Strona główna Aktualności 27 lat od tragicznego wypadku. Policjanci wspominają zmarłych kolegów

27 lat od tragicznego wypadku. Policjanci wspominają zmarłych kolegów

5
9 lipca 1997 r. miał miejsce tragiczny wypadek, w którym na służbie zginęło dwóch policjantów z pabianickiej komendy. Marek Lechowski miał 37 lat, Stanisław Malinowski 44 lata.

Tamtego feralnego dnia młodsi aspiranci Lechowski i Malinowski, na polecenie dyżurnego ówczesnej Komendy Rejonowej Policji w Pabianicach, pojechali do wypadku drogowego. Niestety, na miejsce nie dotarli, bowiem ich radiowóz zderzył się z samochodem marki nissan, którego kierowca nie zachował szczególnej ostrożności. Będący pasażerem Stanisław Malinowski zginął na miejscu, natomiast kierujący Marek Lechowski zmarł nieco później w wyniku doznanych obrażeń.

„Na zawsze pozostaną w naszej pamięci!” – napisano na profilu Polska Policja na Facebooku.


Jak swoich byłych kolegów ze służby wspominają w policji? 

„Był policjantem zdyscyplinowanym, sumiennym i zaangażowanym w realizację zadań służbowych. Polecenia przełożonych wykonywał starannie i w sposób rzetelny. Koleżeński i uczynny. Honorowy dawca krwi. Dzięki profesjonalizmowi, uporowi i oddaniu służbie osiągał bardzo dobre wyniki. Wielokrotnie wyróżniany nagrodami przez przełożonych oraz komendanta Szkoły Policji w Słupsku za wyniki w nauce i służbie” – napisano na stronie policja.pl o Marku Lechowskim.

„Należał do policjantów zdyscyplinowanych, sumiennych i zaangażowanych w realizację zadań służbowych. Profesjonalista w dziedzinie ruchu drogowego i pedagog z zamiłowania, czynnie uczestniczył w edukacji młodzieży w zakresie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, prowadząc prelekcje dla uczniów szkół podstawowych i przedszkoli. Rzetelny, skuteczny i kreatywny w realizacji zadań. Za wyniki w służbie był wielokrotnie wyróżniany i nagradzany przez przełożonych” – napisano na stronie policja.pl o Stanisławie Malinowskim.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
5 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

Czyja wina zostala prawnie uznana?

A nieprawnie? Czyja?

Powódź tysiąclecia…pamiętamy…

I słynne słowa premiera Cimoszewicza…..

szkoda Ludzi już dawno by sobie odpoczywali na emeryturze