Ostatnie dni na drogach powiatu pabianickiego pokazują, że część kierowców wciąż myli ulice z torem wyścigowym. Po zatrzymaniach 51-latka w volvo i 20-latka w BMW, którzy pędzili ponad 120 km/h w obszarze zabudowanym, oraz po ujawnieniu blisko 150 wykroczeń w ramach akcji „Prędkość”, do grona nieodpowiedzialnych dołączył kolejny kierujący. Tym razem 24-letni mieszkaniec Pabianic w audi przekroczył dozwoloną prędkość aż o 73 km/h.
19 września 2025 roku około godziny 22:40 został zatrzymany na ulicy Warszawskiej, gdzie pędził z prędkością 133 km/h. Funkcjonariusze ukarali go mandatem w wysokości 2500 złotych, dopisali 15 punktów karnych i zatrzymali prawo jazdy na 3 miesiące.
Przypomnijmy:
18 września w Dłutowie 51-letni kierowca volvo przekroczył prędkość o 75 km/h.
Tego samego dnia na ulicy Świetlickiego 20-latek w BMW miał na liczniku 135 km/h przy ograniczeniu do 50 km/h.
Podczas akcji „Prędkość” policjanci ujawnili aż 145 wykroczeń i zatrzymali trzech kierowców bez prawa jazdy.
W świecie mody, gdzie trendy zmieniają się w mgnieniu oka, istnieją pewne niezachwiane filary, takie jak klasyczna czerń, która przez dekady królowała w naszych szafach. Jednak rok 2025 przynosi prawdziwą rewolucję, ponieważ na modowym piedestale z dumą staje jej następca – szlachetny i wszechstronny brąz. Ten ciepły, ziemisty odcień zdominował wybiegi największych domów mody, od Fendi po Gucci. Ma w sobie wszystko, czego potrzebujemy: elegancję, uniwersalność i odrobinę przytulnego ciepła. To oficjalny znak, że brązowe buty damskie stają się absolutnym i niekwestionowanym must-have’em każdej świadomej swojego stylu kobiety.
Czy klasyczna czerń w butach właśnie doczekała się godnego następcy?
Odpowiedź brzmi: zdecydowanie tak, a powodów tej modowej rewolucji jest naprawdę wiele, znacznie więcej niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. W przeciwieństwie do czerni, która bywa czasem surowa, dominująca, a nawet nieco przytłaczająca w stylizacji, brąz wnosi do niej subtelność, miękkość i niezwykłą naturalność. To kolor, który oferuje nieprawdopodobne bogactwo odcieni i tonów, od jasnego, apetycznego karmelu, przez ciepłe, miodowe warianty, aż po głębokie, nasycone nuty gorzkiej czekolady, które zachwycają swoją głębią. Każdy z tych odcieni pozwala na stworzenie zupełnie innej modowej historii, dzięki czemu brązowe buty damskie stają się narzędziem do wyrażania indywidualnego stylu. Projektanci pokochali go za to, że jest równie elegancki jak czerń, ale jednocześnie o wiele bardziej łaskawy i łatwiejszy w komponowaniu z innymi barwami.
Jakie brązowe buty warto zaprosić do swojej szafy w tym sezonie?
Jednym z największych hitów jesieni 2025 są bez wątpienia sneakersy w odcieniach brązu, które udowadniają, że sportowy styl może być niezwykle szykowny. Modele w kolorze świeżo palonej kawy lub energetycznego espresso dodają charakteru nawet najprostszym, codziennym zestawom, a ich wyrafinowana barwa nadaje im eleganckiego wykończenia. Warto zwrócić uwagę na kultowe modele retro, takie jak Nike Cortez czy Adidas SL 72, które w czekoladowych odsłonach przeżywają swoją drugą młodość i stają się obiektem pożądania fashionistek. Wysokiej jakości brązowe sneakersy damskie wykonane ze skóry naturalnej to inwestycja, która gwarantuje nie tylko modny wygląd, ale także solidność, odporność na uszkodzenia oraz doskonałe odprowadzanie wilgoci. Równie mocną pozycję w jesiennych trendach zajmują botki na masywnej podeszwie, klasyczne kozaki za kolano oraz stylowe kowbojki, które w brązowej wersji wyglądają niezwykle szlachetnie i stylowo.
Szeroka paleta odcieni i dostępnych fasonów sprawia, że brązowe obuwie jest niezwykle uniwersalne, dzięki czemu pasuje na każdą okazję. Różnorodne modele, od sportowych po eleganckie, które z pewnością ułatwią tworzenie modnych stylizacji, można znaleźć w bogatej ofercie CCC. Dzięki dostępności produktów zarówno w sklepach stacjonarnych, jak i w wygodnym sklepie online, każda miłośniczka mody z łatwością odnajdzie idealną parę dla siebie. Poniżej kilka inspiracji, jak nosić brązowe buty tej jesieni,
Na co dzień: brązowe sneakersy lub płaskie botki w połączeniu z klasycznymi jeansami i oversize’owym swetrem to kwintesencja jesiennego komfortu. Stylizację można uzupełnić wełnianym kapeluszem, aby dodać jej charakteru boho.
Eleganckie zestawy do pracy: czekoladowe botki na stabilnym słupku lub eleganckie mokasyny świetnie komponują się z cygaretkami, koszulą i marynarką, tworząc profesjonalny, ale niebanalny wizerunek.
Stylizacje na wielkie wyjście: długie, brązowe kozaki na obcasie to idealny partner dla zwiewnych sukienek midi i maxi, szczególnie tych w jesiennych wzorach, dodając całości szyku i nowoczesnej elegancji.
Brąz definitywnie stał się nową czernią, oferując wszystko to, co w niej kochamy, ale z dodatkową dawką ciepła, subtelności i naturalnego piękna. To kolor, który nie tylko doskonale wpisuje się w jesienną paletę barw, ale również jest praktyczny i ponadczasowy, dzięki czemu inwestycja w parę brązowych butów to decyzja na wiele nadchodzących sezonów. Niezależnie od tego, czy wybierzesz wygodne sneakersy na co dzień, czy eleganckie kozaki na specjalne okazje, możesz być pewna, że ten szlachetny odcień zapewni Ci stylowy i wyrafinowany wygląd.
Masz smaka na gołąbki, schab po cygańsku, tradycyjnego mielonego lub tego z pieczarką? A może to właśnie dziś naszła Cię ochota na szpinakowe naleśniki, pierogi lub sajgonki w domowym zaciszu? Idylla poleca się w kilku odsłonach, a w każdej z nich pyszne jedzenie to podstawa kuchni Bogusławy Kardas.
Choć Idylla w naszym mieście znana jest od lat, od września zaprasza w zupełnie nowej odsłonie. Zmieniła się tu nie tylko karta menu, ale także godziny i dni otwarcia.
– Od połowy września serwujemy obiady, ale także śniadania, lunche i przystawki – mówi właścicielka restauracji Idylla. – W naszej karcie do wybory są trzy warianty śniadaniowe, które podajemy do godz. 12.00. To m.in. jajecznica z chipsem z boczku, twarożek ze szczypiorkiem, tosty z serem podawane z jajkami sadzonymi i kolorową sałatką.
Od teraz w menu Idylli znajdziemy także m.in. wołowego burgera, ciabattę z grillowanym kurczakiem, jak i tę w wersji vege, naleśniki zarówno wytrawne, jak i na słodko, trzy rodzaje sałat, danie dla dzieci oraz desery.
Domowa szarlotka na gorąco z lodami i musem jagodowym to tylko jeden z rodzajów ciast, jakie dostaniemy w Idylli. Każdego dnia na gości czeka tu inny deser.
To, co także uległo zmianie to dni i godziny otwarcia. Idylla serwuje swoje dania od poniedziałku do piątku w godzinach od 12.00 do 21.00, a także w niedziele.
– Klienci mówili nam, że brakuje restauracji z obiadami, która jest czynna dłużej niż do godz. 17.00. Że miło byłoby zjeść ciepły posiłek u nas na miejscu np. po powrocie z pracy. A my słuchamy podpowiedzi naszych klientów. Dlatego już dziś zapraszamy do Idylli, która czynna jest do godzin wieczornych oraz w niedzielę – dodaje pani Bogusława.
Domowe obiady i tradycyjne smaki
Idealne dla tych, którzy cenią polską kuchnię. Codziennie w ofercie znajduje się inny zestaw dnia. To m.in. klasyczne zupy, takie jak rosół z makaronem, pieczarkowa, kapuśniak z kiszonej kapusty, tradycyjna zalewajka oraz – dla smakoszy – czernina. Drugie dania to np. wątróbka drobiowa z cebulką, ziemniakami i surówką, schabowy w tradycyjnej odsłonie z ziemniakami i surówką oraz kluski śląskie z gulaszem węgierskim i kapustą zasmażaną. Nie brakuje tu także dań sezonowych, takich jak knedle z truskawkami, śliwkami czy jabłkiem i młodej kapustki.
1 z 4
Warto wiedzieć, że za dwudaniowy, sycący obiad zapłacimy w Idylli 28 zł, a każdego dnia czekają na nas dwa zestawy obiadowe do wyboru.
A już w najbliższą środę w Idylli serwowana będzie wspomniana czernina, która powstaje tu według tradycyjnych receptur kuchni polskiej. Idylla to jedno z niewielu miejsc w regionie, które przyrządza tę zupę.
– Gastronomią zajmujemy się od 10 lat, a Idylla to miejsce, w którym gotują same kobiety – mówi Bogusława Kardas, właścicielka Idylli. – Zanim otworzyłyśmy się przy ul. 20 Stycznia, nasze dania obiadowe, garmażeryjne, jak i menu okolicznościowe powstawały na ul. Narutowicza w dawnym Siódmym Niebie.
Domowa kuchnia bez gotowania
– Garmaż to jedna z trzech dziedzin gastronomii, w której się specjalizujemy – mówi Bogusława Kardas, właścicielka i szefowa kuchni Idylli. – Nasze wyroby trafiają aż do 12 sklepów w Łodzi, co świadczy o tym, że proponowane przez nas dania po prostu smakują. Cieszy mnie to ogromnie, że klienci doceniają nasze gotowanie.
W ladzie Idylli każdego dnia znajdziemy propozycje dań mięsnych, wegetariańskich, jak i na słodko. To m.in. ryba po grecku, kotlety schabowe i mielone w kilku odsłonach, szpinakowe naleśniki, roladki z piersi kurczaka z fetą i brokułem, racuszki z filetem i warzywami, kotlety z brokułu i kalafiora, sałatki jak np. meksykańska czy z gyrosem, spaghetti bolognese naleśniki na słodko czy racuchy z jabłkiem. W ofercie Idylli są także wiejskie wędliny, kiełbasy, pasztety i kaszanka.
– I kluska w niemalże każdej postaci – dodaje pani Bogusława. – Kluska na polskim talerzu po prostu musi być. Kluski uwielbiamy wszyscy, a nasi klienci w szczególności. Dlatego mamy m.in. kopytka, kluski śląskie, pierogi, kluski na parze.
Na specjalne okazje, czyli Idylla również od święta
– W naszym lokalu przy ul. 20 Stycznia wyprawiamy przyjęcia okolicznościowe takie, jak z okazji Pierwszej Okazji Świętej, chrzciny, jubileusze zawodowe, urodziny czy rocznice ślubu. Klienci, którzy decydują się na organizację swojej uroczystości właśnie u nas, mają do wyboru kilka opcji tzw. talerzyka – mówi Bogusława Kardas. – W tym roku mamy jeszcze kilka wolnych terminów na imprezy okolicznościowe, na przyszły, z wyjątkiem weekendów komunijnych także.
Co ciekawe, menu Idylli, w tym np. blachę ulubionego ciasta, możemy zamówić także na uroczystości i spotkania towarzyskie do naszego domu czy ogrodu.
– Od lat realizujemy cateringi wyjazdowe, nie tylko w domach u klientów, ale także w firmach. Jest to zarówno menu z naszej oferty, także dania świąteczne, ale również jesteśmy otwarte na propozycje klientów. Jeśli chcecie Państwo zaskoczyć swoich gości pysznym menu, bez spędzenia długich godzin w kuchni, jesteśmy do dyspozycji. A już dziś zapraszam na nasze obiadki, nie tylko na miejscu, ale także z dowozem.
Jak się okazuje, dobrze ułożone włosy wcale nie wymagają ciągłego poprawiania. Wystarczy kilka nawyków oraz dopasowanie kosmetyków do typu włosa, żeby fryzura zawsze wyglądała olśniewająco, a jednocześnie była wygodna. Dowiedz się, jak utrzymać kształt stylizacji od poranka do późnego wieczora, a często także nocy.
Co decyduje o trwałości fryzury?
O trwałości decydują odpowiednio dobrane kosmetyki oraz technika suszenia włosów. Zacznij od łagodnego szamponu i lekkiej odżywki spłukiwanej. Nadmiar silikonów może obciążyć pasma. Po myciu odciśnij wodę ręcznikiem z mikrofibry, bez tarcia.
Przed suszeniem rozprowadź mgiełkę termoochronną, a przy samej skórze głowy tonik zwiększający objętość. Susz włosy zgodnie z kierunkiem wzrostu, prowadząc strumień z góry w dół, a na końcu użyj chłodnego nawiewu, który domyka łuskę. Podsusz pasma, unosząc je płaską szczotką lub okrągłą, dobraną średnicą do długości. Włosy cienkie skorzystają z odrobiny pudru teksturyzującego, który uniesie je u nasady i ograniczy przetłuszczanie w ciągu dnia.
Cienkie włosy lubią formuły kremowe; średnie – pasty włókniste; grube i sztywne – glinki. Połysk dobieraj do stylu: mat podkreśla teksturę, półpołysk daje wrażenie zdrowszych włosów. Siłę chwytu zwiększysz, nakładając produkt warstwowo, zamiast jednorazowo zbyt dużą porcją. Gdy pogoda jest wilgotna, wybieraj glinki lub pasty matujące, które lepiej znoszą zmiany wilgotności powietrza. W suchym, ogrzewanym wnętrzu wystarczy kropla lekkiego serum na końcówki, ale unikaj przeciążenia przy nasadzie.
Warto znać alternatywy pasty do włosów. Wosk dodaje elastyczności i połysku, jedank łatwo z nim przesadzić – wówczas fryzura opada. Krem ujarzmi fale i loki, wygładzi powierzchnię, ale nie utrzyma bardzo krótkich, sztywnych kosmyków. Mieszanie produktów jest pomocne, np. odrobina kremu do skrętu połączona z glinką daje fryzurę bez przyklapnięcia. Jeśli skóra głowy jest wrażliwa, szukaj formuł o krótszym składzie i bez intensywnych zapachów.
Jakie narzędzia i technikę zastosować?
Najpierw rozetrzyj naprawdę niewielką ilość kosmetyku w dłoniach i między palcami. Pracuj sekcjami: zacznij od tyłu i boków, na końcu przejdź do góry i przednich partii. Taka kolejność daje pełną kontrolę i zapobiega przeciążaniu wybranych miejsc. Gdy chcesz zarysować czysty przedziałek lub wydzielić pojedyncze pasma, sięgnij po grzebień ze szpikulcem. Szpikulec precyzyjnie oddzieli sekcję, a zęby równomiernie rozprowadzą kosmetyk. Krótkie fryzury modeluj krótkimi ruchami i małymi porcjami produktu; dłuższe – napinając pasma na szczotce i wypuszczając je dopiero po schłodzeniu. Loki i fale wymagają innej kolejności: najpierw krem lub żel do skrętu, suszenie z dyfuzorem na niskiej temperaturze, na koniec odrobina pasty do separacji.
Suszarka z koncentratorem kieruje powietrze dokładnie tam, gdzie trzeba. Płaska szczotka wygładza i porządkuje łuski, okrągła buduje objętość. Metalowe klipsy pomagają ustawić kształt na czas chłodzenia. Przy grzywce prowadź szczotkę od środka na boki, żeby uniknąć odgnieceń. U mężczyzn z krótkimi bokami lepiej sprawdza się praca dłonią pod włos i wygładzanie na koniec, zamiast od razu czesać wszystko w jedną stronę. Dbaj też o czystość szczotek i koncentratora, ponieważ osad z kosmetyków obniża efekt.
Utrwalenie i odświeżanie fryzury: od lakieru po plan na noc
Lakier wybieraj o drobnym rozpyleniu. Trzymaj aerozol 25-30 cm od głowy i kieruj mgiełkę ponad włosy, nie punktowo. Jeśli zależy ci na gładkiej powierzchni, najpierw spryskaj dłonie i delikatnie zapieczętuj kształt. Przy grzywce sprawdza się technika pod i nad: krótki psik pod spodem i szybki ruch nad wierzchnią warstwą. W ciągu dnia zamiast dokładać kolejne warstwy lakieru, obudź produkt odrobiną wody na dłoniach. Suchy szampon przywróci objętość u nasady, a lekka mgiełka solna odświeży teksturę. Jeśli fryzura zaczyna osiadać, rozczesz włosy, ustaw kształt od nowa i dopiero lekko utrwal.
Na szybkie poprawki noś przy sobie mały, składany grzebień oraz chusteczkę, którą odciśniesz nadmiar sebum przy linii czoła. Staraj się nie dotykać włosów bez potrzeby, ponieważ mechaniczne ugniatanie osłabia utrwalenie szybciej niż pogoda.
Gdy wiesz, że czeka Cię długa noc, wybieraj średni chwyt i kosmetyki łatwe do reaktywacji. Przed snem rozczesz włosy szerokim grzebieniem; dłuższe zwiąż luźno miękką gumką, krótkie odśwież suchym szamponem u nasady. Rano ogrzej fryzurę w dłoniach, ewentualnie dołóż minimalną ilość pasty.
Świadome suszenie, mądrze dobrane produkty i precyzyjna technika pozwolą Ci uzyskać stabilną, wygodną w noszeniu fryzurę bez efektu maski. Odpowiednie nawyki dają trwałość po południu, w nocy i następnego ranka.
11 i 12 listopada Pabianice staną się miejscem niezwykłego wydarzenia kulturalnego. W sali Pawelana odbędzie się premiera opery „Straszny Dwór” Stanisława Moniuszki – pierwsza tak duża inscenizacja operowa w historii miasta, która najpewniej na długo zapisze się w pamięci mieszkańców i w kronikach lokalnej sztuki.
„Straszny Dwór” to jedno z najważniejszych dzieł polskiej opery narodowej, powstałe do libretta Jana Chęcińskiego. Stanisław Moniuszko, zwany „ojcem polskiej opery narodowej”, stworzył dzieło pełne humoru, patriotyzmu i nawiązań do polskich tradycji. W czasach zaborów stało się ono manifestem narodowego ducha, a dziś wciąż zachwyca swoim pięknem i ponadczasowym przesłaniem.
Kierownictwo muzyczne premiery objął maestro Dariusz Mikulski – światowej klasy dyrygent, kompozytor i menedżer sztuki, znany z realizacji niepowtarzalnych projektów artystycznych. Na scenie wystąpią wspaniali artyści: Orkiestra Sinfonia Masovia, chóry Harmonia i Voxellence, a także wybitni soliści, wśród których znajdą się m.in. Arnold Rutkowski i Aleksandra Gudzio. Reżyserii podjęła się Anna Długołęcka, a wyjątkową oprawę baletową przygotuje zespół „Duch Tańca” pod kierunkiem Wiesława Dudka.
1 z 3
Arnold Rutkowski i Marta Ustyniak-Babińska
Anna Długołęcka i Aleksandra Gudzio
prof. Dariusz Mikulski
Nie mniej istotne jest miejsce wydarzenia – Sala Pawelana w Pabianicach. To nowoczesna przestrzeń o doskonałej akustyce i profesjonalnym zapleczu, która stanie się areną spotkania muzyki, historii i wielkich emocji. To dowód, że najwyższej klasy sztuka operowa może rozbrzmiewać także poza największymi scenami kraju.
Premiera „Strasznego Dworu” będzie świętem nie tylko dla melomanów, ale i dla całej lokalnej społeczności. To okazja, aby w rodzinnym gronie doświadczyć piękna polskiej kultury, poczuć dumę z narodowego dziedzictwa i przeżyć chwile wzruszeń, które zostaną w sercu na długo.
Bilety oraz szczegółowe informacje o tej pierwszej premierze operowej w Pabianicach dostępne są TUTAJ.
– Zapraszamy do zanurzenia się w świat muzyki, tradycji i emocji, jakie niesie ze sobą opera Moniuszki. To doskonała okazja, by stać się częścią tego historycznego wydarzenia – zachęcają organizatorzy wydarzenia.
Plac Kościuszki, położony w samym sercu Konstantynowa Łódzkiego, wkrótce zmieni swoje oblicze. Dzięki blisko 2,5 miliona złotych dofinansowania z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej betonowy skwer zamieni się w zieloną, przyjazną mieszkańcom przestrzeń.
Zielony park zamiast betonowego placu
Plac Kościuszki przejdzie prawdziwą metamorfozę. Powstanie tu zielona przestrzeń, w której nie zabraknie roślinności
– Posadzimy 62 nowe drzewa, ponad 2000 krzewów oraz aż 40 tysięcy bylin i traw. Zamiast nagrzewającej się kostki pojawi się ekologiczna, przepuszczalna nawierzchnia. Do tego nowe ławki, oświetlenie i stojaki rowerowe. To będzie miejsce, w którym każdy znajdzie coś dla siebie – wytchnienie w upalny dzień, chwilę odpoczynku czy spotkanie z przyjaciółmi. Chcemy, żeby plac Kościuszki stał się prawdziwą zieloną wizytówką Konstantynowa – mówi Robert Jakubowski, burmistrz Konstantynowa Łódzkiego.
Przebudowa centralnego placu miasta to projekt, na który mieszkańcy czekali od lat. Zmiana nie tylko poprawi estetykę miejsca, ale też zwiększy jego funkcjonalność.
– To inwestycja, na którą mieszkańcy czekali od dawna. Plac Kościuszki stanie się miejscem nie tylko piękniejszym, ale też bardziej funkcjonalnym i przyjaznym na co dzień – podkreśla Łukasz Napieralski, zastępca burmistrza.
Ostatnio w Polsce coraz więcej słyszy się o kosmosie. Przyczyną może być między innymi niedawna misja Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego, drugiego w historii Polaka, który poleciał w kosmos. Choć nasz kraj nie znajduje się wśród liderów sektora kosmicznego, to małymi krokami zmierza do tego, by liczyć się na mapie świata. Szacuje się, że w tej branży w Polsce pracuje około 12 tysięcy osób, m.in. dwójka pabianiczan: Aleksandra Wilczyńska i Szymon Frankowski.
W 2012 Polska przystąpiła do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), od tego czasu stale inwestując w rozwój sektora kosmicznego. Te działania pozwalają nam na zdobywanie coraz większej liczby kontraktów, rozwój technologii, miejsc pracy, a co za tym idzie, rozwój gospodarki. Misja IGNIS, w której wziął udział polski astronauta, była jedną z tych inwestycji, pozwalając nie tylko na niezwykłą szansę przeprowadzenia kilkunastu badań, ale także popularyzacji sektora kosmicznego w naszym kraju.
24-letnia Ola i 30-letni Szymon z Pabianic, od kilku lat stawiają pierwsze kroki w tej stale rozwijającej się branży. Opowiedzieli nam więcej o swojej pracy, objaśnili jej znaczenie, oraz wytłumaczyli, dlaczego Polsce opłaca się inwestować w kosmiczny rynek.
Pasja, która stała się pracą
W Aleksandrze pasja kiełkowała od najmłodszych lat.
– Swoją pierwszą książkę o kosmosie i teleskop dostałam jeszcze w przedszkolu. Zawsze byłam fanką książek, a te o tematyce kosmosu, były dla mnie najciekawsze – tłumaczy, wyjaśniając jednak, że nie od zawsze planowała kosmiczną karierę.
Punktem zwrotnym okazało się wzięcie udziału w misji analogowej, o której pisaliśmy w artykule z 2021 roku.
– Bardzo dużo dało mi rozpoczęcie pracy profesjonalnej we wczesnym wieku. Wiedzę z pracy wykorzystuję na studiach – przyznaje studentka biznesu na Politechnice Łódzkiej.
Podczas Międzynarodowego Saloniku Przemysłu Obronnego
Mając 21 lat, Ola została laureatką konkursu stażowego, organizowanego przez Związek Pracodawców Sektora Kosmicznego. W ten sposób zaczęła pracę dla firmy KP Labs, specjalizującej się w rozwoju technologii AI dla misji kosmicznych.
Szymon, w przeciwieństwie do Oli, wybrał kierunek studiów bezpośrednio związany z branżą, w której pracuje.
– Inżynieria kosmiczna, podobnie jak cały sektor kosmiczny, jest połączeniem większości dziedzin nauki i inżynierii. To różnorodność, wielopoziomowość i jednocześnie odkrywanie nowego, nieznanego. Taki zestaw wiadomych i niewiadomych to zdecydowanie coś, co zainspirowało mnie do podążania w tym kierunku – opowiada.
Posiadając tytuł inżyniera kosmicznego oraz magistra inżyniera zarządzania i inżynierii produkcji, krok po kroku budował swoją karierę. Zaczynał projektując elementy śmigłowców, a następnie pracował w firmie zajmującej się CubeSatami, czyli satelitami wielkości pudełek od butów. Otworzyło to przed nim nowe możliwości i przez pewien czas działał w branży IT.
– W trakcie poczułem, że brakuje mi jednak trochę tego sektora kosmicznego oraz pracy technicznej. Skorzystałem z pojawiającej się okazji wkroczenia w rolę Project Managera w kosmicznej firmie Sener – wyjaśnia pabianiczanin.
(Nie)typowy dzień pracy
Sener to kluczowa firma inżynieryjna dostarczająca zaawansowane mechanizmy i systemy dla misji między innymi Europejskiej Agencji Kosmicznej. Zadaniem Szymona w firmie jest dopilnowanie, aby projekty realizowane były na czas, mieściły się w wyznaczonym budżecie i spełniały określone wymagania i funkcje.
– Wiąże się to ze znajomością technologii, dzięki którym realizujemy z zespołami projekty, na przykład urządzenia do testowania wytrzymałości mechanicznej i funkcjonalności nóg lądownika, który w perspektywie dwóch lat ma wylądować na Marsie – opowiada.
Ola obecnie rozwija się w firmie Creotech Instruments, która jest liderem polskiego rynku kosmicznego i specjalizuje się w budowie satelitów oraz elektroniki kosmicznej. Jej zadaniem jest pomoc w przeobrażeniu skomplikowanych pomysłów w projekty kosmiczne.
– Pracuję jako Bid Specialist, co w praktyce oznacza, że zajmuję się przygotowywaniem ofert na duże projekty badawcze i technologiczne, głównie dla Europejskiej Agencji Kosmicznej. Można to porównać do pisania biznesplanu dla bardzo zaawansowanych przedsięwzięć – tłumaczy.
Zarówno Szymon jak i Ola przyznali, że nie istnieje jeden konkretny schemat pracy, w którym poruszaliby się każdego dnia.
Każdy dzień przynosi coś innego. Czasem jest to wizyta na produkcji i rozwiązanie problemu zerwanych gwintów, a czasem kilkugodzinna burza mózgów z członkami Europejskiej Agencji Kosmicznej o tym jaki czujnik wybrać do nogi lądownika marsjańskiego. Taka różnorodność mi się podoba – mówi Szymon.
– Mój zespół działa jak uśpieni agenci. Kiedy trzeba, wchodzimy do akcji i bierzemy na siebie najtrudniejsze zadania – opowiada Ola.
– Dni przed deadlinem są jak jazda bez trzymanki. W krótkim czasie trzeba dopiąć kwestie finansowe, techniczne i organizacyjne, tak aby cała oferta złożyła się w spójny dokument – dodaje pabianiczanka.
Wzloty i upadki
Największe wyzwania zawodowe to ważny temat.
– Największym wyzwaniem z jakim się musiałam zmierzyć to informacja o nieprzedłużeniu kontraktu w pierwszej pracy. Zawalił się wtedy cały mój świat i moje poczucie własnej wartości spadło do zera – wspomina szczerze Aleksandra. – Chciałam już zrezygnować z marzeń o dalszej pracy i rozwoju, bo strasznie się obwiniałam, że ze mną coś jest nie tak. Dopiero parę miesięcy później skusiłam się, żeby złożyć CV do najlepszej polskiej firmy kosmicznej. Rekrutacja przebiegła ekspresowo – dodaje studentka.
Obecnie ma na swoim koncie wiele godnych podziwu osiągnięć, między innymi pracę nad projektem CAMILA, który zakłada budowę trzech satelitów obserwacyjnych dla ESA, i jest największym dotychczas cywilnym kontraktem podpisanym przez Creotech Instruments w historii Polski.
Nikt wcześniej nie przygotowywał projektu o tak dużej skali. Niewątpliwie jest to ogromne doświadczenie i wielki krok milowy dla polskiego przemysłu kosmicznego – tłumaczy Ola.
Szymon wspomina natomiast najbardziej problematyczny projekt urządzenia, z którym musiał się uporać.
– Przejmowałem go, gdy był już bardzo opóźniony z powodu problemów produkcyjnych. Trzeba było powtarzać produkcje, do tego w trakcie prac pojawiało się wiele dodatkowych przeszkód, spowodowanych dodatkowymi wymaganiami klienta – opowiada, tłumacząc, że w jego zawodzie, każdy dzień przynosi nowe wyzwania. – Gdy podczas testów gotowego urządzenia dochodzi do jakiejś nieoczekiwanej usterki czy uwagi klienta, musimy przerwać wszystkie prace i zastanowić się jak rozwiązać ten problem. Wiąże się to z zaburzeniem harmonogramu, z nadwyrężeniem budżetu. Dla kierownika projektu jest to duże wyzwanie – kontynuuje Szymon.
Kosmiczne pieniądze
Wraz z kosmiczną misją Sławosza Uznańskiego, oczy Polaków zostały zwrócone na sumy, które nasz kraj inwestuje w rozwój sektora kosmicznego. Liczby te wywołały dyskusje, dlatego warto wyjaśnić, dlaczego jest to ważny element gospodarczego rozwoju Polski.
– Polska płaci składkę członkowską do Europejskiej Agencji Kosmicznej, a następnie te pieniądze wracają do naszego kraju w postaci kontraktów i projektów, oraz kontraktów z firmami zlecającymi wykonanie konkretnych urządzeń – wyjaśnia Szymon.
Oficjalne dane podają, że polska składka do ESA w 2025 wyniesie łącznie 193,4 mln euro. Choć ta suma, która rośnie z roku na rok, może wydawać się porażająca, przeznaczenie jej na rozwój branży kosmicznej daje wiele korzyści.
– Rozwój sektora kosmicznego w Polsce to nie tylko prestiż, ale też realne korzyści gospodarcze i bezpieczeństwa. Satelity i technologie kosmiczne są dziś niezbędne w komunikacji, nawigacji, meteorologii czy obronności. Jeśli chcemy być suwerenni i konkurencyjni, musimy mieć własne kompetencje w tym obszarze – tłumaczy Ola.
Szymon wskazał, że technologie kosmiczne dostarczają nam rozwiązań, które wykorzystujemy potem w życiu codziennym.
– Kiedyś zainwestowano w miniaturyzację kamer filmowych tak by ważyły jak najmniej, żeby można było je wysłać w kosmos – mówi, opowiadając o przyczynach powstania kamerek w telefonach. – Takich przykładów jest wiele a wśród nich GPS, bezprzewodowe narzędzia jak wkrętarki, filtry do wody, czy rzepy – dodaje pracownik Sener.
Polska już teraz ma znaczenie w globalnym rynku kosmicznym i wciąż się rozwija. Firmy z naszego kraju dostarczają technologie na najwyższym poziomie.
– Wiele osób wciąż myśli, że kosmos to coś odległego, a tymczasem w Polsce tworzy się rozwiązania wykorzystywane globalnie – mówi Ola.
Z Pabianic do ESA
Ola i Szymon, choć oboje z Pabianic, pierwszy raz poznali się nie w naszym mieście, lecz na szkoleniu w Europejskiej Agencji Kosmicznej. Byli zaskoczeni, że spotkali drugą osobę z tego samego miasta, oraz że nigdy wcześniej o sobie nie słyszeli.
– W województwie łódzkim nawet nie ma firm kosmicznych i ledwo co znam osoby o “pochodzeniu łódzkim”, bo pracują w innych częściach Polski. Spotkanie Szymona było ogromnym szokiem – wspomina pabianiczanka.
Oboje są przykładem, że nie trzeba pochodzić z dużego miasta, by rozwijać interesującą i przyszłościową karierę, oraz że nasz kraj ma wiele do zaoferowania.
– Kosmos naprawdę dzieje się tutaj, w Polsce. To nie jest już tylko NASA czy SpaceX. Młodzi mogą uczestniczyć w projektach ESA, budować satelity, pisać oprogramowanie do misji międzyplanetarnych, i to wszystko bez wyjeżdżania za granicę. To praca pełna sensu i ogromnej satysfakcji – tłumaczy Aleksandra.
Wszystko co związane z kosmosem, wielu z nas może wydawać się bardzo odległe i niezrozumiałe. Niewiele mówi się o rozwoju tego sektora w naszym kraju, choć misja Uznańskiego-Wiśniewskiego uchyliła drzwi na te konwersacje. Ola i Szymon zwracają uwagę na pewną ignorancję względem tego tematu i zachęcają do jego zgłębienia.
– Nie ważne czy pracuje się w sektorze kosmicznym, maszynowym, IT, czy w każdej innej branży, ważne żeby być ciekawym świata, poznawać go i próbować go zrozumieć. Jest bardzo ciekawy, szczególnie tu na Ziemi, która jakby nie patrzeć też jest częścią kosmosu – dopowiada Szymon.
18 września 2025 roku funkcjonariusze pabianickiej drogówki przeprowadzili działania kontrolno-prewencyjne pod nazwą „Prędkość”. Mundurowi, wykorzystując ręczne mierniki prędkości, skupili się na monitorowaniu szybkości pojazdów poruszających się po drogach powiatu.
Podczas akcji skontrolowano 148 pojazdów, a aż 145 kierujących dopuściło się przekroczenia dopuszczalnej prędkości. Policjanci ujawnili również przypadki szczególnie niebezpieczne – dwóch kierowców jechało o ponad 50 km/h za szybko w obszarze zabudowanym, a trzech prowadziło samochody pomimo braku uprawnień.
Kierowcy bez prawa jazdy
Już o godzinie 12:25 na ulicy Waltera Janke w Pabianicach policjanci zatrzymali 47-latka kierującego dodgem, który przekroczył dozwoloną prędkość o 14 km/h. Szybko wyszło na jaw, że mężczyzna w ogóle nie posiada prawa jazdy.
Podobne sytuacje miały miejsce w Dłutowie – o godzinie 15:20 zatrzymano kierowcę volkswagena jadącego o 16 km/h za szybko, a o godzinie 16:10 55-letniego kierowcę fiata, który również prowadził bez wymaganych dokumentów. Wszyscy trzej nieodpowiedzialni kierujący odpowiedzą za swoje wykroczenia przed sądem.
Policjanci przypominają, że jazda bez prawa jazdy zagrożona jest karą grzywny do 30 000 zł oraz obligatoryjnym zakazem prowadzenia pojazdów na okres od 6 miesięcy do 3 lat.
Rażące przekroczenia prędkości
Tego samego dnia, o godzinie 17:00, na ulicy Bełchatowskiej w Dłutowie, mundurowi zatrzymali 51-letniego kierowcę volvo, który w obszarze zabudowanym poruszał się z prędkością 125 km/h – czyli aż o 75 km/h za dużo. Mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 2500 zł, otrzymał 15 punktów karnych, a jego prawo jazdy zostało zatrzymane na 3 miesiące.
Nieco później, o godzinie 19:20, na ulicy Świetlickiego, policjanci zauważyli 20-letniego kierowcę BMW, który pędził z prędkością 135 km/h w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/h. On również został ukarany mandatem 2500 zł, dopisano mu 15 punktów karnych, a jego prawo jazdy trafiło do depozytu na 3 miesiące.
Pabianice utrzymują stabilne pozycje cenowe na rynku nieruchomości województwa łódzkiego, oferując mieszkańcom konkurencyjne ceny przy dobrej jakości życia. Według najnowszych danych z portalu Adresowo.pl, średnia cena mieszkań w mieście wynosi 390 tysięcy złotych, przy średniej cenie za metr kwadratowy na poziomie 7270 złotych. W sierpniu 2025 roku najdroższe nieruchomości można kupić za 4,1 miliona złotych, a najtańsze za 30 tysięcy złotych.
Jakość życia w Pabianicach
Mieszkańcy Pabianic cieszą się wysokim standardem życia dzięki dobrze rozwiniętej infrastrukturze społecznej i bliskiej lokalizacji względem Łodzi. Miasto charakteryzuje się dobrym dostępem do terenów zielonych i relatywnie krótkimi odległościami między najważniejszymi punktami, co tworzy warunki do realizacji koncepcji „15-minutowego miasta”. Mieszkańcy mają łatwy dostęp do szkół, przedszkoli, placówek medycznych oraz obiektów handlowo-usługowych.
Najpopularniejsze dzielnice w Pabianicach
Centrum to najdroższa dzielnica Pabianic z średnią ceną za metr kwadratowy na poziomie 7.663 złotych i średnią ceną mieszkania wynoszącą 475 tysięcy złotych. Dzielnica oferuje najlepszy dostęp do usług i infrastruktury miejskiej, co przekłada się na wyższe ceny nieruchomości.
Bugaj charakteryzuje się średnimi cenami mieszkań wynoszącymi 457 tysięcy złotych przy średniej cenie za metr kwadratowy na poziomie 7.342 złotych. To spokojna dzielnica z dobrym dostępem do terenów zielonych i rozwiniętą infrastrukturą mieszkaniową.
Piaski to jedna z najpopularniejszych dzielnic mieszkaniowych z średnią ceną mieszkań wynoszącą 358 tysięcy złotych i średnią ceną za metr kwadratowy 7.220 złotych. Dzielnica jest szczególnie ceniona przez rodziny ze względu na bliskość szkół, przedszkoli oraz dobrą komunikację z centrum miasta i Łodzią.
Stare Miasto oferuje najatrakcyjniejsze cenowo mieszkania z średnią ceną 255 tysięcy złotych i średnią ceną za metr kwadratowy wynoszącą 4.332 złote. Jest to idealna opcja dla kupujących z ograniczonym budżetem, szukających mieszkania w centralnej lokalizacji miasta.
Porównanie średnich cen mieszkań za metr kwadratowy w najważniejszych dzielnicach Pabianic według danych z Adresowo.pl
Ceny mieszkań na rynku wtórnym w Pabianicach
Rynek wtórny mieszkań w Pabianicach charakteryzuje się dużym zróżnicowaniem cenowym w zależności od lokalizacji, stanu technicznego i wieku budynku. Mieszkania w blokach z wielkiej płyty oraz starszych kamienicach oferowane są od 5.000 do 7.000 złotych za metr kwadratowy.
Kawalerki na rynku wtórnym dostępne są od 170 tysięcy złotych dla mieszkań wymagających remontu, a w dobrym stanie od 199 tysięcy złotych. Mieszkania dwupokojowe w segmencie wtórnym oferowane są w przedziale cenowym od 190 tysięcy do 470 tysięcy złotych, w zależności od lokalizacji i standardu wykończenia.
W dzielnicach Piaski znajdziemy mieszkania od około 6.989 złotych za metr kwadratowy, szczególnie w ofercie bezpośredniej od właścicieli. Mieszkania trzypokojowe na rynku wtórnym kosztują od 293 tysięcy złotych w Starym Mieście do 650 tysięcy złotych w centrum.
Rynek domów jednorodzinnych w Pabianicach oferuje szerokie spektrum cenowe. Według danych z Adresowo.pl, średnia cena domów wynosi 897 tysięcy złotych przy średniej cenie za metr kwadratowy 5.682 złote. Domy wymagające modernizacji można znaleźć od 350 tysięcy złotych, podczas gdy domy w dobrym stanie kosztują od 650 tysięcy złotych wzwyż.
Najdroższe domy w mieście osiągają ceny do 2 milionów złotych za nieruchomości o powierzchni 140 metrów kwadratowych w prestiżowych lokalizacjach. Domy w dzielnicy Bugaj oferowane są od 880 tysięcy złotych za 180 metrów kwadratowych.
Domy w segmencie średnim kosztują od 600 tysięcy do 1,1 miliona złotych za nieruchomości o powierzchni od 100 do 200 metrów kwadratowych. Największe domy o powierzchni powyżej 300 metrów kwadratowych dostępne są od 950 tysięcy złotych.
Nowe mieszkania w Pabianicach oferowane są przez deweloperów w przedziale cenowym od 7.000 do 8.500 złotych za metr kwadratowy. Apartamenty w stanie deweloperskim rozpoczynają się od około 8.000 złotych za metr kwadratowy, podczas gdy mieszkania gotowe do zamieszkania z pełnym wykończeniem kosztują około 10.000 złotych za metr kwadratowy.
Kawalerki na rynku pierwotnym dostępne są od 250 tysięcy złotych, a mieszkania dwupokojowe zaczynają się od około 300 tysięcy złotych. Nowoczesne inwestycje mieszkaniowe charakteryzują się wysokim standardem wykończenia i nowoczesnymi rozwiązaniami technologicznymi.
Luksusowe apartamentowce osiągają ceny 12.000-13.000 złotych za metr kwadratowy i cieszą się zainteresowaniem wśród zamożniejszych kupujących, szczególnie starszych osób sprzedających domy i poszukujących komfortowych mieszkań.
Ceny domów na rynku pierwotnym w Pabianicach
Nowe domy jednorodzinne w Pabianicach i najbliższej okolicy oferowane są od około 5.000 do 9.000 złotych za metr kwadratowy w zależności od lokalizacji, standardu wykończenia i wielkości działki. Segment domów ekonomicznych rozpoczyna się od 500 tysięcy złotych za niewielkie domy o powierzchni około 100 metrów kwadratowych.
Domy szeregowe w nowoczesnych osiedlach kosztują od 800 tysięcy do 1,2 miliona złotych za nieruchomości o powierzchni od 120 do 150 metrów kwadratowych. Domy wolnostojące w prestiżowych lokalizacjach osiągają ceny powyżej 1,5 miliona złotych.
Inwestycje deweloperskie skupiają się na różnych segmentach cenowych, od domów dostępnych dla młodych rodzin po nieruchomości premium z dużymi działkami i wysokim standardem wykończenia.
Porównanie cen Pabianic z miastami z województwa łódzkiego
Pabianice utrzymują konkurencyjną pozycję cenową w porównaniu do innych miast województwa łódzkiego. Średnia cena za metr kwadratowy mieszkania w Pabianicach wynosi 7.270 złotych, co plasuje miasto na drugim miejscu po Łodzi, gdzie średnie ceny sięgają 7.330 złotych za metr kwadratowy.
Porównanie średnich cen mieszkań w największych miastach województwa łódzkiego w 2025 roku
Piotrków Trybunalski oferuje niższe ceny z średnią 6.669 złotych za metr kwadratowy i średnią ceną mieszkania 335 tysięcy złotych. Różnica cenowa między Pabianicami a Piotrkowem Trybunalskim wynosi około 600 złotych za metr kwadratowy, co czyni Pabianice bardziej atrakcyjnymi ze względu na bliższe położenie względem Łodzi.
Przewaga Pabianic nad innymi miastami województwa wynika z doskonałego połączenia komunikacyjnego z Łodzią, rozwiniętej infrastruktury oraz bogatej oferty pracy w pobliskiej stolicy województwa. Bliskość drogi ekspresowej S14 oraz regularne połączenia tramwajowe i autobusowe sprawiają, że Pabianice są atrakcyjną alternatywą dla osób pracujących w Łodzi.
Nowa infrastruktura i planowane inwestycje miejskie w Pabianicach
Powiat Pabianicki realizuje największą inwestycję drogową – przebudowę drogi w kierunku Rydzyn wraz z ciągiem pieszo-rowerowym i całkowicie nowym mostem. Zakończenie prac planowane jest na październik 2025 roku. Przebudowa obejmie poszerzone jezdnie z nową nawierzchnią bitumiczną, budowę chodników oraz utwardzenie poboczy ziemnych.
System komunikacji publicznej w Pabianicach przejdzie modernizację w ramach II i III etapu projektu „Modernizacja i rozwój komunikacji miejskiej”. Planowany zakup 12 autobusów elektrycznych o łącznej wartości ponad 52 milionów złotych pozwoli na wymianę najstarszych pojazdów z lat 2008–2010. Nowe autobusy będą wyposażone w klimatyzację, co znacząco poprawi komfort podróżowania.
Infrastruktura kolejowa również zostanie rozwinięta – oprócz istniejącej stacji Pabianice funkcjonuje nowy przystanek Pabianice Północne, otwarty 10 grudnia 2023 roku. Przez miasto przebiegają kluczowe trasy komunikacyjne: S8 (Południowa obwodnica), S14 (Zachodnia obwodnica) oraz droga krajowa nr 71, zapewniając doskonałe połączenia z całym regionem.
Pabianiccy policjanci wyjaśniają okoliczności zdarzenia drogowego, do którego doszło 16 września 2025 roku około godziny 8.25 w Dłutowie na ulicy Głównej.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że nieprawidłowy manewr wykonany przez nieustalonego kierującego samochodem osobowym przyczynił się do przewrócenia ciężarowej scanii. Na szczęście nikt poważnie nie ucierpiał, jednak pojazd zablokował drogę, co spowodowało znaczne utrudnienia w ruchu.
Policja prowadzi postępowanie w tej sprawie i apeluje do osób, które były świadkami zdarzenia, o kontakt z funkcjonariuszami Komendy Powiatowej Policji w Pabianicach przy ul. Żeromskiego 18 – osobiście lub telefonicznie.
Informacje można przekazywać od poniedziałku do piątku w godzinach 7.00–15.00 pod numerem telefonu 47 842 43 80 albo całodobowo do dyżurnego jednostki – numery 47 842 43 01 lub 47 842 43 02.
– Każdy szczegół może mieć znaczenie i pomóc w ustaleniu przebiegu zdarzenia – podkreśla podkomisarz Agnieszka Jachimek z pabianickiej komendy.