Strona główna Dzieje się Sport „Tylu ludzi nie widziałem tu od 20 lat”. Relacja z meczu Włókniarz...

„Tylu ludzi nie widziałem tu od 20 lat”. Relacja z meczu Włókniarz – Boruta

10
W niedzielne popołudnie, 4 maja 2025 roku, stadion MOSiR przy ul. Grota-Roweckiego 3 w Pabianicach stał się areną jednego z najważniejszych spotkań sezonu łódzkiej klasy okręgowej.

Wicelider tabeli, Włókniarz Pabianice (56 punktów, bilans 18-2-2), podejmował niepokonanego lidera, Borutę Zgierz (62 punkty, bilans 20-2-0). Mimo ogromnych emocji i zaangażowania obu drużyn, mecz zakończył się bezbramkowym remisem 0:0.

Piłkarskie święto w Pabianicach

– Tyle ludzi na tym stadionie to ja nie widziałem od baraży o IV ligę ze Zjednoczonymi Stryków w 2004 roku. Atmosfera jak za dawnych lat powiedział w rozmowie z epainfo.pl jeden z wieloletnich kibiców Włókniarza.

Atmosfera była prawdziwie piłkarska. Flagowiska, race, doping i stoisko z gadżetami Włókniarza, gdzie można było nabyć szaliki, smycze, vlepki i koszulki. Kibice gospodarzy zostali dodatkowo wsparci przez siedmiu fanów zaprzyjaźnionej Stali Brzeg. Goście ze Zgierza również nie pozostali w tyle – kilkunastoosobowa grupa z flagą Boruty przyjechała do Pabianic wspierać swoich ulubieńców.

Mecz godny liderów

Na boisku obie drużyny pokazały, dlaczego znajdują się na szczycie tabeli. Mecz był zacięty, wyrównany i pełen walki. Obie strony miały swoje okazje, ale defensywy spisywały się bez zarzutu. Widać było, że stawka jest wysoka, a żadna z drużyn nie chciała popełnić błędu, który mógłby kosztować utratę punktów.

Remis 0:0 sprawił, że sytuacja w tabeli pozostaje bez zmian – Boruta Zgierz utrzymuje prowadzenie z 63 punktami, a Włókniarz Pabianice ma na koncie 57 punktów. Do końca sezonu pozostało jeszcze kilka kolejek, więc walka o awans do IV ligi nadal trwa.

Więcej zdjęć od epainfo.pl:

 

Inne media o meczu:

Cały mecz można obejrzeć tutaj:

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
10 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

Szkoda że Przyka nie było

Przyka, Bociana, Kity

Piłka nożna: ten niezwykły rytuał, w którym dorosłe osoby ganiają za dmuchanym kawałkiem skóry, jakby od tego zależał los ludzkości. Kopią, przewracają się, rzucają na ziemię w dramatycznych gestach, a tysiące ludzi na trybunach przeżywa egzystencjalne kryzysy, kiedy piłka nie trafia do siatki. To nie jest zwykła gra – to teatr najwyższej klasy, gdzie emocje są intensywniejsze niż w operze, a rozczarowanie po przegranej meczu dorównuje tragedii antycznej. A wszystko po to, by ktoś mógł powiedzieć: „My wygraliśmy!”… Choć sam w tym czasie siedział przed telewizorem z chipsami w ręku. Czasami człowiek się zastanawia – czy to sport, czy masowa… Czytaj więcej »

Dlatego warto przychodzic na stadion i wspierać dopingiem piłkarzy,wtedy będziesz mógł powiedzieć,se My wygralismy

Nie zrozumiałeś. Podpowiem, nie oglądam piłki, nie rozumiem fenomenu, uważam za niepotrzebne do mojej egzystencji, szkoda terenów. świat do przodu przez to się nie rozwinie.

„Do mojej egzystencji” – zatem zajmij się swoją egzystencją i odstosunkuj się od upodobań innych 🙂

Zgadza się. Cały ten sport jest niepotrzebny.

Sport jest potrzebny, tylko porównaj kibicowanie na siatkówce a na piłce nożnej.
Powinni coś zrobić z kibolami , to więcej ludzi by chodziło na stadiony z całymi rodzinami.
W Pabianicach jest w miarę spokojnie.
Mnie w piłce nożnej śmieszą faule, ktoś go lekko kopnie a zawodnik zwija się z bólu, jakby mu nogę urwali albo co najmniej miał złamanie otwarte, ale jak zobaczy że sędzia nie uzna faulu i gra toczy się dalej , to już biega jakby dopiero co wszedł na boisko🤕😂, czasami myślę że lepiej wychodzi im gra aktorska niż w piłkę.

Przereklamowany sport.
Lepszy tenis, siatkówka, cymbergaj

No i fajnie… Nie byłam, ale popieram wspólną zabawę. Powinniśmy angażować się w lokalne imprezy. Mam tylko nadzieję, że kibice byli kulturalni. Kiedy mój syn był mały i trenował we Włókniarzu, niektórym rodzicom nerwy puszczały i zachowywali się poniżej krytyki, więc nie wiem jak było na „dorosłym meczu”. Może wypowie się jakiś kibic…