Na działce przy ul. Widzewskiej w Pabianicach dwaj bezdomni mężczyźni urządzili sobie prowizoryczny dom. W namiocie. Bojąc się, aby nie zamarzli, straż miejska podjęła decyzję o jego usunięciu.
Ojcu i synowi chyba nie było w tym miejscu bardzo źle, gdyż do jego opuszczenia mundurowi musieli ich przekonywać. W namiocie znajdowała się m.in. szafa i części innych mebli, materace, stolik oraz rowery. Za „domem” był nawet rozwieszony sznurek, a na nim klamerki…
– Gdy pojechaliśmy na ul. Widzewską pierwszy raz (w sobotę, późnym popołudniem – przyp. red.), przebywał tam tylko jeden mężczyzna. Powiedział, że jest osobą bezdomną, bezrobotną i że w najbliższym czasie chce wynająć mieszkanie, gdyż pokłócił się z bratem. Stwierdził też, że nie potrzebuje pomocy medycznej i nie chce korzystać z noclegu w schronisku. Poprosiliśmy go, aby udał się w miejsce zameldowania. Bezskutecznie – poinformował Krzysztof Kubiak, dyżurny straży miejskiej.
Dwie i pół godziny po pierwszej interwencji funkcjonariusze udali się tam ponownie. Na miejscu, oprócz znanego już mężczyzny, zastali jego ojca. Za namową patrolu obydwaj opuścili swoje lokum.
Okazało się, że mają gdzie nocować w bezpiecznym miejscu. I nie było to schronisko dla bezdomnych – patrol zawiózł mężczyzn do mieszkania brata jednego z nich, przy ul. Kolbego. Ale wczoraj straż miejska jeszcze dwukrotnie pojawiła się na ul. Widzewskiej, aby sprawdzić, czy nie wrócili do namiotu. Nikogo w nim jednak nie było.
Został on postawiony na działce należącej do miasta. Prawdopodobnie będzie przewieziony do siedziby straży miejskiej.
– Możemy go u nas przechować. Jeśli zajdzie taka potrzeba, inne rzeczy również, chociaż ich właściciele powiedzieli, że je zabiorą. Zima nie jest porą roku na mieszkanie w namiocie – podkreśla Tomasz Makrocki, komendant straży miejskiej.
A gdzie w tedy byli Panowie Policjanci z zupkami 🙂 Poszło w świat, kilka fotek, telewizja komediant wypromowany i koniec balu panno lalu.