Strona główna Na sygnale Wypadki Citroen skręcał, motocykl jechał prosto…

Citroen skręcał, motocykl jechał prosto…

9
35-letni mieszkaniec Mogilna (gmina Dobroń) został poszkodowany w wypadku, do jakiego doszło przed południem koło I Liceum Ogólnokształcącego. 

Wszystko wskazuje na to, że zawinił kierowca Citroena Xsara Picasso (na pabianickich numerach rejestracyjnych), który jechał ulicą Moniuszki od strony targowiska i skręcając w lewo, w ulicę Śniadeckiego, nie ustąpił pierwszeństwa jadącemu prosto jednośladowi. Samochód i motocykl marki Yamaha (również rejestracja pabianicka) zderzyły się, a 35-latek stracił panowanie nad kierownicą i z impetem uderzył w jezdnię.

– Naprzeciwko nie było żadnych samochodów, a tego motocyklisty po prostu nie widziałem… Wracałem do domu, bo mieszkam tutaj niedaleko. Nie byłem zestresowany, nigdzie mi się nie spieszyło… Nie wiem, jak do tego mogło dojść… To moja wina, zdaję sobie z tego sprawę – mówił 33-latek, po twarzy którego było wyraźnie widać, jak bardzo przeżywa wypadek.

Na miejsce wezwano straż pożarną, policję i pogotowie, ratownicy medyczni zajęli się poszkodowanym 35-latkiem. Wiadomo, że doznał poważnych obrażeń ręki (prawdopodobnie jest złamana).

Kierowcy auta nic się stało. Podróżował sam.

Obydwaj mężczyźni byli trzeźwi.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
9 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

to był skuter więc mega prędkości to nie rozwinął a jak się nie widzi innych uczestników ruchu to czas się przesiąść w tramwaj razem z żoną (mamą)

Dosyć spory ten skuter więc mogła to być 125cc albo nawet 250cc, a takim można już całkiem szybko pojechać

Albo nawet 600cc…

no i raczej nie był to skuter 50cc widać po uszkodzeniach citroena jak się nie umie jeździć na skuterze czy motorze to tak jest zapieprza jeden z drugim po 150 w mieście i takie są tego efekty w takiej sytuacji powinien być winny kierowca jednośladu bo jadąc z dużą prędkością to mało kto mógłby go zauważyć

Człowieku weź ty się puknij w łeb idź na komisariat i przeczytaj protokół z miejsca zdarzenia jaka prędkość

Szkoda tylko, że w Moniuszki wpuszczają następne samochody. Zawrócić na lusterka nie każdy potrafi, dodatku cisnąć się między szpalerem samochodów które także wjechały… kilka dobrych minut w plecy…

Oj tak, nie każdy potrafi zawracać w takiej ciasnocie jaka tam panuje. Tym bardziej się zdziwiłem, jak zobaczyłem z okna co zrobił kierowca autobusu na Śniadeckiego. Około 12:00 autobus, to była 4, wjechał w Śniadeckiego. Przejechał już Wileńską. Myślałem, że utknie tam na dobre. A tu mega szofer skręcił w uliczkę za sklepem, wycofał z tej uliczki w Śniadeckiego i wrócił do Wileńskiej. Niektórzy osobówkami mieli problem z zawróceniem, a tu gość dał radę autobusem! I to jak pewnie! Nie wiedziałem, że mamy aż takich szoferów w naszym mieście!

Tak giną ludzie.

Takiemu kierowcy tylko sprawę wytoczyc i niech buli na drugi raz pomyśli nim pojedzie..