Strona główna Aktualności Z miasta Aniołki w marketach. Pomoc potrzebującym czy biznes?

Aniołki w marketach. Pomoc potrzebującym czy biznes?

13
Młode dziewczyny przebrane w stroje aniołków mają wzbudzić zaufanie darczyńców i skłonić ich do przekazania datków na potrzebujących, głównie chore dzieci. Darczyńcy kupują symboliczny opłatek, kartki świąteczne czy sianko. Jednak jak się okazuje, większość pieniędzy nie trafia na cel charytatywny. 

Zacznijmy od tego, że aniołki nie są wolontariuszkami tak jak osoby zbierające datki podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Aniołki z supermarketów zarabiają na tym pieniądze. Firma, która takimi zbiórkami się zajmuje i działa w pabianickich marketach czy np. przed SDH ma stworzony regulamin płatności. Jest stawka godzinowa plus prowizja od sprzedaży.

Aby otrzymać wynagrodzenie podpisuje się umowę zlecenie z osobą prowadzącą działalność gospodarczą, w tym przypadku, na terenie województwa kujawsko-pomorskiego, w powiecie brodnickim. Poza informacją o numerze NIP i REGON, nic na temat tej działalności nie można znaleźć w internecie. Nie posiada ona swojej własnej strony, nie można obejrzeć siedziby tej firmy, gdyż zdjęcia satelitarne obejmują jedynie budynek w polu z lotu ptaka. Właściciel firmy jest też prezesem Fundacji Rycerze Uśmiechu, która zgłosiła do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji zbiórkę na chorego chłopca o imieniu Bruno.

Identyfikatory z informacją o takiej zbiórce mają wspomniane aniołki. Zbiórka jest legalna. Problem w tym, że aniołki nie informują darczyńców, ile z przekazanych środków trafia na konto fundacji, a ile na konto firmy, która wynajmuje aniołki i sprzedaje sianko czy opłatek w zamian za wsparcie potrzebujących. Jak czytamy na stronie fundacji:

dzięki porozumieniu z biznesowymi partnerami 30% zysku ze sprzedaży (tych opłatków, świeczek i sianka przyp. red.) zostanie przekazane przez nich na leczenie i rehabilitację naszego podopiecznego.

Niestety, ciężko jest zweryfikować czy nawet te 30% wpłynie na konto chorego chłopca. Pieniądze w formie gotówki trafiają do puszki i od uczciwości organizatorów, którzy w głównej mierze prowadzą w tym wypadku działalność gospodarczą, zależy ile środków trafi na konto fundacji. Również w przypadku płatności kartą (aniołki są wyposażone w terminale płatnicze) przelew wpływa na konto działalności gospodarczej, a nie na konto fundacji.

Fundacja została założona w 2021 roku, natomiast pierwszy post na Facebooku został zamieszczony w styczniu 2022 roku, dopiero gdy uzyskała ona wiarygodną siedzibę – w Bydgoskim Centrum Organizacji Pozarządowych i Wolontariatu. Pierwotnie zarejestrowano ją pod adresem działalności gospodarczej jej właściciela.

Warto również zaznaczyć, że „sprzedawany” przez aniołki za 10 złotych opłatek można kupić na Allegro za złotówkę. Oznacza to, że z każdego sprzedanego opłatka zostaje 9 złotych. Po opłaceniu gaży aniołków właścicielowi firmy zostaje spora kwota, z której deklaruje przekazać jedynie 30% na cele fundacji. Niektórzy nie biorą nawet tego opłatka i wpłacają więcej pieniędzy, bo z dobroci serca chcą pomóc choremu dziecku.

Niestety, nie udało nam się ustalić, czy sklepy pobierają opłatę za obecność aniołków na ich terenie. Jest to możliwe.

Kiedy dowiedziałam się jak to działa, zrozumiałam, że nie jest to do końca uczciwie. Nie chodzi tu o pomoc, jest to biznes, na którym wzbogacają się Ci ludzie. Część wypłaty postanowiłam przeznaczyć na naszą Martynkę Stasiak, do realnej puszki – mówi jeden z aniołków.

W czwartek 14 grudnia wysłaliśmy pytania do Fundacji Rycerze Uśmiechu:

1. Dlaczego środki przekazane przez terminal płatniczy nie wpływają na konto Fundacji, tylko na konto prywatnej firmy?
2. Jak wygląda kwestia wynagrodzenia dla „aniołków”, czyli młodych dziewczyn, które zbierają pieniądze?
3. Ile procent ze zbiórki trafi do chorego chłopca, Bruna?
4. Gdzie można sprawdzić rozliczenie ubiegłorocznej zbiórki, proszę o nr zbiórki.
5. Czy płacą Państwo firmie Carrefour czy Kaufland za możliwość prowadzenia zbiórki?

Niestety, fundacja nie odpowiedziała na zadane pytania.

Choremu Brunowi można pomóc przez fundację SiePomaga, która pobiera jedynie 6% (a nie 70%) od wpłat na działalność statutową.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
13 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Widziałem ogłoszenia o pracę dla aniołków. Dziewczyny chcą sobie zarobić, nie można ich winić. Ale sama zasada prowadzenia zbiórki jest mocno nieuczciwa.

Zasada działania jest podobna do tych puszek przy kasach. Ktoś na tym zarabia… 🙁

To jest to samo co wolontariusze stojący przed marketami i zbierający „na pomoc dla Ukrainy”. Jeden wielki wał na kasę i tyle. Nie dawajcie się naciąć ludzie

Za chwilę jakiś wyznawca PiS napisze o Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy.

WOŚP to największy wał – reszta się na nim wzoruje!

W ŻADNYM cywilizowanym kraju nie ma takiego czegoś jak zbiórka jakiegoś Złotego Melona na służbę zdrowia. Po prostu są Ministerstwa, które z podatków utrzymują szpitale. A wam wmówiono, że u nas potrzeba jest Mrówka z Ręcznikiem, bo bez niej Medycyna nie dała by rady.

Nam wmówiono, ty na szczęście wiesz jaka jest prawda. W żadnym szpitalu nie ma sprzętów od WOŚP, a nawet jak jest, to niepotrzebny.

Z każdej złotówki 10 groszy idzie na zbiórkę a reszta dla organizatora. Szkoda tylko tych,, aniołków,, bo robią czarna robotę za grosze.
Ja kupuje karmę dla schroniska, dla psów i kotów.

W artykule jest napisane, że 30 groszy. Skąd masz wiedzę, że 10?

Last edited 5 miesięcy temu by Axel

Ja im zawsze mówię: „Ja wiem od kogo wy są”. I sugeruję by znalazły sobie uczciwą pracę.

A co to nie jest uczciwa praca tych aniołków.

W programie Uwaga telewizji TVN powiedziano o tym chyba w ubiegłym roku.

Scam zwykły i legalny niestety