Strona główna Sport Piłka nożna Mogła być „dwucyfrówka”

Mogła być „dwucyfrówka”

0

Po serii czterech meczów bez wygranej Włókniarz pokonał 4:0 rezerwy Zjednoczonych Stryków. „Zieloni” mogli jednak zdobyć dwucyfrową liczbę bramek, ale razili nieskutecznością.

Włókniarz Pabianice – Zjednoczeni II Stryków 4:0 (2:0)

Bramki: 1:0 – Patryk Olszewski 25. min, 2:0 – Damian Kozłewski 29. min, 3:0 – Patryk Olszewski 71. min, 4:0 – Patryk Sumera 89. min.

Festiwal okazji strzeleckich rozpoczął się w 9. min gdy po dobrej akcji Dudki z Olszewskim dogranie tego drugiego do Kozłewskiego przeciął bramkarz. Trzy minuty później „Ucho” z kilku metrów strzałem z powietrza przeniósł piłkę nad poprzeczką.

W 19. min najlepszą okazję miał Kozłewski, który po dalekim wybiciu Rzeźniczaka przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Zjednoczonych. W 22. min z kolei Olszewski w dogodnej sytuacji nie sięgnął piłki głową.

Po 25. minutach wreszcie udało się otworzyć wynik spotkania. Patryk Olszewski mierzonym strzałem przy słupku umieścił piłkę w siatce. Dwie minuty później z najbliższej odległości w bramkarza uderzył Kozłewski, ale zrehabilitował się po kolejnych dwóch minutach. Wtedy „Koziołek” wyłuskał piłkę z rąk bramkarza z boku pola karnego i strzałem w dalszy róg nad głowami asekurującymi bramkarza obrońcami umieścił ją w siatce.

W ostatnich dziesięciu minutach pierwszej połowy trzy „setki” miał natomiast Gorący. Najpierw przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem, potem po rzucie rożnym i trąceniu piłki głową przez Kozłewskiego nie zdołał wepchnąć z najbliższej odległości piłki do bramki, wreszcie w 44. min w sytuacji 3 na 1 zdecydował się na strzał, który był niecelny.

Prawdziwy popis niewykorzystanych okazji nastąpił jednak dopiero po przerwie. Już kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry lobujący bramkarza Gorący trafił w poprzeczkę. Siedem minut później poprzeczkę w sytuacji sam na sam z bramkarzem ostemplował także Olszewski.

Po początkowych dziesięciu minutach naporu „zielonych” dwie okazje stworzyli także goście, ale najpierw Damian Rzeźniczak popisał się refleksem, a potem strzał rywali minął słupek. Po tych dwóch incydentach w wykonaniu rywali znów do ataku ruszyli „zieloni”, którzy do końca meczu nie schodzili z połowy rywali.

Najpierw sytuację 4 na 1 złym podaniem zepsuł Kulik, potem sytuację sam na sam zmarnował Gorący. W 61. min dogodną okazję po rzucie rożnym zmarnował Stelmasiak, który przez nikogo nie atakowany główkował nad bramką, a minutę później Kozłewski źle przyjął piłkę w polu karnym. W 69. min znów skiksował z kolei Gorący.

Dopiero w 71. min wprowadzony kilka minut wcześniej Dobroszek wyłuskał piłkę na połowie boiska i dograł do Olszewskiego, który w sytuacji sam na sam z bramkarzem płaskim strzałem podwyższył na 3:0.

Wprowadzenie „świeżych” zawodników także nie poprawiło skuteczności, bo i oni byli z nią na bakier. W 77. min Stępiński uderzał w bramkarza zamiast dogrywać do Dobroszka, w 84. min obok bramki uderzał Madaj. Między 85. a 86. min pojedynki oko w oko z bramkarzem przegrywali zaś Dobroszek i Sumera.

W 89. min piłka wreszcie znalazła się w bramce, ale pomóc musiało szczęście. Dobroszek z 2 metrów główkował w bramkarza, dobitka Sumery trafiła w poprzeczkę i po odbiciu się od pleców bramkarza wylądowała w siatce.

Już w doliczonym czasie gry Sumera szukał podania będąc na 2 metrze, a chwilę później nieudanie w sytuacji sam na sam lobował Olszewski.

Włókniarz: Rzeźniczak – Rutkowski, Grzejdziak, Stelmasiak – Kulik, Dudka (84. min, Sumera), Rudzki (69. min, Stępiński), Olszewski, Piotrowski – Kozłewski (63. min, Dobroszek), Gorący (78. min, Madaj).

Aktualna tabela za 90minut.pl:


REKLAMA