójść za ciosem, ale wyłożoną przez Olczyka piłkę wysoko nad poprzeczką przeniósł Ejike. W odpowiedzi w 29. min w doskonałej sytuacji głową spudłował Hiler, a cztery minuty później po dograniu Przemysława Miszczaka do pustej bramki skutecznie przez obrońców wyblokowany został Igor Gwiazdowski.

W 38. min dał o sobie znać ten, który w szeregach PTC potrafi zrobić różnicę. Szynka przejął piłkę, zakręcił obrońcą i strzałem w długi róg doprowadził do wyrównania. Z prowadzenia „fioletowi” nie cieszyli się jednak długo. W 43. min długie podanie za linię obrony PTC przejął Olczyk i wyłożył piłkę „do pustaka” swojemu koledze – Austinowi Ejike i było 1:2. Z kolei w jednej z ostatnich akcji tej połowy bliski trafienia do siatki z 30 metrów w stylu stadiony świata był sam Olczyk. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:2, choć okazji było tyle, że wynik mógł być podobny jak w meczu jesiennym.

W drugiej połowie było już dużo spokojniej. Zaczęło się od okazji PTC do wyrównania, gdy w 51. min z piłką do środka złamał Miszczak, a jego strzał lewą nogą nieznacznie minął słupek. W odpowiedzi dwie minuty później z dystansu uderzał Czajkowski, piłka odbiła się od Sulimy, ale bramkarz PTC naprawił swój błąd broniąc dobitkę Olczyka z najbliższej odległości.

W 63. min sam na sam z bramkarzem wybiegł Piotr Szynka, ale ponownie górą z tego starcia, jak w pierwszej połowie wyszedł golkiper Orła. Dziesięć minut później strzał Olczyka w krótki róg dobrze odbił Sulima. Po chwili PTC wyrównało. Miszczak wycofał piłkę do nadbiegającego Szynki, a ten strzałem przy słupku trafił do siatki.

Po wyrównaniu mocno przycisnął Orzeł, ale nie miał pomysłu na sforsowanie defensywny dowodzonej przez Wijatę. PTC zaś szukało kontry i dwukrotnie swoich obrońców dalekim wyjściem z bramki ratował golkiper Orła, który uprzedzał Szynkę. W 84. min nie miał jednak nic do powiedzenia gdy po dośrodkowaniu Szynki z rzutu wolnego na bliższy słupek piłkę wślizgiem do siatki skierował Łukasz Wijata zapewniając swoim podopiecznym niezwykle cenne trzy punkty. Trzeba przyznać, że w przekroju całego meczu to u trenera „fioletowych” widać było największą ambicję, co też daje do myślenia.

Dzięki tej wygranej PTC zajmuje 9. miejsce, ale wyprzedzić może ich jeszcze Start Brzeziny. Na zwycięstwie „fioletowych” skorzystał zaś inny team z powiatu pabianickiego – GLKS Dłutów, który wygrał z Włókniarzem Konstantynów aż 6:0 i wskoczył na pozycję wicelidera kosztem Orła. Z pojedynku snajperów lepiej wyszedł zaś Piotr Szynka, który odrobił do Łukasza Olczyka dwa trafienia i obecnie ma 2 bramki straty do lidera.

PTC: Sulima – Bartyzel (74. min, Kopka), Wijata, Ziółkowski, Pintera (46. min, B. Znojek) – Miszczak, Sikorski, Hiler, Cukierski (62. min, Kling), Gwiazdowski (81. min, Klimek) – Szynka.

Żółte kartki: Sikorski, Miszczak.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments