Strona główna Sport Piłka nożna Leszczyński nie pomógł. Tu potrzeba cudów

Leszczyński nie pomógł. Tu potrzeba cudów

1
Zdzisław Leszczyński trenerem PTC – to była hitowa informacja jak na ligę okręgową. Były piłkarz z bogatą karierą w Ekstraklasie miał uratować PTC od spadku czy nazwijmy to dosłownie, totalnego blamażu. Jak na razie misja ratunkowa nie przynosi skutku.

Zawodnicy Pabianickiego Towarzystwa Cyklistów przegrali w sobotę swoje trzynaste ligowe spotkanie, będące zarazem ich trzynastą porażką z rzędu. Tym razem katem okazał się być gospodarz z Dalikowa, który pokonał Fioletowych 4:0.

Powiedzieć, że sytuacja PTC w tym sezonie jest katastrofalna, to jakby nic nie powiedzieć. Fioletowi rozegrali w tym sezonie 13 meczów i z żadnego nie uzyskali nawet punktu. Zanosi się, że Pabianiczanie zakończą sezon z ponad setką straconych bramek. Na ten moment PTC straciło 76 bramek, a w grze obronnej nadal nie widać poprawy.

Pomimo tego, że sobotnie spotkanie rozgrywane było między drużynami z dołu tabeli, to pabianiccy zawodnicy tracili do gospodarzy 12 punktów, a wygrana piłkarzy z Sarnowa zapewniłaby im „ucieczkę” że strefy spadkowej. Zawodnicy GLKS Sarnów/Dalików pomimo zdeterminowania nie weszli pewnie w spotkanie. Do przerwy był bezbramkowy remis, lecz druga połowa rozwiała marzenia PTC o pierwszych ligowych punktach. Piłkarzem meczu okazał się grający z dziesiątką na plecach Przemysław Kołakowski, który strzelił 2 bramki. Pozostałe bramki dla Sarnowa strzelili: grający na skrzydle Sebastian Borowski oraz środkowy pomocnik Bartek Wijas.

Kibice z Pabianic przestają już wierzyć, że Zdzisław Leszczyński odmieni jeszcze losy drużyny. Pomimo zmiany na stanowisku trenerskim wciąż nie widać znaczącej poprawy i tracenie przynamniej czterech bramek w jednym meczu stało się dla drużyny z ulicy Sempołowskiej chlebem powszednim.

Aktualny bilans od momentu, gdy Leszczyński zasiadł na ławce trenerskiej to pięć porażek w pięciu meczach, 4 bramki strzelone i 23 stracone ( KKS Koluszki 0:3, Widzew II Łódź 0:4, Termy Uniejów 6:3, Orzeł Parzęczew 1:6, GLKS Sarnów/Dalików 4:0).

Warto dodać, że średnia bramek traconych w jednym meczu wynosi w tej rundzie ponad 5! Niewiele brakuje, aby pobić wynik z sezonu 2018-19, kiedy to Pabianiczanie sezon skończyli z liczbą 95 straconych bramek. Różnica jest jedynie taka, że wówczas Fioletowi potrzebowali 30 spotkań, aby stracić taką liczbę bramek, a w tym sezonie wystarczyło 13 meczów, aby stracić ich ponad 70. Biorąc pod uwagę średnią traconych bramek, to do końca bieżącego roku podopieczni trenera Leszczyńskiego stracą ponad 100 bramek.

Próbowaliśmy poprosić trenera o komentarz, ale najwyraźniej nie chce komentować sytuacji w jakiej znajduje się drużyna.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Bądź pierwszy nie zawsze znaczy bądź na szczycie. Trzymam kciuki!