Strona główna Na sygnale Leżał bez ruchu na ulicy. Przechodnie myśleli, że nie żyje

Leżał bez ruchu na ulicy. Przechodnie myśleli, że nie żyje

5
W centrum Pabianic zauważono wczoraj na chodniku młodego mężczyznę. Wywołał spore zamieszanie. Na miejsce przyjechały służby, ich działaniom z zainteresowaniem przyglądali się piesi. Niektórzy ruszyli z pomocą. 

Było popołudnie (około godz. 14.40). 22-latek przewrócił się koło budynku przy ul. Zamkowej 27, między jej skrzyżowaniem z ul. Pułaskiego i sklepem „Żabka”. Leżał bez ruchu kilkanaście minut i wyglądał jak martwy. Ktoś zadzwonił po pomoc. Wkrótce we wskazanym miejscu pojawiła się policja, przyjechała również karetka, utworzyła się grupka gapiów… Policjanci i przypadkowi przechodnie zaczęli cucić leżącego. Po chwili ocknął się.

Jak się okazało, mężczyzna był odurzony. Nie wymagał natomiast pomocy medycznej. Tak przynajmniej twierdził. Po rozmowie z ratownikami medycznymi i funkcjonariuszami stróże prawa pozwolili mu odejść.

Co ciekawe, nie była to pierwsza podjęta interwencja wobec tego mężczyzny. Dzień wcześniej trafił na szpitalny oddział ratunkowy, a ze szpitala wyszedł nad ranem. W kieszeni miał dokument potwierdzający hospitalizację.

Pracownicy szpitala dobrze znają tego mężczyznę, bo wielokrotnie nocował w placówce. Jest bezdomny, zaniedbany, pije, zażywa dopalacze (niewykluczone, że również narkotyki). Próby pomocy spełzają na niczym.

 

W czwartek w jego sprawie interweniowały dwie załogi pogotowia ratunkowego oraz dwa patrole policji, a także straż miejska.


W pierwszym momencie omyłkowo podaliśmy, że mężczyzna ma 41 lat.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
5 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

uśpić

Nie można go zabrać do jakiegoś ośrodka póki jeszcze nie zapił się na śmierć???? Zaraz napiszecie, że właśnie znaleziono go martwego albo coś w tym stylu. Pomóżcie mu, bo sam nie da rady!!!!

Oczywiście brakuje w tym przypadku opieki państwa. Chociaż z tego co kojarzę, to przepisy są, tylko nikt się nie chce zabrać do roboty i uratować człowieka

I tu się zaczyna bo tym chorym kraju nie mogą tego zrobić jeśli nie stanowi zagrożenia i sam się nie zgodzi

Istnieje przymusowe leczenie, tylko ktoś musi się tym zająć