Strona główna Na sygnale Wypadki Dachowanie i karambol na S14

Dachowanie i karambol na S14

8

Przed godziną 17.00 doszło do dwóch groźnych zdarzeń drogowych na trasie S14 w miejscowości Wincentów. Droga ekspresowa w stronę Łodzi była zablokowana.

Na 74. kilometrze trasy dachowała Mazda kierowana przez 20-letniego łodzianina. Auto zablokowało prawy pas drogi. Mężczyzna była trzeźwy i nie wymagał opieki medycznej.

Chwilę później, na lewym pasie drogi doszło do zderzenia czterech pojazdów. W karambolu uczestniczyło BMW i Volkswagen oraz Honda i Ford. Policjanci potraktowali to zdarzenie jako dwie osobne kolizje. Mianowicie, Honda wjechała w tył Volkswagena Golfa, który uderzył w jadące przed nim BMW, a w tył Hondy wjechał Ford Mondeo, kierowany przez 59-latka. Tym samym 42-latek kierujący Hondą był sprawcą jednej kolizji i poszkodowanym w drugim zdarzeniu.

Na miejsce przyjechał zespół ratownictwa medycznego, ostatecznie nikt z uczestników dwóch zdarzeń nie wymagał pomocy medycznej.

 

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
8 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

No co? Się śpieszyli. I sobie nadgonili. Czasu im teraz nie zabraknie.

Jak zacząć majówkę to z przytupem 🤣

Spieszyli się na kiełbasę parówkową z biedronki uwędzoną na brykiecie polanym olejem opałowym z mrowki na grylu z Lidla.

S sa po to by po ich zapierda

…nie ma to jak w majóweczkę rozwalić fureczkę, hehehe, IDIOTYZM!
…jestem kierowcą i powiem jedno!
TAK JEŹDZICIE JAK ŚWIĘTE KROWY… BO TRZEBA W TELEFONIK POPATRZEĆ, BO PO CO MI MIGACZ, BO TRZEBA NA TYŁKU JEŹDZIĆ, BO PRZECIEŻ JA HAMUJE W MIEJSCU, ALE JAK W EKRANIK NIE PATRZE, HEHE. W AUCIE TO SIĘ MYŚLI, A NIE CHILLOUT… CWANIAKI I TYLE…

Sprawdzic czy nagrywali tego pierwszego

Na pewno ktoś miał VR. Będzie na stopcham,yt

To że eska jest do szybszej jazdy nie zwalnia z podstawowych obowiązków kierującego tj nie bawienie się tel itp rzeczami a obserwowanie drogi. Znając życie zaraz kierujący Mazda wymyśli bajeczkę że ktoś mu zajechał ktoś wykonał niebezpieczny manewr a on tylko ratował się gwałtownie hamując i go postawiło i wywinął orła…a Ci co jechali za nim cóż pierwszy miał pecha bo nawet trzymając odległość tj połowę prędkości nie sposób ominąć przeszkody czy przewidzieć że tamten będzie dachował więc hamulec do podłogi i stoi…co innego pozostali …raczej nie było odległości co i tak jest bez różnicy bo walili w tyłek drugiemu… Czytaj więcej »