Strona główna Na sygnale Ucieczka z oddziału psychiatrii sądowej. Mężczyźni zbiegli przez dziurę w siatce

Ucieczka z oddziału psychiatrii sądowej. Mężczyźni zbiegli przez dziurę w siatce

6
Ze szpitala psychiatrycznego w Pabianicach uciekli dwaj pacjenci oddziału psychiatrii sądowej. To ten, gdzie można umieszczać osoby, które dopuściły się przestępstw, ale w chwili ich popełniania były niepoczytalne. Mężczyzn szuka policja.

Do zdarzenia doszło w sobotę po południu. 25-latek i 40-latek przebywali w ogrodzie, w którym wymieniane jest ogrodzenie. I właśnie jego remont pomógł im w ucieczce – w siatce były liczne dziury, wcześniej zasłonięte przez gęste, wysokie, kłujące krzewy, które uniemożliwiały samowolne oddalenie się. Wycięto je jednak z powodu prac, a nowego ogrodzenia jeszcze nie postawiono…

Zniknięcie pacjentów personel zauważył około godz. 14.00. O zdarzeniu została poinformowana policja.

– Rzeczywiście, przyjęliśmy takie zawiadomienie. Wynikało z niego, że stan obydwu mężczyzn nie zagraża ich zdrowiu i życiu. Prowadzimy poszukiwania trzeciego stopnia – wyjaśnia asp. Ilona Sidorko, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji.

Mężczyźni zostali umieszczeni w oddziale psychiatrii sądowej za niegroźne przestępstwa. Nie trafili do więzienia, ponieważ gdy je popełniali, nie byli świadomi tego, co robią. Według zapewnień Jacka Koprowicza, kierownika Pabianickiego Centrum Psychiatrycznego, nie są groźni ani dla siebie, ani dla otoczenia. I, jak dodaje kierownik, można przyjąć z niemal stuprocentową pewnością, że w naszym mieście, ani nawet w województwie łódzkim już ich nie ma.

– Obydwaj pochodzili z zupełnie innych części kraju i jestem przekonany, że udali się do swoich miejsc zamieszkania. Od połowy marca mieli z rodziną wyłącznie kontakt telefoniczny, narzekali na brak osobistego. Przede wszystkim zdawali sobie jednak sprawę, że nie zostaną już u nas długo, bo z powodu niewystarczających efektów terapii mieli być przeniesieni do innych szpitali. Jeden z nich dzisiaj, w przypadku drugiego procedura też się rozpoczęła. A ponieważ nadarzyła się okazja do ucieczki, wykorzystali ją… – mówi Jacek Koprowicz.

Roboty związane z nowym ogrodzeniem trwają. Powinny zakończyć się jeszcze w tym miesiącu.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
6 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

PCM z tego powodu poniesie konsekwencje, że nie dopilnował osadzonych? W końcu uciekli przez błędy szpitala.

Nie poniosło i nie poniesie tak jak wczoraj

jeden z nich widziany był na wiecu w końskich

A bezpieczeństwo mieszkańców oko licznych domów GM ma w nosku. Zawsze ktoś może zwinąć się z tej budy. Koprowicz jest nieidpowiedzialny.

Dramat. Mamy XXI wiek a zabezpieczenie przed ucieczką chorych z psychiatrii sądowej stanowią „gęste, kłujące krzewy”. Nie są groźni dla siebie i otoczenia ale nie są też świadomi czynów, które popełniają. Jeśli nasze województwo jest bezpieczne, co z innymi województwami? Skoro brak efektów terapii, to nadal pozostają niebezpieczni. Reasumując: kłamstwo goni kłamstwo, ale to już tradycja w PCP.

Dobrze że lądowisko nie działa bo by jeszcze odleciał helikopterem