Strona główna Styl życia Wspólne Pole Uwagi – terapia potrzebna od zaraz

Wspólne Pole Uwagi – terapia potrzebna od zaraz

0

Dwa gabinety, dwie osobowości, dwie terapeutki i ich Wspólne Pole Uwagi. W naszym mieście właśnie rozkwita miejsce, w którym pomoc terapeutyczną i psychologiczną znajdą nie tylko dzieci, ale także ich opiekunowie.

Tworzą je doświadczone i uzbrojone w nowoczesną wiedzę zarówno terapeutyczną, jak i psychologiczną pabianiczanki. Kobiety o uczuciowych serduchach i ogromnych pokładach empatii, którą obdarowują każdego ze swoich podopiecznych. Ola i Paulina, czyli ich Wspólne Pole Uwagi.

Paulina Włodarczyk – terapeutka, pedagog z wieloletnim doświadczeniem, mama dwójki chłopców.

Doskonale rozumie potrzeby dzieci ze spektrum autyzmu. Dzięki wrodzonej wrażliwości i empatii, świetnie komunikuje się z dziećmi z różnymi wyzwaniami rozwojowymi. Jak przyznaje, każdy ma coś z autystyka i każdemu z nas, a w szczególności dzieciom, należy się porządna porcja uwagi i zrozumienia.

„Z dziećmi nie pracuję przy stoliczku z kartami pracy. To stare metody, które nie sprawdzają się w praktyce. Stawiam na budowanie relacji i bycie elastycznym w stosunku do dziecka. To ja muszę dostosować się do niego, a nie ono do mnie”.

 

Zajęcia edukacyjne, trening umiejętności społecznych, terapia ręki, terapia autyzmu – to tylko niektóre z możliwości, jakie swoim małym podopiecznym daje Paulina Włodarczyk. Razem z dziećmi, które odwiedzają jej gabinet, ćwiczy i trenuje wszystko to, co w dziecięcym świecie sprawia młodemu człowiekowi trudność.

– Jestem tu dla dzieci ze spektrum autyzmu; dla dzieci z różnymi trudnościami w nauce; z różnymi wyzwaniami rozwojowymi, dla których codzienne i pozornie proste czynności i zachowania społeczne są zbyt dużym wyzwaniem. Od tego mają mnie i przestrzeń w moim gabinecie, która powstała z myślą właśnie o nich. Rysujemy, bawimy się, główkujemy nad układankami, śpiewamy, wycinamy, kleimy, uczymy się i utrwalamy poprzez zabawę i fajną relację, która bazuje przede wszystkim na zainteresowaniach dziecka. Jeśli maluch woli skakać, skaczemy razem. Jeśli drażni go muzyka, nie włączam jej. Zdarza się, że wielogodzinne przygotowania do zajęć według mnie „atrakcyjnych” muszę w przeciągu 5 minut zamienić na zupełnie inne, bo dziecko nie jest nimi zainteresowane. Gdy dziecko czuje, że ma choć trochę kontroli i może o czymś decydować, współpraca jest wtedy dużo prostsza. Terapie, dzięki którym pomagam dzieciom są nastawione na indywidualne podejście. Nie idę jedną, wygodną dla mnie ścieżką. To dziecko wybiera drogę, którą podążamy, a ja jedynie towarzyszę mu w tej podróży.

 

Dlatego gabinet Pauliny stworzony został tak, by dzieci czuły się w nim bezpiecznie. Miękka wykładzina, delikatne kolory ścian i zabawki. Dużo zabawek. To przede wszystkim drewniane klocki i układanki, kredki, gry manualne i ogromna piłka, na której można pofiglować pod czujnym okiem terapeutki.

Piłka w moim gabinecie odgrywa szczególną rolę. Dzieciakom służy do zabawy, dla mnie jest fantastycznym narzędziem do treningu dużej motoryki. To właśnie od niego zaczynam terapię m.in. rączki. Zanim przejdziemy z moim małym towarzyszem do konkretu, turlamy się na piłce, rozluźniając nie tylko spięte ciało, ale i umysł.

 

Jakie cechy powinien mieć według Pauliny Włodarczyk godny zaufania terapeuta? To przede wszystkim empatia oraz umiejętność całościowego podejścia do dziecka i jego predyspozycji. Właśnie dzięki tym wartościom terapeutka tak bardzo ceni kontakt z dziećmi z wyzwaniami.

– Praca na etacie dała mi sporo do myślenia. Przez wiele lat prowadzę w przedszkolu terapię dla dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych. Chcąc się rozwijać, dać dzieciom jeszcze więcej od siebie, niż mogę dać pracując na etacie postanowiłam otworzyć własny gabinet terapii. Miejsce, w którym będę mogła skupić się tylko na jednym dziecku i jego potrzebach. Miejsce, w którym oboje będziemy czuć się bezpiecznie. Gabinet, w którym będzie czas usiąść z rodzicem, wysłuchać go, wesprzeć i wreszcie omówić postępy w naszej wspólnej pracy. Każda zaplanowana terapia jest poprzedzona szczegółowym wywiadem z rodzicami.

 

Aleksandra Miegoń, psycholożka.
Specjalistka psychologii klinicznej dzieci i młodzieży oraz ich rodzin. Mama trójki.

Pomaga rodzicom w zrozumieniu własnych dzieci, ale i siebie samych. Dba o kondycję psychiczną rodziców, którzy z różnych względów nie radzą sobie w tej roli. W swoim gabinecie pracuje nie tylko z dzieckiem, ale przede wszystkim z całą rodziną, bo jak twierdzi:

„Tu się nie da wstawić dziecka do naprawy i zamknąć za sobą drzwi. Tu świadomie pracujemy nad  relacjami, jakie panują w domu, a których efektem jest zachowanie Twojego dziecka. Zaczynamy od rodziców”.

W taki sposób pracuje Ola. Chcąc pomóc dzieciom, pomaga najpierw dorosłym opiekunom. Jak przyznaje, rodzicielstwo to najcięższa praca, z której nie można zrezygnować. Jednak podkreśla, że rodzice nie mogą przede wszystkim rezygnować z samych siebie.

– Jeśli rodzic ma zaspokojone własne potrzeby emocjonalne, nie jest sfrustrowany i przemęczony, dopiero wtedy będzie oparciem i silnym fundamentem dla swojego dziecka. Inaczej się nie da. Dzieciaki chłoną wszystkie nasze emocje. Wzorce zachować, jakie widzą u nas, przejmują w sposób bezkrytyczny, uznając je za jedyne właściwe. I choć nie zawsze dostają po nas „w spadku” to, co najlepsze, są wstanie wybaczyć nam niemalże wszystko. Tak działa właśnie dziecięca miłość. Zadbajmy zatem o to, by to, co wyniosą z rodzinnego domu, pozwoliło im w dorosłym życiu zbudować piękne i zdrowe relacje z innymi ludźmi.

Aleksandra pracuje nie tylko z maluchami, ale także z nastolatkami. Pomaga m.in. w zrozumieniu i zaakceptowaniu własnych emocji, w przezwyciężeniu nieśmiałości, w pokonaniu trudności związanych z destrukcyjnym zachowaniem. Otacza opieką dzieci i młodzież z zaburzeniami żywienia, oraz te, które w domu doświadczają przemocy fizycznej i psychicznej. Jak zauważa, pacjentami gabinetów psychologicznych są coraz młodsi pacjenci, coraz bardziej sfrustrowanych rodziców.

– Jedną z moich pacjentek była 10-letnia dziewczynka z depresją. Tak, jak mama widziała, że z jej dzieckiem dzieje się coś niepokojącego i szukała dla niej pomocy, tak tata niestety tego nie dostrzegał. Uważał, że dziewczynce potrzebna jest po prostu silna ręka. Dorośli często nie chcą wierzyć w to, że ich dzieci mają problemy. Nie są po prostu gotowi wziąć za nie odpowiedzialność.

Gabinet Oli to przestrzeń dla całej rodziny. Najmłodsi mają czuć się tu bezpiecznie. Niemalże, jak w domu.

Pierwsze spotkanie z Olą to diagnostyka problemu. Psycholożka poznając „swoją” nową rodzinę indywidualnie dobiera do niej metodę pracy. W wielu przypadkach wystarczy kilka spotkań, by wskazówki i rady udzielone przez specjalistkę przyniosły zadowalające wszystkich efekty. Gdy problem, z którym zgłaszają się rodzice i ich dziecko jest głębszy i wymaga szczegółowej analizy, rozpoczyna się terapia.

– To proces często długi i niekiedy bolesny, szczególnie dla dorosłych, którzy patrząc na swoje zagubione dziecko, dostrzegają zagubionego siebie. Od tego jestem ja, by zarówno dzieci, jak i rodzice odnaleźli siebie i wewnętrzny spokój.

Aby lepiej pomagać rodzicom i dorosłym Aleksandra rozpoczyna kurs Terapii NARM. Jest to terapia tzw. Traumy Rozwojowej, czyli braku lub niedostatecznego zaspokojenia podstawowych potrzeb z okresu dzieciństwa. Często uwidacznia się to w związkach partnerskich i w relacjach z własnymi dziećmi. Nieświadomie oczekujemy od partnera lub dziecka zaspokajania niezrealizowanej z dzieciństwa potrzeby, co rodzi różnego rodzaju problemy i trudności. Terapia odbywa się w oparciu o wiedzę na temat zasad funkcjonowania układu nerwowego. 

W najbliższych planach Aleksandry i Pauliny jest stworzenie dodatkowego gabinetu dla logopedy. Jak podkreślają, Wspólne Pole Uwagi to miejsce, w którym uczestnicy zajęć i terapii znajdą bezpieczeństwo, zrozumienie i pomoc.

Wspólne Pole Uwagi

ul. 20 Stycznia 14 lok. 30.
Pabianice

kontakt:

gabinet pedagoga: 729 831 651
gabinet psychologa: 530 383 200

Dni i godziny przyjęć ustalane są indywidualnie

 

REKLAMA