U zbiegu ulic Kościuszki i Moniuszki kierowca srebrnego Renault Scenic (na kieleckich numerach rejestracyjnych) spowodował kolizję, po czym uciekł. Trwają poszukiwania sprawcy.
Do zdarzenia doszło około godz. 12. Ulicą Moniuszki w kierunku ul. Kilińskiego jechała czarną Hondą City kobieta. Gdy włączyła kierunkowskaz i zjechała do osi jezdni z zamiarem skrętu w lewo, w ul. Kościuszki, w bok jej samochodu uderzył jadący za nią mężczyzna. Z takim impetem, że honda znalazła się na chodniku, a następnie z impetem wbiła się w stojący przy skrzyżowaniu betonowy płot.
Kierowca Renault Scenic również stracił panowanie nad kierownicą, wypadł z jezdni i skosił znak przejścia dla pieszych. Zamiast się jednak zatrzymać, szybko wycofał się na ul. Moniuszki i odjechał.
Kobieta jest w szoku.
– Nawet nie wiem dokładnie, jak to się stało. Ten samochód musiał mnie wyprzedzać. Tak w każdym razie mówili mi ludzie, którzy go widzieli. Moje auto jest zniszczone, ja uderzyłam się w głowę… – mówiła zdenerwowana.
Z relacji świadków wynika, że kierowca uciekając ul. Moniuszki po dojechaniu do ul. Kilińskiego skręcił w prawo. Wiadomo też, że później widziano go w Jadwininie i w Dłutowie. Zatrzymanie sprawcy to kwestia czasu – w wyniku uderzenia mężczyzna zgubił w miejscu kraksy tablicę rejestracyjną.
Honda ma rozbity przód, naprawy będzie również wymagał betonowy płot.
To ten ksiądz z Dłutowa