Fani lokalnych druzyn piłkarskich od początku tego sezonu nie są rozpieszczani. Ekipy z naszego powiatu znów grały ze zmiennym szczęściem i jedynie Ksawerów może być zadowolony po trzecim ligowym zwycięstwie z rzędu.

Włókniarz Pabianice – ŁKS II Łódź 1:3 (0:2)

Do Pabianic przyjechał aktualny lider tabeli, o którym mówi się, że chce wywalczyć awans do IV. ligi. Od początku było widać, że łodzianie lepiej czują się z piłką przy nodze, ale nie umieli przekuć tego na bramki. W 8. minucie sędzia popełnił ewidentny błąd, przyznając wyrzut z autu ekipie gości, choć to ich zawodnik ostatni dotknął futbolówki. Pabianiczanie nie zdążyli się zorganizować i tuż po wznowieniu gry jeden z piłkarzy ŁKS-u posłał piękne dośrodkowanie w pole karne. Tam czekał już jego kolega, który głową skierował piłkę do siatki.

Gdy obrona zielonych pękła goście zaczęli grać dużo swobodniej. Na posterunku stał jednak Adrian Olejnik, który miał pełne ręce roboty. Rywale ciągle zasypywali go uderzeniami na bramkę, jednak on wykonywał świetnie swoją pracę. W 40. minucie stała się jednak rzecz, która jeszcze bardziej utrudniła Włókniarzowi grę. Kolejny raz w centrum uwagi była niestety obsada sędziowska tego spotkania.

Tuż przy linii bocznej piłkarz ŁKS-u ewidentnie sfaulował jednego z pabianiczan, co arbiter kompletnie zignorował. Po chwili jeden z naszych potraktował ostro zawodnika gości i kilku zielonych popędziło do sędziego, by zapytać go o wcześniejsze nieodgwizdane przewinienie. Sędziemu nie spodobały się pyskówki, za co ukarał Stokłosę drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką.

Tuż przed przerwą ŁKS zdołał też zdobyć gola na 0:2, choć wydaje się, że przy tej akcji sędzia liniowy powinien unieść swą chorągiewkę, aby zasygnalizować spalonego.

Przy wyniku 0:2 i w grze w 10. Włókniarz nie miał wielkich szans na zdobycz punktową. Na straży sał jednak ciągle Olejnik, który raz po raz ratował skórę pabianiczan, wyczyniając na bramce cuda. Pracy nie ułatwiał mu sędzia boczny, któremu trzymanie linii z obroną było zupełnie obce.

W 51. minucie zrobiło się 0:3 i jasne stało się, kto wywiezie z Pabianic 3 punkty. W tej sytuacji Włókniarz zaczął w końcu mocnej naciskać na rywali i wyprowadzał składne akcje. W 77. minucie płomyk nadziei dał jeszcze kibicom Tomasz Sęczek, który w sytuacji sam na sam strzelił bramkę na 1:3. W doliczonym czasie gry Włodarczewski powinien jeszcze zdobyć gola na 2:3, ale uderzył tuż obok słupka i porażka 1:3 stał się faktem.

Gol Tomasza Sęczka okazał się trafieniem honorowym

Włókniarz Pabianice: Olejnik, Klimek, Menda, Acela (74. Maślakiewicz), Stokłosa, Dresler (78. Dubenkov), Skowronek (69. Kowalski), Pędziwiatr, Mordakowski, Potrzebowski (85. Stokłos), Gorący (85. Włodarczewski).


GKS Ksawerów – LKS Rosanów 2:1

Zdecydowanie największe powody do zadowolenia mają zawodnicy i kibice GKS-u Ksawerów. Beniaminek okręgówki idzie na razie jak burza w rozgrywkach ligowych i notuje swoje trzecie zwycięstwo w czwartym meczu.

Co więcej, jest to trzecia wygrana z rzędu i to z LKS-em Rosanów czyli z ekipą, która jest zawsze bardzo groźna. Rywale w 70. minucie wyszli na prowadzenie, ale Ksawerów ruszył do kontrataku. Bramki Kacprzyka i Kozłewskiego zapewniły gospodarzom trzy punkty. Dzięki nim GKS zajmuje 4. miejsce w tabeli, które jest najwyższym spośród wszystkich ekip z naszego powiatu.


Stal Głowno – PTC Pabianice 4:1 (1:1)

Fioletowi mają w tym sezonie bardzo młodą kadrę, co nie ułatwia walki o ligowe punkty. Ostatnio udało się im odnieść pierwsze ligowe zwycięstwo, ale do utrzymania potrzeba znacznie więcej punktów. Tym razem rywalem była Stal Głowno, która zawsze ma patent na grę PTC. O dziwo jednak w pierwszej połowie gra pabianiczan wyglądała naprawdę nieźle. Mimo straty bramki potrafili wyprowadzić zabójczą kontrę, zakończoną bramką Dawida Boratyńskiego. Remis do przerw był na pewno rezultatem, który wzięliby w ciemno.

Niestety, po zmianie stron w szeregi fioletowych wkradło się rozkojarzenie. Błędy w ustawieniu oraz indywidualne sprawiły, że gospodarze zdobyli kolejne 3 gole zwyciężając gładko 4:1.


KKS Włókniarz Konstantynów Łódzki – UKS SMS Łódź 1:1 (1:0)

Konstantynowianie znacznie lepiej czują się w pojedynkach domowych, bowiem jak dotąd to właśnie u siebie pokonali 5:0 Bzurę Ozorków, zdobywając jedyne jak dotąd ligowe punkty. Ekipa SMS-u nie chciała jednak tanio sprzedać skóry.

Pierwsza odsłona meczu to bardzo zdyscyplinowana i dokładna gra konstantynowian, uwieńczona piękną bramką z rzutu wolnego zdobytą przez Marcina Olejniczaka. Po zmianie stron do głosu doszli jednak łodzianie, którzy przejęli inicjatywę i zdołali wyrównać. Szczęście ostatecznie uśmiechnęło się jednak do włókniarza, który zdołał wywalczyć jakże cenny punkt.


Piąta kolejka rozegrana zostanie w dniach 7-9 września. Na pierwszy ogień pójdzie Ksawerów, który zagra w piątek na wyjeździe z ŁKS-em II Łódź. W sobotę Włókniarz Pabianice pojedzie na mecz do Ozorkowa, konstantynowianie do Dalikowa. Za to PTC Pabianice tego samego dnia podejmie u siebie Widzew II Łódź, czyli jednego z kandydatów do awansu. Początek tego meczu o 17:00.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments