30 strażaków walczyło z ogniem w murowanych komórkach przy ul. Południowej 1.
Płomienie pojawiły się we wtorek wieczorem po godz 20.00. Ogień w błyskawicznym tempie rozprzestrzenił się po drewnianej konstrukcji dachu. Na miejsce wezwano 6 jednostek straży pożarnej. Zadymienie było tak duże, że z Łodzi przyjechał wóz strażacki z zapasem butli do aparatów powietrznych.
W pożarze ucierpiał mężczyzna, 52-letni Roman K., który najprawdopodobniej mieszkał w jednej z komórek. Ogień dotkliwie poparzył mu plecy, miał też ranę ciętą ręki. Pierwszej pomocy poszkodowanemu udzielili strażacy. Po chwili przytomny mężczyzna został przekazany ratownikom medycznym. Strażacy użyli kamery termowizyjnej do przeszukania wszystkich pomieszczeń.
Spaliło się 6 metrów kwadratowych dachu, drewniane schody i dwa węże strażackie. Na miejsce przyjechali policjanci i strażnicy miejscy. O zdarzeniu został zawiadomiony właściciel kamienicy.
