Trwa konflikt między częścią lokatorów bloku przy Waltera Jankego 5 a Pabianicką Spółdzielnią Mieszkaniową. Poszło o jakość i sposób realizacji prac malarskich na klatkach schodowych, przeprowadzonych w ramach remontu finansowanego ze środków funduszu remontowego.
Mieszkańcy: „Prace wykonane niestarannie i niezgodnie z ustaleniami”
Według przedstawicieli lokatorów, mimo wcześniejszych zapewnień o poprawkach, remont – w ich ocenie – nie został przeprowadzony zgodnie z ustaleniami poczynionymi podczas tzw. „społecznego odbioru” w dniu 15 kwietnia 2025 r. Mieszkańcy wskazują m.in. na liczne niedociągnięcia techniczne, zacieki, niedokładne łączenia kolorów, a nawet trwałe zabrudzenie farbą drzwi, klamki czy windy.
W piśmie przesłanym do Spółdzielni mieszkańcy domagają się jasnych odpowiedzi na temat harmonogramu i zakresu poprawek, a także zapewnienia, że prace zostały przeprowadzone zgodnie z obowiązującą normą dotyczącą jakości powłok malarskich.
– Mamy prawo oczekiwać, że remont wykonany z naszych środków spełnił nie tylko normy techniczne, ale również był odpowiadał standardom estetycznym i użytkowym – argumentują mieszkańcy.
Mieszkańcy już w czasie remontu skarżyli się na zapach „toksycznych substancji”, który unosił się na klatkach schodowych przez wiele dni.
Jedna z sąsiadek, źle się poczuła podczas remontu. Miała zawroty głowy i inne nieprzyjemne dolegliwości. Nic dziwnego, zapach był nie do zniesienia – mówi jeden z przedstawicieli lokatorów.
Spółdzielnia: „Remont zakończony, jakość potwierdzona odbiorem i kontrolą sanepidu”
W oficjalnym komunikacie Pabianicka Spółdzielnia Mieszkaniowa informuje, że malowanie klatek było ujęte w planie remontowym na 2025 rok, zatwierdzonym przez Radę Osiedla i Radę Nadzorczą. Ostatnie takie prace w budynku miały miejsce w 2006 roku.
Jak podkreśla Spółdzielnia, prace wykonała wyłoniona w przetargu firma zewnętrzna, a odbioru dokonały osoby z uprawnieniami budowlanymi. Spółdzielnia przekonuje, że zgłoszone przez mieszkańców uwagi zostały przekazane wykonawcy, który zobowiązał się do wykonania poprawek. Choć pierwsze próby ich wdrożenia nie zostały zaakceptowane, finalnie – po kolejnych odbiorach technicznych – remont uznano za zakończony.
Ponadto, w odpowiedzi na zarzuty dotyczące użycia szkodliwych materiałów, na miejscu przeprowadzona została kontrola sanepidu, która – według Spółdzielni – nie wykazała żadnych nieprawidłowości.
– Spółdzielnia informuje, że wykonywane prace malarskie miały charakter odświeżający i były bieżącą konserwacją. Polegały na umyciu, położeniu w koniecznych miejscach masy szpachlowej, zagruntowaniu i pomalowaniu ścian. Nie miały charakteru kapitalnego remontu jaki wykonują mieszkańcy w swoich lokalach. O tym fakcie również byli poinformowani przedstawiciele mieszkańców – wyjaśnia Agnieszka Wójcik z PSM.
Pismo od prawnika i brak porozumienia
22 maja mieszkańcy otrzymali pismo z kancelarii prawnej reprezentującej Spółdzielnię. Z dokumentu wynika, że „całość robót została wykonana w pełnym zakresie i w sposób odpowiadający przyjętym uzgodnieniom”, a prace uznano za zakończone.
Część mieszkańców nie zgadza się z tym stanowiskiem. Jak podkreślają, brak jasnej komunikacji w sprawie terminu i zakresu planowanych poprawek budzi ich obawy co do transparentności działania Spółdzielni.
Na ten moment nie wiadomo, czy mieszkańcy zdecydują się na dalsze kroki prawne, czy sprawa zakończy się na etapie korespondencji.
– Klatka wygląda gorzej niż przed malowaniem. Można było przeznaczyć te pieniądze np. na wymianę okien w pomieszczeniach zsypów na śmieci – podsumowują lokatorzy.