Stowarzyszenie Pierwszy Krok działające w Pabianicach otwiera serce przed bezdomnymi. W każdą środę wolontariusze rozdają darmowy posiłek dla potrzebujących w różnych lokalizacjach naszego miasta. Czy ich działalność przynosi owoce?
Warto przypomnieć, że kilkanaście lat temu także rozdawano zupy dla osób bezdomnych z inicjatywy śp. Marka Skrzymowskiego.
Wolontariusze Stowarzyszenia Pierwszy Krok działają „z zupą” od stycznia bieżącego roku, natomiast samo stowarzyszenie zalegalizowano w lipcu. Od dwóch tygodni wolontariusze mają nawet swoją siedzibę, która obecnie jest jeszcze w remoncie. Działają pod patronatem św. Alberta – człowieka oddanego najuboższym. Na swojej stronie na Facebooku piszą: „Jego słowa – Trzeba być dobrym jak chleb – inspirują nas każdego dnia, aby czynić dobro i pomagać tym, którzy najbardziej tego potrzebują”.
Street workingiem, czyli wychodzeniem do ludzi, którzy znajdują się poza ośrodkami pomocy, zajmujemy się od 6 lat. Mamy świadomość, że nie dotrzemy do wszystkich, nie jesteśmy w stanie. Próbujemy w jakimś sensie kupić czas, wejść z nimi w relację. Chcemy im pokazać, że można żyć inaczej, ale żeby to zrobić musimy zdobyć ich zaufanie – podkreśla Michał Podo, prezes Stowarzyszenia Pierwszy Krok.
Stowarzyszenie wprowadza nowe inicjatywy, m.in. zbiórkę rzeczy dla potrzebujących. Z racji na zbliżającą się zimę do produktów pierwszej potrzeby należą:
– męskie zimowe kurtki, bluzy i spodnie dresowe, obuwie męskie sportowe/trekkingowe/ocieplane (ważne by były sznurowane lub rozpinane, gdyż większość osób ma problem z opuchlizną)
– maszynki do golenia, woda po goleniu
– koce, karimaty, śpiwory
– plecaki
Zbiórki będą prowadzone w środę (wtedy też rozdawane są zupy):
- 17:45 – Dworzec PKP
- 18:30 – Kościół Maksymiliana Kolbego
- 19:10 – Parking przy SDHu
Póki co jedzenie finansowane jest z pieniędzy wolontariuszy. Jeśli ktoś chciałby wesprzeć ich działalność poniżej link do zbiórki:
- Dla drugiego człowieka
- Numer konta bankowego: 15160014621719138790000001
Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia stowarzyszenie planuje zorganizować pomoc dla potrzebujących, coś na wzór „Szlachetnej Paczki”.
Kim są Ci którzy pomagają i Ci, którzy pomocy potrzebują?
Na ten moment jest nas siedmioro. Dwóch ludzi w terenie i reszta na przystankach. Gdy otworzymy lokal, na pewno będziemy potrzebować więcej wolontariuszy – podkreśla prezes.
Celem wolontariuszy jest walka z ubóstwem. Niestety w dużej mierze bezdomność ma swoje korzenie w uzależnieniu. Według danych w skrajnym ubóstwie żyje aż 2,5 mln Polaków. Pabianice nie są wolne od tego problemu.
Zwykle na wszystkich przystankach zbiera się razem około 60 osób. Grupy są bardzo zróżnicowane – przychodzą do nas zarówno ludzie młodzi, starsi oraz w średnim wieku. Wśród nich przeważa jednak ilość osób borykających się z uzależnieniem – tłumaczy Michał Pedo.
Niektóre z historii chwytają za serce.
Wolontariusze podkreślają, że kilku ludzi zostało w pabianickim schronisku dla bezdomnych.
To jest proces. Wstydzą się prosić o pomoc, to wymaga czasu. Choćby jedna osoba spośród naszych podopiecznych zmieniła swoje życie, to już będzie duży sukces. Każde – „dziękujemy, że mogliśmy zjeść ciepły posiłek” utwierdza nas w tym, że ta działalność ma sens. Najważniejszym jest, aby widzieć w człowieku – człowieka – podkreśla Prezes.
Członkowie Stowarzyszenia Pierwszy Krok jednogłośnie jako przyczynę bezdomności wskazują brak profilaktyki przeciwko uzależnieniom w szkołach oraz brak otwartości na pomoc specjalisty (psychologa, psychiatry).
Nie wstydźcie się, przyjdźcie. Czekamy na was, nie oceniamy, wspieramy. – apelują wolontariusze.
Ok, wpłaciłem pewną kwotę.
Kiedy słyszę i widzę jak na chodniku, w centrum lub gdzieś pod marketem chłopak albo dziewczyna próbuje zarobić pieniądze grając swoje utwory lub popularne przeboje to zawsze te 20.zlotych chętnie wrzucę do kapelusza. Zawsze. Za ich chęć i pomysł. Pozdrawiam
Mam restaurację niedaleko Pabianic, każdego dnia wyrzucam po 20kg żarcia bo na drugi dzień się nie nadaje. Niestety przekazać nie mogę, a szkoda. Może najpierw zmiana przepisów a potem pomoc.
Każdego dnia 20 kilogramów, to zarządzanie chyba leży i kwiczy.
Ilekroć słyszę o rozdawaniu czegoś za darmo bezdomnym to mam mieszane uczucia i pytanie czy to pomaganie czy wspieranie nałogu? Większość bezdomnych to nie pokrzywdzeni przez los wartościowo obywatele, tylko alkoholicy – ludzie, którzy chcą jedynie pić, a nie pracować, a karmienie ich pozwala im być alkoholikami jeszcze dłużej i wygodniej, bo dzięki Wam zaoszczędzą więcej pieniędzy na alkohol. Czy to pomaga im wyjść z nałogu? Nie, a być może rozpija jeszcze bardziej.