Strona główna Sport Piłka nożna Postrzelali jak na lodowisku

Postrzelali jak na lodowisku

0

Iście hokejowe widowisko zafundowali swoim fanom piłkarze Włókniarza Pabianice w starciu z KKS-em Koluszki. Między 54. a 73. min padło aż 6 bramek, a w ciągu całego meczu 10.
Włókniarz Pabianice – KKS Koluszki 6:4 (2:1)

Bramki dla Włókniarza: 1:0 – Patryk Sumera 1. min, 2:1 – Grzegorz Gorący 44. min, 3:2 – Patryk Sumera 55. min, 4:3 Mateusz Kosmala 65. min, 5:3 – Tomasz Sęczek 68. min, 6:4 – bramka samobójcza 84. min.

Spotkanie rozpoczęło się z małym poślizgiem, bo piłkarze z Koluszek dotarli do Pabianic na ostatnią chwilę i prosto z autokaru wyszli na skróconą rozgrzewkę. Na dodatek na Grota-Roweckiego KKS przyjechał bez zawodników rezerwowych, ale i kadra „zielonych” nie powalała, bo na ławce zasiedli dziś tylko rezerwowy bramkarz Maciej Chudzik i Damian Madaj.

„Zieloni” od początku przycisnęli chcąc wykorzystać nie do końca rozgrzanych rywali i przyniosło to rezultat. Już po kilkudziesięciu sekundach prostopadłe podanie Jakuba Dobroszka na bramkę zamienił Patryk Sumera. Sześć minut później w polu karnym przewracany był Dobroszek, ale gwizdek sędziego milczał.

Przyjezdni od początku szukali zaś swoich szans w kontratakach wybijając daleko piłkę w kierunku napastników z pominięciem linii pomocy. W 14. min po takim wybiciu jeden z rywali został sfaulowany z boku pola karnego. Bezpośredni strzał z rzutu wolnego niespodziewanie wpadł „za kołnierz” Adrianowi Włodarczewskiemu i było 1:1.

W 28. min jeden z rywali dopadł do kolejnej daleko wybijanej piłki zlekceważonej przez obrońców Włókniarza, wpadł w pole karne i tylko szczęście sprawiło, że Włókniarz nie przegrywał. W odpowiedzi minutę później równie fatalnie z bliska po świetnym podaniu Mateusza Kosmali uderzał Tomasz Sęczek. W 32. min zaś bliski zdobycia gola w stylu stadiony świata był sam „Kosmi”, ale jego uderzenie sprzed pola karnego minimalnie minęło okienko bramki. Pięć minut później po dośrodkowaniu Mateusza Kosmali niewiele zabrakło by akcję na dalszym słupku skutecznie zamknął Patryk Sumera.

W 42. min zaś najpierw przez obrońców zablokowany został strzał Sumery, a poprawkę M. Kosmali dobrze sparował bramkarz KKS-u. Minutę później napastnik z Koluszek przestrzelił z dwóch metrów mając przed sobą pustą bramkę. Zemściło się to na gościach jeszcze przed przerwą. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka spadła w polu karnym pod nogi Grzegorza Gorącego, ten przełożył obrońcę i zdobył gola do szatni.

Dwie minuty po przerwie „setkę” zmarnował Sęczek, który chybił z najbliższej odległości, a w 54. min goście ponownie doprowadzili do wyrównania. Jeden z rywali z łatwością przedryblował w środku pola kilku pabianiczan podał do ustawionego w polu karnym kolegi, ten równie łatwo poradził sobie z Maciejem Jachem i było 2:2. Remis nie trwał jednak długo, bo minutę później bramkę na 3:2 zdobył Sumera. „Siwy” wykorzystał błąd obrońcy, przejął piłkę i z bliska skierował piłkę do siatki. Po kolejnej minucie znów był jednak remis. Stratę Mateusza Kosmali wykorzystał doświadczony Mariusz Gajek, który popisał się ładnym otwierającym podaniem, a to na gola zamienił jego partner z drużyny.

Po trzech bramkach w ciągu 3 minut na kolejne trafienie nie trzeba było znowu czekać. W 65. min dośrodkowanie z rzutu wolnego Mateusza Kosmali wylądowało bezpośrednio w bramce, a dużą rolę odegrał tu Kacper Kosmala, który chociaż piłki ostatecznie nie dotknął to w ostatniej chwili zmylił bramkarza. Dwie minuty później po akcji Sumery i Dobroszka bliski szczęścia był Krzysztof Rudzki, a w 68. min na 5:3 trafił Tomasz Sęczek. „Sęku” umieścił piłkę w siatce mocnym strzałem sprzed pola karnego po rzucie rożnym. Dwubramkowe prowadzenie nie satysfakcjonowało „zielonych”, bo w 71. min w poprzeczkę trafił Dobroszek.

Pabianiczanie znów jednak zapomnieli o obronie. W 73. min bezpośrednim strzałem z ponad 30 metrów z rzutu wolnego popisał się Gajek, piłkę przed siebie odbił Włodarczewski, natychmiast dopadł do niej rywal i trafił na 5:4. Oba zespoły mimo gry bez zmian do końca nie zamierzały odpuszczać.

W 81. min potężna bomba Gorącego wylądowała na poprzeczce. Ponownie dwubramkowe prowadzenie trzy minuty później zapewnił Dobroszek. Pomocnik Włókniarza popisał się indywidualnym rajdem, wbiegł w pole karne i dograł wzdłuż linii bramowej skąd piłkę do własnej bramki wpakował próbujący interweniować obrońca. W samej końcówce dwie dobre okazje miał jeszcze Patryk Sumera, ale w pierwszej uderzał z bliska za lekko, a w drugiej uderzył głową nad bramką i wynik nie uległ już zmianie.

Włókniarz: Włodarczewski – Stokłos, Jach, K. Kosmala, Stępiński – Dobroszek, Rudzki, Gorący, M. Kosmala, Sęczek – Sumera.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments