Strona główna Sport Piłka ręczna Porażka w ostatnich sekundach z bójką w tle

Porażka w ostatnich sekundach z bójką w tle

0

Szczypiorniści Pabiksu przegrali z ChKS-em po golu w ostatnich sekundach meczu. Niespełna minutę wcześniej na parkiecie doszło do krótkiej bójki pomiędzy zawodnikami obu drużyn.

SPR Pabiks Pabianice – ChKS Łódź 24:25 (13:13)

W bramce zespołu z Łodzi rozpoczął Kacper Łuczyński, który jeszcze w poprzednim sezonie strzegł bramki Pabiksu. Wynik otworzył celnym rzutem Bartłomiej Kiełbasiński, ale niemal natychmiast wyrównał Rafał Fałdrowicz. Na 2:1 w 4. min sprytnym rzutem trafił Bartosz Gościłowicz, ale goście znów szybko wyrównali.

W kolejnych dwóch minutach Łuczyński przypomniał, że doskonale zna naszych zawodników wychodząc obronną ręką po dwóch rzutach Marcina Trojanowskiego (raz do spółki z poprzeczką), a także w sytuacji 1 na 1 z Łukaszem Pielesiakiem. Goście pod bramką Mateusza Oklejaka takich problemów nie mieli i w 6. min wyszli na prowadzenie 4:2.

Wtedy ciężar gry na swoje barki wzięli najbardziej doświadczeni Kiełbasiński i Gościłowicz, którzy technicznymi rzutami po dole nie dawali szans Łuczyńskiemu. Ten pierwszy zdobył dwie bramki z rzędu, a drugi trzy i od stanu 2:4 w 6. min zrobiło się 7:4 w 13. min. Wtedy na 7:5 trafił Oskar Kempiński, a w 14. min pabianiczanie dwukrotnie (!) gubili piłkę w ataku i rywale przeprowadzili dwie skuteczne kontry doprowadzając do remisu.

W 18. min po golach Kiełbasińskiego i Marcina Trojanowskiego było 9:7 dla Pabiksu, ale dwie minuty później po dwóch trafieniach Rafała Fałdrowicza (w tym jednym z rzutu karnego) goście doskoczyli na 10:9. Wtedy Pabiks dwukrotnie ostemplował słupek bramki ChKS-u, ale wreszcie na 11:9 trafił Łukasz Pielesiak.

Rywale nie odpuszczali, a Pabiks nie miał szczęścia. Przy 12:10 znów w poprzeczkę trafił Trojanowski. Zemściło się to, bo trzy gole z rzędu rzucił ChKS i w 26. min wyszedł na prowadzenie 13:12 po efektownej wkrętce Kempińskiego. Chwilę wcześniej sędzia nie uznał bramki Sobolaka. Wynik remisowy do przerwy lobem ustalił Trojanowski. Szansę na podwyższenie miał jeszcze Gościłowicz, ale jego rzut został obroniony, a sam „Gościł” szybkim powrotem zażegnał sytuację sam na sam z bramkarzem po kontrze rywali.

Po wznowieniu mieliśmy popis nieskuteczności i parad bramkarzy z obu stron. Jak się okazało Kacper Antosik, który zmienił Łuczyńskiego bronił jeszcze lepiej, na szczęście przebudził się też Oklejak. Trzykrotnie na jednobramkowe prowadzenie wychodzili przyjezdni i trzykrotnie do remisu doprowadzał Pabiks. W pierwszych dziesięciu minutach oba zespoły zdobyły po 4 gole i w 40. min nadal był remis (17:17).

Po golach niezawodnych tego dnia Kiełbasińskiego i Gościłowicza wyszliśmy na prowadzenie 19:17, ale w kolejnych minutach prawdziwe show w bramce na nasze nieszczęście dawał Antosik, który obronił m.in. próbę loba Gościłowicza, jak i dobitkę Pielesiaka. W 46. min po dwóch bramkach Adama Kuśmierczyka zespół z Łodzi doprowadził do remisu po 19. Wtedy z samotną kontrą ruszył Sylwester Sobolak i przez nikogo nieatakowany w sytuacji sam na sam z bramkarzem… nie trafił nawet w bramkę, a rywale po natychmiastowej akcji wyszli na prowadzenie 20:19. Na 20:20 w 49. min rzucił Gościłowicz, ale ChKS odpowiedział trzema trafieniami i w 53. min prowadził 23:20, a kibice zdawali się tracić nadzieję, bo kolejne skuteczne interwencje na swoim koncie zapisywał Antosik, który m.in. trzykrotnie powstrzymał Nowickiego.

Pabiks nie dał jednak za wygraną i na 57 sekund przed końcem po bramce Kiełbasińskiego wyrównał na 24:24. Bramka ta była preludium do skandalicznej sytuacji, która miała za chwilę miejsce na parkiecie. Przy bramce Kiełbasińskiego jednego z rywali wyblokował Gościłowicz i ten miał mu jeszcze coś do powiedzenia już po bramce. Nasz zawodnik odchodząc odepchnął go jedną ręką, a ten padł jak rażony piorunem. Chwilę później do wracającego na swoją połowę Gościłowicza dopadł kolejny łodzianin i odepchnął go ze sporym impetem. Wkrótce dobiegło jeszcze 2 rywali i rozpoczęła się przepychanka z naszym zawodnikiem, która w kilka sekund… zamieniła się w trwającą kilkanaście sekund regularną bójkę pomiędzy wszystkimi zawodnikami i rezerwowymi obu drużyn. Na parkiecie mogliśmy podziwiać wymianę ciosów i kopnięć niemal jak w trwającym w tym czasie KSW 33. Faktem jest, że do nerwowej końcówki doprowadziła masa błędnych decyzji sędziów w obie strony w trakcie całego meczu, co z minuty na minutę tylko podgrzewało atmosferę na parkiecie.

Gdy opanowano emocje oba zespoły wróciły do gry w odpowiednio 6 (Pabiks) i 5-osobowym (ChKS) składzie, bo goście już wcześniej grali w osłabieniu. Czerwone kartki otrzymali Gościłowicz i Okulski, choć to nie ten drugi powinien wylecieć z boiska wśród przyjezdnych. Na kilka sekund przed końcem meczu łodzianie mieli rzut wolny, po którym musieli już oddawać rzut, bo na więcej nie było czasu. Grający w przewadze pabianiczanie pozwolili rywalom na oddanie rzutu, a piłka zatrzepotała w siatce. Pabiks ruszył jeszcze z atakiem, do którego popędził nawet Oklejak, ale zdołali dobiec jedynie do linii środkowej boiska.

W tych okolicznościach ChKS zgarnął w Pabianicach komplet punktów, choć winni porażki pabianiczanie są tylko sobie i swojej fatalnej skuteczności, a także katastrofalnemu zachowaniu w ostatniej akcji meczu. – Mnie uczono, że w takiej sytuacji jeszcze grając w przewadze idzie się i ściąga rywala do parteru nawet kosztem dwóch minut byle tylko nie oddał rzutu – kręcił głową po meczu były trener Pabiksu, Włodzimierz Stawicki.

Na dodatek pabianiczanie mogą spodziewać się zawieszeń dla swoich zawodników w związku z zajściem z końcówki meczu. Przez ponad godzinę po meczu sędziowie analizowali zapis z monitoringu, ale ostatecznej decyzji nie podjęli. Do protokołu załączono tylko opis sytuacji wskazując, że zdarzenie rozpoczęło się od starcia Gościłowicza z Okulskim i dodając, iż ten pierwszy był „najbardziej agresywnym zawodnikiem”. Zamieszczono również adnotację, iż szczegółowa analiza zdarzenia zostanie jeszcze przeprowadzona po przejrzeniu zapisu. Póki co pewnym można być zawieszenia dla najskuteczniejszego dziś Gościłowicza (prawdopodobnie na 2 mecze).

Pabiks: Oklejak, Forc – Gościłowicz 10, Kiełbasiński 8, Trojanowski 3, Pielesiak 2, Nowicki 1, Pietrzykowski, Sobolak, Stawicki, Bagiński, Cieślik.

ChKS: Łuczyński, Antosik – Fałdrowicz 9, Kempiński 5, Witczak 3, Kuśmierczyk, Pankowski po 2, Przybylski, Walczak, Winiarski, Stężała po 1, Okulski, Kaźmierczak, Darnowski, Rokicki.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments