Druhowie z Konstantynowa Łódzkiego byli świadkami wypadku drogowego. Bez chwili namysłu ruszyli z pomocą poszkodowanym.
Do wypadku doszło w sobotę 29 października. Strażacy jechali do Łodzi na ślub kolegi. W okolicy skrzyżowania Konstantynowskiej i Smulskiej najechali na wypadek. Kierowca Audi próbując uniknąć zderzenia z innym pojazdem zjechał na pobocze i uderzył w latarnie. W aucie podróżowała dwójka małych dzieci.
– Nasze działania polegały na udzieleniu pierwszej pomocy poszkodowanym i zabezpieczeniu miejsca zdarzenia do czasu przyjazdu karetki i policji – opisują zdarzenie druhowie.
Na szczęście uczestnikom zdarzenia nic się nie stało, ale strażacy dostali szczere podziękowania.
„Dziękujemy Wam za pomoc i wsparcie… Jesteśmy pod wrażeniem Waszej postawy, niesamowitego zaangażowania i profesjonalizmu. Nasze dzieci do dziś mówią o swoich Bohaterach i Bohaterkach, a z przytulankami nie rozstają się na krok. Mamy tylko nadzieję, że mundury zdążyły choć trochę wyschnąć do ślubu… Z wyrazami szacunku i wdzięczności, rodzice Stasia i Zosi.”
Taka drobna uwaga, skoro porusza się takie tematy to i nazewnictwo powinno być stosowane prawidłowe, to nie pudelek, że tekst musi być krzykliwy. Jeżeli w zdarzeniu drogowym nikt nie zginął, ani nie był hospitalizowany dłużej niż 7 dni (a z tekstu wynika, że nie) to to nie jest wypadek, a jedynie kolizja. Stosowanie błędnego nazewnictwa wprowadza ludzi w błąd i utrwala w świadomości, że kolizja to to samo co wypadek, a tak nie jest
A Ciebie ?