Pulsoksymetr to bardzo pożądane urządzenie. Szczególnie w dobie pandemii, kiedy chorując na COVID-19 możemy mieć obniżony poziom saturacji, czyli niedotlenienie organizmu.
Saturacja tlenem ma swój określony poziom. I tak prawidłowy wynosi od 95 do 99 %. Kiedy mamy na palcu podłączony pulsoksymetr a saturacja naszego organizmu spadnie poniżej normy urządzenie powiadomi nas o tym. Niedotlenienie jest częstym następstwem u chorych zarażonych koronawirusem. Pulsoksymetr przyda się również osobom cierpiących na choroby układu oddechowego i serca. Miernik saturacji kosztuje średnio około 100 złotych.
25 takich urządzeń ufundowali radni miejscy i powiatowi (Krzysztof Rąkowski, Arkadiusz Jaksa, Krzysztof Hile, Gabriel Grzejszczak, Łukasz Stencel, Anna Bujacz, Florian Wlaźlak, Ewa Lewandowska, Grażyna Wójcik, Maria Wróbel). Pulsoksymetry trafią do osób wybranych w konkursie zorganziowanym na stronie przwoedniczącego rady miejskiej – Krzysztofa Rąkowskiwego.
Jakiś stary model z alfanumerycznym wyświetlaczem… nowsze i z kolorowymi ledami chodzą po 20-30 złoty na sieci. Ale niech tam im będzie że stówę wywalili (umoczyli w tym przypadku – ale wiedza kosztuje). A ja dostałam ten nowszy za złotówkę razem z nową komórkom w punkcie bo na chorom curke wziełam.
No to powiedz w jakim to ,,punkcie,, dostałaś za złotówkę i uświadom nam który pulsoksymetr to jest ,,ten nowszy,,
Widzę, że należyaz do tych osób, które uważają, że dostają coś naprawdę w gratisie lub za złotówkę
Ale za korepetycje z ortografii ta pani chyba nawet złotówki nie zapłaciła…