Mężczyzna zjechał nagle do rowu i uderzył w przydrożne drzewo. On i jadąca z nim pasażerka mieli dużo szczęścia.
Citroen Berlingo kierowany przez 31-latka jechał przed godz.10.00 ul. Lipową w Chechle Drugim.
– Usłyszałem wielki huk. Myślałem, że jakiś wypadek na zakładzie, ale w jednej z kamer zobaczyłem auto w rowie. Z kabiny leciał dym. Szybko wybiegłem na zewnątrz, aby pomóc poszkodowanym – relacjonuje pracownik pobliskiej firmy.
Według relacji świadka kierowca był przez chwilę nieprzytomny. – Pomogłem mu wysiąść z auta. Dziewczyna wyszła sama, miała dużo szczęścia, bo trafił w drzewo od jej strony – dodaje pracownik.
Po chwili na miejsce dojechała straż pożarna, policja i pogotowie ratunkowe. Dym z kabiny okazał się pozostałością po wystrzelonych poduszkach powietrznych. Ratownicy medyczni przebadali uczestników zdarzenia. Nie wymagali hospitalizacji.
Kierujący został ukarany mandatem.
RafalPab znów narozrabiał.
co z drzewem?
RafalPab zabrał na opał
Przypadek? Nie sądzę.
Nie ma sie co dziwic, widzac droge w takim stanie sam bym walil w drzewo.
Wójt chyba tędy nie jeździ, więc nie miej pretensji.