Mieszkańcy Jadwinina (okolice adresu 21) narzekają na fatalny stan drogi gminnej, którą dojeżdżają do swoich posesji. Do niedawna nie działały też latarnie, więc postanowili zgłosić się do naszej redakcji, ponieważ nie dotrzymano terminu naprawy, który został podany przez urzędników w odpowiednim piśmie.
Napisaliśmy w tej sprawie maila do gminy Pabianice. Niestety, odpowiedzi nie otrzymaliśmy, ale kilka dni później pojawiła się ekipa, która z opóźnieniem, ale naprawiła niedziałające kilkanaście miesięcy, sfinansowane również z unijnych funduszy oświetlenie.
Jednak żeby dojechać do swoich domów, mieszkańcy muszą się nieźle nagimnastykować. Nierówności, dziury, błoto. Praktycznie nie da się tamtędy jechać szybciej niż 10 km/h.
W tej sprawie były już podejmowane obywatelskie interwencje, jednak, póki co, bezskuteczne. Dostaliśmy do wiadomości pisma, jakie mieszkańcy wystosowywali do urzędu gminy. Były zbierane podpisy, trwały dyskusje na zebraniu wiejskim sołectwa.
„Naprawa wg gminy zawsze wygląda tak samo. Przywożą trochę najtańszego klińca, z czego najwięcej w nim frakcji pylastej, która po rozprowadzeniu tworzy błotko, które przykleja się jak mączka na korcie tenisowym. Najpierw koparka spycha trochę istniejące koleiny i dziury, potem nawożą materiał i trochę go uklepują. Nie trzeba się znać na budowlance, żeby się domyślić, iż taka naprawa nie ma racji bytu. Nie oczekujemy luksusowego asfaltu, ale porządnie zrobionej drogi żwirowej lub z kostki, która byłaby zapewne tańsza niż asfaltowa” – napisał nam jeden z mieszkańców.
Zapewne jeden z mieszkańców, jak się wprowadzał, to miał piękna drogę z kostki, a teraz jest zwykłą gruntowa. Nie dziwię się, że żąda ponownego wykostkowania.
Czy to nie jest polna rolnicza droga? Budując dom w polu trzeba się liczyć z budową drogi utwrdzonej. To tak jak wybudował bym do i oczekiwał że koszt dachu pokryje gmina, miasto itp. – bo place podatki? Takich sytuacji w kraju są setki. Często jest tak że właściciele domu zrzucają się na kruszywo i koparkę. Lub też można bez kosztowo poszukać firmy która nie ma co zrobić z gruzem z rozbiórki i w zamian za rozgarnięcie wysypują. Najczęściej cała akcja trwa kilka miesięcy… Ale gratis. Chyba że ma być na już… To się płaci. Na tak mam zrobione 2 drogi… Czytaj więcej »
W przypadku nowej zabudowy to ona na terenach wiejskich prawie zawsze zaczyna się na jakimś dawnym polu i jasne że będzie tam droga gruntowa. Pamiętaj jednak że mamy całe grono urzędów które wydają zgodny na zagospodarowanie terenu i wiedzą co to za sobą niesie. Mieszkańcy mają prawo oczekiwać poprawy dojazdu i jest to normalne. Co do utwardzania gruzem z rozbiórki to dobry pomysł ale teren jest gminy i na taka akcje musi być zgoda. Gruz może mieć różne pochodzeniu i tak np po jakiś zakładach chemicznych, z rozbiórki instalacji kanalizacyjnej lub zanieczyszczony olejami nie może trafić na drogę a wiadomo… Czytaj więcej »
Jeżeli gmina ma od wielu wielu lat 50 km dróg gruntowych, to taki mieszkaniec musi wiedzieć, jest w kolejce na szarym końcu.
Chyba że zamieszka ktoś z układami , to kolejność może się zmienić 😂😁😉
Nie zgadzam się, gmina jest ośrodkiem władzy i to jej urzędnicy muszą taką świadomość posiadać. To oni wiedzą ile tych dróg jest i jaki jest plan ich rozwoju i to daje pole do dyskusji a stanowisko bo my to mamy tyle na głowie i tyle dróg ojoj, mnie nie interesuje. Wójt czy radny jest wybierany w wyborach nikt nie zmusza do startu, to są politycy i trzeba wywierać presję i to robią mieszkańcy i dobrze. Możliwość i ograniczenia są różne ale miejmy na to jakiś plan.
Plan jest jeden, jak będą na to pieniądze, to stopniowo będziemy wszystko realizować, chyba że mieszkańcy chcą to wykonać we własnym zakresie to służymy pomocą.
Tak więc gmina jest może ośrodkiem władzy ale bez pieniędzy to sobie mogą i tego mają świadomość.
Nie zrozumiałeś. Jest kolejka. I drogi powstałe dla nowej zabudowy są na końcu. Mieszkaniec się wprowadził i żąda nagle kostki albo asfaltu. Nic z tego.
Ciągle pojawia się jakaś mityczna kolejka, której nikt nie widział może by tak gmina pochwaliła się tym planem. Tylko wtedy można by kogoś rozliczyć i kontrolować czy przypadkiem nie pojawia się tam jakaś droga znajomego itd.
Ciągle pojawia się jakiś mityczny znajomy, którym można sobie wytłumaczyć swoje nieszczęścia. Nie przyjęli mnie do pracy, bo znajomego przyjęli, nie mam drogi bo znajomemu zrobili, mieszkam w bloku bo dom może mieć tylko znajomy. Same nieszczęścia was w życiu spotykają.
Ja chyba muszę być tym mitycznym znajomym, że nie mam takich problemów.
Jeżeli mieszkańcy drogi polnej, zainteresowaliby się gruzem i wystąpili do gminy o zgodę, to raczej gmina nie robiłaby problemu.
Tylko trzeba chcieć a nie tylko oczekiwać i być roszczeniowym.
Dodatkowo są tam następne działki budowlane na których ludzie będą się budować, robić przyłącza do działki , więc asfalt czy kostka jak na razie nie wchodzi w rachubę.
Co do warunków zabudowy, są to działki budowlane przy drodze gruntowej, która leży w obrębie dwóch działek wyodrębnionej jako droga gruntowa dojazdowa do działek.
Więc czego można oczekiwać od grogi gruntowej.
Jakie wymagania , droga z kostki lub asfaltową na wsi , no tego jeszcze nie grali , było trzeba mieć te egipskie ciemności to przynajmniej by dziur nie było widać, jedziesz 10-20 km/h to się ciesz , jak ci położą asfalt lub kostkę to będziesz chciał progi zwalniające , dodatkowo tam ludzie się budują , więc przyłącza, kanalizacja i trzeba będzie asfalt zrywać bo jednemu się zachciało.
najpierw niech załatają centrum
Trzeba było budować się w mieście a nie na polu, jak masz takie wymagania.
Masz oświetlenie i się ciesz , przynajmniej jak idziesz do 21L to widzisz gdzie są kałuże w nocy.
Może poczekaj jak reszta pola zostanie sprzedana i ludzie się pobudują a wasza droga bez nazwy połączy się z Nową, wtedy jest szansa na jakieś utwardzenie drogi w polu, bo jak na razie to jest zwykła droga pomiędzy polami.
Ja jedno wiem, droga będzie ale po zrobieniu kanalizacji nie wcześniej. Więc uzbroić się w cierpliwość.
Ledy z czujnikami ruchu powinny być😄
Ludzie pobudowali się na środku pola i mają pretensje że droga jest polna a nie wylana asfaltem xD
To tak jakby kupić dom zaraz przy torach i narzekać że pociągi hałasują
Wiedzieli gdzie się budują 🤣 A teraz z roszczeniami wyskakują…
Gmina bardzo długo walczyła, żeby przejąć tą drogę od prywatnych właścicieli, więc jednak fajnie by było o nią zadbać.
Gmina to walczyła żeby właściciel pola sprzedał te dwie działki które można było przeznaczyć na drogę gminną
Aromat gnojowicy na polu nie przeszkadza już?
Jak położą asfalt to zacznie, wtedy będzie że traktor brudzi asfalt i niech jeździ na pole inną drogą
Zawsze można opchnąć chatę i przeprowadzić się do ciasnych bloczków, pod którymi już nawet nie ma jak i gdzie parkować. Za to jest kostka brukowa.