Strona główna Styl życia Ludzie Akcja ratunkowa na Morzu Śródziemnym. Pabianiczanie uratowali rozbitka

Akcja ratunkowa na Morzu Śródziemnym. Pabianiczanie uratowali rozbitka

1
fot. MIA - SailingMaster

To była niezwykle brawurowa akcja ze szczęśliwym finałem. Uczestnicy rejsu po Morzu Śródziemnym z udziałem dwojga pabianiczan – Piotra Kałużki i Marii Żórawskiej – ocalili życie mężczyźnie, który pływając jachtem wypadł za burtę. Kapitanem polskiej jednostki był właśnie Piotr Kałużka. 

Do zdarzenia doszło w miniony wtorek. Około godz. 15 podczas żeglugi w okolicach Krety załoga odebrała wiadomość MAYDAY.

– Po nawiązaniu łączności z jednostką, która wzywała pomocy okazało się, że nie potrafią dokładnie określić swojej pozycji geograficznej, tylko przybliżone dane o trasie swojego rejsu. Jednak wyraźnie zrozumieliśmy komunikat: „Man over board”. Oznacza to, że człowiek wypadł za burtę. W tak wzburzonej wodzie o tej temperaturze miał kilka godzin życia – relacjonuje na swoim profilu na Facebooku Piotr Kałużka

Kapitan jednostki „MIA” zarządził akcję poszukiwawczą. Oprócz czteroosobowej załogi, w skład której weszli ponadto pabianiczanka Maria Żórawska oraz Jacek Nowak i Aleksandra Machel, zaginionego szukały jednostki SAR-u (łodzie i śmigłowiec). Ale to Polacy dostrzegli wzywającego pomocy mężczyznę. Znajdował się na wystającej z morza skale.

– Zdecydowałem się ukryć za wyspą przed falami, na spokojnej wodzie i tam rzucić kotwicę. Chcieliśmy jak najszybciej udzielić pomocy temu człowiekowi. Musiał być wycieńczony po wielogodzinnej kąpieli w morzu i wspinaczce na wysoki klif. Podaliśmy swoją pozycję i wezwaliśmy jednostki SAR – opowiada pabianiczanin. 

Z powodu m.in. trudnych warunków pogodowych, zapadającego zmroku i braku możliwości wylądowania helikopterem na skalistej wyspie akcja ratunkowa była bardzo trudna. Na miejsce zostały wezwane m.in. Siły Specjalne. Po raz kolejny nieoceniona okazała się pomoc kapitana z Pabianic, który będącym w posiadaniu załogi pontonem przewiózł na brzeg tej małej, bezludnej wyspy najpierw Straż Przybrzeżną, a potem Siły Specjalne.

– Poszukiwanym człowiekiem okazał się kapitan innego jachtu, który wypadł z pokładu, a jego załoga nie potrafiła go podjąć z wody ani sterować jachtem – wyjaśnia Piotr Kałużka. – Dryfujący jacht został odnaleziony i odholowany do portu. Ich kapitan w kamizelce ratunkowej zdołał dopłynąć do lądu.

Gdyby nie pomoc polskiej załogi, mężczyzna miałby znikome szanse na przeżycie, gdyż wokół bezludnej wyspy na przylądku Gramvousa (pozbawionej słodkiej wody i roślinności) przepływa bardzo niewiele statków. Wszyscy członkowie jednostki „MIA” otrzymali za akcję podziękowania od służb Grecji. 

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Ze tak spytam, czy to zdjecia z akcji ratunkowej? Bo Piotr Kałużka relacjonuje o wzburzonej wodzie a ja na zdjeciu widze
Wind Force 1
Sea state rippled

Gratuluje udanej akcji..