Strona główna Sport Piłka nożna Skuteczny napastnik potrzebny od zaraz

Skuteczny napastnik potrzebny od zaraz

0

Włókniarz pokonał u siebie 2:0 Start Brzeziny. „Zieloni” stworzyli sobie jednak jeszcze siedem razy tyle naprawdę dogodnych okazji do pokonania bramkarza, ale seryjnie pudłowali z najbliższych odległości.

Włókniarz Pabianice – Start Brzeziny 2:0 (1:0)

Bramki: 1:0 – Patryk Olszewski 7. min, 2:0 – Patryk Olszewski 49. min.

Wynik spotkania przy Grota – Roweckiego już w 7. min otworzył Patryk Olszewski, który pewnie wykorzystał podanie Damian Kozłewskiego. „Koziołek” wykorzystał niezdecydowanie dwóch obrońców Startu, przejął piłkę i dograł do „Ucha”. Przyjezdni odpowiedzieli strzałem z rzutu wolnego dwie minuty później i to było w zasadzie tyle jeśli chodzi o ich poczynania w ofensywie w pierwszej połowie.

„Zieloni” zaczęli natomiast raz po raz nękać obronę Startu, ale pudłowali z najbardziej klarownych sytuacji. W 15. min z bliska nad bramką uderzał Grzegorz Gorący, a pięć minut później zamykający akcję na dalszym słupku Olszewski chybił głową mając przed sobą pustą bramkę. W 22. min wykładającego piłkę Kozłewskiemu na 3 metrze Gorącego w ostatniej chwili wślizgiem zablokował obrońca.

W kolejnych minutach nadal trwał popis nieskuteczności pod bramką Startu. W 24. min obrońcy wybili piłkę z linii bramkowej po strzale Kozłewskiego, a trzy minuty później „Koziołek” z trzech metrów uderzył w bramkarza. Ten sam „wyczyn” powtórzył w 31. min, a dobitka trafiła wówczas w poprzeczkę. To przebrało miarkę w oczach trenera Jacka Włodarczewskiego, który już w 33. min ściągnął swojego napastnika z boiska.

Wiele to jednak nie zmieniło, bo jego partnerzy do końca pierwszej połowy zmarnowali jeszcze cztery bardzo dobre okazje. W 33. min z bliska w bramkarza główkował Stępiński, a dobitka Stelmasiaka trafiła w słupek. Dwie minuty później Olszewski nie trafił w bramkę z 7 metrów, a w 41. min z bliska chybił także Stępiński. W efekcie do przerwy „zieloni” prowadzili tylko 1:0.

Po przerwie na boisku wobec braku zawodników rezerwowych z pola w miejsce kontuzjowanego Radosława Surowca wszedł szkoleniowiec gości, 47-letni Damian Gamus, który był w przeszłości także trenerem Włókniarza Pabianice (w sezonie 2006/07 spadł z „zielonymi” z IV ligi gromadząc w 30 meczach 19 pkt., wcześniej trenerem był Leszek Rosiński, który zdobył w 8 meczach 7 pkt.), a w latach 2003-05 trenował także PTC.

W drugiej połowie „zieloni” tyle okazji już nie mieli, a nieliczni kibice wyczekiwali raczej końca meczu, który zrobił się zwyczajnie nudny. Ponownie szybko zdobyta bramka (w 49. min na 2:0 podwyższył Olszewski), dawała nadzieje, ze w tej odsłonie „otworzy się worek z bramkami”.

Tak się jednak nie stało, co więcej dogodne okazje można było policzyć na palcach jednej ręki. W 64. min mając przed sobą całą bramkę z kilku metrów przestrzelił Piotr Grzejdziak, a w 73. min w pole karne wbiegł Mateusz Klimek, ale on z kolei przeniósł piłkę nad bramką. Ostatnim wartym odnotowania faktem było pojawienie się w 80. min w ataku rywali ich rezerwowego bramkarza – Michała Jaworowskiego.

Włókniarz: Rzeźniczak – Rutkowski, Grzejdziak, Piotrowski – Kulik, Stelmasiak, Dutka, Olszewski, Stępiński (71. min, Madaj) – Gorący (59. min, Dobroszek), Kozłewski (33. min, Klimek).

Żółta kartka: Rutkowski.

Aktualna tabela za 90minut.pl:

REKLAMA