Ta sprawa jest wyjątkowo bulwersująca: 43-letni ratownik medyczny i właściciel firmy świadczącej transport sanitarny i zabezpieczenie medyczne imprez wykorzystał seksualnie uczennicę, utrwalając to na zdjęciach. Wcześniej podał jej środki odurzające.
Jego ofiarami padły również inne młode kobiety. Prokuratura Rejonowa w Pabianicach skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie.
Mężczyzna był bezkarny wiele miesięcy – od drugiego półrocza ubiegłego roku do czerwca bieżącego. Śledztwo zostało wszczęte po tym, jak dyrekcja jednej z łódzkich szkół ponadgimnazjalnych zaczęła mieć podejrzenia, że na zajęciach z ratownictwa medycznego, które prowadził ratownik uczennice są wykorzystywane seksualnie.
Prokuratura dysponuje materiałami obciążającymi 43-latka. Podczas przeszukania jego mieszkania zostały znalezione m.in. zdjęcia wskazujące, że jedna z młodych kobiet była wykorzystana dwukrotnie. Zabezpieczono również telefony komórkowe i komputery.
Z poczynionych przez prokuraturę ustaleń wynika, że ratownik prawdopodobnie wstrzykiwał swoim ofiarom środki odurzające i je więził, m.in. w swoim mieszkaniu.
– Trwa postępowanie dowodowe. Niewykluczone, że zarzuty ulegną poszerzeniu. Kluczowe znaczenie będą miały specjalistyczne ekspertyzy zabezpieczonych nośników pamięci. Podczas przeszukania w miejscu zamieszkania ujawniono amunicję, na posiadanie której mężczyzna nie miał zezwolenia – informuje Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Mężczyzna usłyszał zarzuty dotyczące doprowadzenia małoletniej, po uprzednim podaniu jej środków odurzających, do poddania się innej czynności seksualnej i utrwalania tego przez fotografowanie. Ponadto zarzucono mu bezprawne pozbawienie wolności młodych kobiet oraz posiadanie bez zwolnienia trzech sztuk amunicji. Grozi mu do dziesięciu lat więzienia.
