Strona główna Sport Piłka nożna Emocji nie brakowało

Emocji nie brakowało

0

Włókniarz prowadził już 3:0 w derbach powiatu, a niewiele brakowało by rywale doprowadzili do remisu 3:3.

Włókniarz Pabianice – GLKS Dłutów 4:2 (2:0)

Bramki: 1:0 – Rafał Sulima 29. min (bramka samobójcza), 2:0 – Patryk Olszewski 43. min, 3:0 – Grzegorz Gorący 51. min, 3:1 – Jacek Strzelec 56. min (rzut karny), 3:2 – Mateusz Żabolicki 66. min, 4:2 – Patryk Olszewski 79. min.

Pierwsi za sprawą Mateusza Żabolickiego zaatakowali goście. „Żaba” efektownie minął Roberta Piotrowskiego, ale w polu karnym powalił go Marcin Rutkowski. Napastnik GLKS-u jednak nawet leżąc potrafił wyłożyć piłkę swojemu partnerowi, który nie potrafił wykończyć dogodnej sytuacji. W 12. min sprzed „szesnastki” uderzał były piłkarz Włókniarza Krzysztof Ciszewski, ale Damian Rzeźniczak był na posterunku.

Po niespełna kwadransie kapitalnym prostopadłym podaniem z własnej połowy popisał się Michał Kacprzyk, ale wybiegającego sam na sam z bramkarzem Patryka Olszewskiego powstrzymał sędzia odgwizdując mocno kontrowersyjnego spalonego. W 18. min z narożnika pola karnego uderzał Grzegorz Gorący, ale wprost w ręce 19 lat młodszego Dawida Bukowieckiego.

Gdy zbliżało się pierwsze pół godziny gry dobrym przerzutem Gorący znalazł Olszewskiego, ten przyjął piłkę, ale źle „zabrał się” w pole karne i wydawało się, że z dobrej okazji nici. Sulima jednak tak nieszczęśliwie wybijał piłkę spod nóg „Ucha”, że po rękach swojego bramkarza umieścił ją w siatce.

W 36. min powinno być 2:0, ale Piotr Grzejdziak wybiegając sam na sam z golkiperem Dłutowa… nie trafił w bramkę. Trener Jacek Włodarczewski widząc co wyprawia jego podopieczny aż cisnął czapką o ziemię.

Ostatnie minuty to napór gospodarzy, którzy wyraźnie chcieli schodzić do szatni z dwubramkową przewagą. W 41. min Klimek główkował nad bramką po dośrodkowaniu Olszewskiego. Włókniarz dopiął swego dwie minuty później. Bukowiecki uprzedził na linii pola karnego Gorącego, ale wybił piłkę wprost pod nogi nadbiegającego Olszewskiego, który umieścił ją w siatce. Jeszcze przed przerwą znów w dogodnej okazji nie popisał się Grzejdziak.

Minutę po wznowieniu gry do zbyt krótko wybitej piłki po rzucie wolnym w polu karnym dopadł kapitan GLKS – Bartłomiej Grala, ale jego uderzenie nogą w sobie tylko znany sposób obronić zdołał Rzeźniczak. Pięć minut później to jednak Włókniarz po kontrataku podwyższył. Piłka po strzale Gorącego pod ręką Bukowieckiego znalazła się w siatce.

Wydawało się, że jest już po meczu, ale wysokie prowadzenie wyraźnie uśpiło gospodarzy. W 56. min przyjezdni zdobyli pierwszą bramkę. Piotrowski zagrał piłkę ręką w polu karnym, a „jedenastkę” na bramkę zamienił Jacek Strzelec. Pięć minut później Żabolicki wyłuskał piłkę i podał do Sulimy, który w sytuacji sam na sam trafił w słupek. Napierający goście zdobyli jednak bramkę kontaktową w 66. min za sprawą aktywnego Żabolickiego.

Nadzieję na choćby punkt w 79. min dłutowianom odebrał jednak Olszewski, który wykorzystał błąd Bukowieckiego. Bramkarz GLKS-u wychodząc z bramki na skraj pola karnego zderzył się ze swoim obrońcą, a napastnik Włókniarza umieścił piłkę w pustej bramce.

W samej końcówce obie drużyny miały jeszcze dogodne okazje. W 87. min sam przedzierał się Olszewski, ale po minięciu trzech rywali uderzył nad poprzeczką zamiast dograć do Kulika, a minutę później Madaj z bliska przeniósł piłkę nad bramką. W odpowiedzi w doliczonym czasie gry szarżującego Żabolickiego powstrzymał Rzeźniczak i wynik nie uległ już zmianie.

Włókniarz: Rzeźniczak – Piotrowski, Seliwiorstow, Rutkowski (44. min, Olejnik) – Klimek, Grzejdziak (59. min, Kulik), Kacprzyk (71. min, Urbaniak), Rudzki, Stępiński – Olszewski, Gorący (81. min, Madaj).

GLKS: Bukowiecki – Stelmach, Grala, Skiba, Łańcuchowski (84. min, Stolarek) – Borowiec (67. min, Krasnopolski), StrzelecCiszewski, Golik (72. min, Woch), Sulima  – Żabolicki.

Żółta kartka: Rutkowski.

REKLAMA