Zieloni w pierwszej kolejce tego sezonu przegrali w Brzezinach 2:0. Celem podopiecznych Artura Dziuby było więc zrewanżowanie się za jesienną porażkę i szczęśliwe rozpoczęcie zmagań ligowych w roku 2019. 
Włókniarz Pabianice – Start Brzeziny 3:2 (1:1) 

Pabianiczanie z prowadzenia mogli się cieszyć już w pierwszej minucie spotkania. Nowy nabytek zespołu Krystian Oliński znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem Brzezin, ale po jego minięciu strzelił tuż obok słupka. Włókniarz pokazywał gościom, że nie ma zamiaru zejść z murawy pokonanym i niedługo później zdobył upragnionego gola. Znakomite dośrodkowanie w pole karne rywali z prawej strony boiska posłał Jan Stokłosa. Do piłki najwyżej wyskoczył Artur Sobytkowski i głową skierował futbolówkę tuż pod poprzeczkę bramki przeciwników.

Pabianiczanie od razu chcieli pójść za ciosem. Ponownie dobrą okazję miał Oliński, ale także tym razem nie wykorzystał sytuacji. Gola zdobył nawet Jakub Dobroszek, ale sędzia liniowy dopatrzył się przy tej akcji spalonego. Podopieczni Dziuby powinny prowadzić przynajmniej 2:0, ale piłkarskie prawidło mówiące, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, ponownie się sprawdziło. Rywale wykorzystali błąd defensywy Włókniarza i na przerwę drużyny schodziły przy stanie 1:1.

Po zmianie stron zieloni rozpoczęli strzelanie już w pierwszej minucie drugiej połowy. Bramkarz Startu odbił lecącą w jego kierunku piłkę tuż przed jednym z naszych graczy. Zrobił to jednak tak niefortunnie, że trafiła ona prosto pod nogi stojącego tuż za polem karnym Wojciecha Mordzakowskiego. Precyzyjnym strzałem posłał on futbolówkę do bramki i mieliśmy 2:1.

Brzeziny nie zamierzały jednak odpuścić tego meczu i w 56. minucie spotkania po zamieszaniu w naszym polu karnym goście zdobyli gola na 2:2. Włókniarz może też mówić o dużym szczęściu, bowiem minutę później Start zdobył kolejną bramkę, ale tym razem sędzia liniowy zasygnalizował spalonego.

Od tego momentu spotkanie otworzyło się już na dobre. Obie drużyny były bardzo zdeterminowane, aby zdobyć gola na wagę trzech punktów. Włókniarz był blisko po strzale lobem oraz w sytuacji, gdy Leonow minął bramkarza rywali, ale piłka po strzale Pawła ugrzęzła w nogach biegnącego obok niego obrońcy.

W końcu, w 70. minucie minucie spotkania jeden z graczy Włókniarza posłał świetne, prostopadłe podanie do wybiegającego Jakuba Dobroszka. Ten stanął oko, w oko z bramkarzem, ale golkiper nogą zdołał wybronić jego strzał. Piłka odbiła się jednak i trafiła pod nogi Mordzakowskiego, który ponownie wykorzystał świetne ustawienie na skraju pola karnego i dokładnym strzałem pomiędzy interweniującym bramkarzem i słupkiem zdobył gola na 3:2.

W końcówce zarówno Włókniarz, jak i Start mieli jeszcze szansę na zmianę wyniku. Po nerwowej końcówce i pięciu doliczonych minutach meczu arbiter zagwizdał jednak po raz ostatni i Włókniarz mógł się cieszyć z pierwszego wiosennego zwycięstwa w lidze.

Za tydzień Włókniarz zagra na wyjeździe z Sokołem II Aleksandrowem Łódzkim. Przeciwnicy zajmują w tabeli dopiero 12. miejsce, ale na pewno będą chcieli zmyć plamę po przegranym 1:2 inauguracyjnym spotkaniu z Termami Uniejów.

Bramki dla Włókniarza: 25. Artur Sobytkowski (1:0), 46. Wojciech Mordzakowski (2:1), 70. Wojciech Mordzakowski (3:2).

Włókniarz: Waszczuk, Kowalski, Leonow, Mendak, Stokłosa, Acela, Sobytkowski (68. Jarych), Mordzakowski, Dresler (82. Skowronek), Dobroszek (90. Gorący), Oliński (60. Wołynkiewicz).

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments