Strona główna Sport Piłka nożna Dwa ciosy „Tysona”

Dwa ciosy „Tysona”

0

W swoim drugim meczu kontrolnym piłkarze PTC pokonali wicemistrza A-klasy w poprzednim sezonie 4:2 (1:1). Dwie bramki dla „fioletowych” po indywidualnych akcjach zdobył Mateusz Kling.

PTC Pabianice – Start Łódź 4:2 (1:1)
Bramki: 1:0 – Kamil Jabłoński 8. min, 1:1 – Sylwester Lechowski 16. min, 2:1 – Przemysław Miszczak 62. min, 2:2 – Paweł Hetmanek 64. min (bramka samobójcza), 3:2 – Mateusz Kling 70. min, 4:2 – Mateusz Kling 75. min.

Już w 1. min w stuprocentowej sytuacji znalazł się Patryk Grzelak, ale fatalnie przestrzelił z 3 metrów. Po tym ostrzeżeniu „fioletowi” szybko się przebudzili. W 3. min po rzucie rożnym nad bramką główkował Szymon Ziółkowski, który w kolejnym meczu udowadnia, że po stałych fragmentach gry piłka ewidentnie go „szuka”. Minutę później wychodzącego z bramki golkipera Startu lobować próbował Michał Otomański, ale chybił. W tej sytuacji powinien był jednak dogrywać do lepiej ustawionych Rafała Cukierskiego lub Igora Gwiazdowskiego, którzy mieli przed sobą pustą bramkę.
Do siatki udało się trafić za trzecim razem, wszak do trzech razy sztuka. Cukierski wycofał piłkę do nadbiegającego Kamila Jabłońskiego, a ten uderzeniem przy słupku otworzył wynik spotkania. Odpowiedź łodzian przyszła po nieco kwadransie. Błąd Adriana Kopki, który zbyt lekko zagrywał piłkę głową do grającego w bramce trenera Tomasza Stolarczyka wykorzystał najbardziej doświadczony w szeregach gości 31-letni Sylwester Lechowski i skierował piłkę do siatki.
Po naprawdę ciekawym pierwszym kwadransie tempo siadło i do końca pierwszej połowy warte odnotowania były już tylko strzały Cukierskiego: obok bramki w 27. min i w boczną siatkę w 42. min. W międzyczasie ten sam zawodnik zmarnował jeszcze doskonałą okazję po wyłożeniu piłki przez Miszczaka w 33. min.

Po wznowieniu gry znów pierwsi stuprocentową sytuację mieli goście, ale jeden z nich chybił głową z najbliższej odległości po rzucie rożnym. Jeszcze lepszą okazję minutę później zmarnował Cukierski, który po podaniu Pawła Hetmanka nie trafił z dwóch metrów piłki głową do pustej bramki.
W 59. min ponownie okazję do wyjścia na prowadzenie mieli łodzianie. Tym razem jednak piłkę zmierzającą do bramki z linii bramkowej wybił Bartosz Znojek. Niewykorzystane okazje lubią się mścić i tak był tym razem. W 62. min kapitalne prostopadłe podanie przez niemal pół boiska posłał Paweł Hetmanek, a piłkę w bramce umieścił Przemysław Miszczak.
Po drugiej bramce dla PTC dwie stuprocentowe sytuacje mieli piłkarze Startu, ale w sytuacjach sam na sam z Adamem Wilczyńskim przestrzelali zarówno Grzelak i Lechowski. W 64. min łodzian wyręczył Hetmanek, który interweniując pechowo skierował piłkę do własnej bramki.
Stracona bramka zdenerwowała szczególnie Mateusza Klinga, który postanowił wziąć sprawy we własne ręce, a właściwie nogi. W 70. min wymanewrował trzech rywali i posłał z około 20 metrów bombę nie do obrony. Pięć minut później „Tyson” znów po indywidualnej akcji zadał kolejny cios, po którym rywale już się nie podnieśli.
W ostatnim kwadransie piłkarze Startu nie potrafili już zagrozić bramce PTC, ale wpływ na to miała zapewne także wąska kadra (zaledwie 1 rezerwowy zawodnik z pola). „Fioletowi” z kolei stworzyli jeszcze trzy okazje. W 79. min strzał Michała Piaseckiego nieznacznie minął okienko bramki, trzy minuty później Kling zmarnował sytuację sam na sam po podaniu Jabłońskiego, a na sam koniec w 89. min Piasecki uderzał w boczną siatkę zamiast dograć na pustą bramkę do Klinga.

PTC: Stolarczyk (46. min, Wilczyński) – Kopka, Ziółkowski (67. min, Sikorski), B. Znojek, Stuchała (70. min, Gwiazdowski) – Miszczak (68. min, Piasecki), Otomański (68. min, Jabłoński), Sikorski (46. min, Hetmanek), Jabłoński (46. min, Kling), Gwiazdowski (46. min, Furtak) – Cukierski (62. min, R. Znojek).

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments