Miłoszek Rybicki z Konstantynowa Łódzkiego ma dopiero cztery miesiące, a już musi walczyć o życie. Nadzieją dla chłopczyka jest operacja w zagranicznej klinice.
Diagnoza, jaką usłyszeli jego rodzice diametralnie zmieniła ich życie. Okazało się bowiem, że malec urodził się z wadą serca pod postacią zarośnięcia pnia płucnego z ubytkiem przegrody międzykomorowej i naczyniami krążenia obocznego. Rozpoczęła się walka z chorobą.
„Od chwili poznania diagnozy, od momentu, gdy po raz pierwszy zobaczyliśmy Miłoszka już z tej drugiej strony, wiedzieliśmy, że zrobimy, co w naszej mocy, by uratować jego maleńkie serce” – czytamy wpis rodziców na stronie fundacji Siepomaga, która prowadzi zbiórkę pieniędzy.
Jak dodali, lekarze zgodnie twierdzą, że operacja zagraniczna Miłoszka daje lepsze rokowania na to, by żył. Rodzice są w kontakcie z kliniką gotową podjąć się leczenia chłopca.
Ile będzie kosztowała operacja? Tego jeszcze nie wiadomo, jednak może chodzić o bardzo wysoką sumę. Stąd już teraz prośba i apel o rodziców o finansową pomoc, aby Miłoszek mógł żyć.
Link do zbiórki znajduje się TUTAJ.
Skoro rząd tak optuje za ratowaniem życia jeszcze nie narodzonego to dlaczego nie ratuje życia już narodzonego ? Jak się mają zapewnienia premiera o wsparciu dla rodziców chorych dzieciaczkow do takiej sytuacji.
Po co mają ratować życie narodzone? Grunt żeby zdążyć dziecko ochrzcić, później może sobie ono umierać.
Ładnie mówią nic nie robią jak zawsze.
Rób co chcesz z tym 🙂
Zamilczcie chociaż w tej sytuacji. Pokazujecie poziom swojej inteligencji, jeśli o czymś takim można mówić w waszym przypadku.