Podtruta tlenkiem węgla 35-latka została przewieziona do szpitala na skutek pożaru, do jakiego doszło wczoraj po godz. 17.00 przy ulicy Głowackiego w Lutomiersku.
Ogień wybuchł w kotłowni budynku mieszkalnego, w którym oprócz poszkodowanej przebywał jeszcze w tym czasie jej 12-letni syn. To on, widząc, że mama zaczyna tracić przytomność, zaalarmował sąsiadów, a ci służby ratunkowe.
Na miejsce wyjechały dwa zastępy strażaków zawodowych i dwie jednostki OSP z Lutomierska (w sumie 15 osób). Gdy dotarli na miejsce, chłopiec, jego mama i sąsiadka, która ruszyła im na pomoc, byli już na zewnątrz. Wszyscy troje, z powodu podtrucia czadem, wymagali udzielenia pomocy.
W kotłowni paliło się składowane koło pieca drewno opałowe. Ze względu na duże zadymienie podczas akcji gaśniczej strażacy pracowali w aparatach ochrony dróg oddechowych. Użyli również kamery termowizyjnej w celu zlokalizowania źródła ognia.
– Oprócz drewna spaliła się instalacja elektryczna, a pomieszczenie kotłowni uległo okopceniu. Straty wynoszą 10 tys. zł, wartość uratowanego mienia to 300 tys. zł – poinformował dyżurny komendy powiatowej PSP w Pabianicach.
Na ulicę Głowackiego wezwano również pogotowie. Ratownicy medyczni zajęli się poszkodowanymi, postanawiając ostatecznie o zabraniu 35-letniej kobiety do szpitala.
Działania zakończyły się przed godz. 19.00. Ja mówią strażacy, pożar wybuchł na skutek niezachowania ostrożności podczas rozpalania w piecu.
