Park Wolności wzbogacił się o nową atrakcję, która łączy edukację z aktywnością na świeżym powietrzu. Wzdłuż głównych wyasfaltowanych alei powstała leśna ścieżka dydaktyczna wyposażona w 21 elementów edukacyjnych, stworzonych z myślą o nauce poprzez zabawę. Skierowana jest głównie dla dzieci, ale dorośli też mogą poszerzyć swoją wiedzę.
Edukacja w leśnym otoczeniu
Ścieżka o długości około 1,5 kilometra to nowa forma poznawania przyrody. Znajduje się na niej 14 tablic edukacyjnych i innych interaktywnych elementów, które przekazują wiedzę na temat lasu i jego mieszkańców. Uczestnicy mogą dowiedzieć się więcej o:
- budowie i funkcji lasu,
- drzewach iglastych i liściastych,
- gatunkach rodzimych i inwazyjnych,
- grzybach jadalnych i trujących,
- owocach leśnych,
- zwierzętach i ich tropach.
Tablice uczą także, jak obliczać wiek drzewa, odróżniać gatunki roślin i prawidłowo zachowywać się w lesie.
Aktywności i gry
Na trasie znajduje się również strefa aktywności o długości około 230 metrów, do której prowadzą specjalne kierunkowskazy. Tam można skorzystać z siedmiu gier plenerowych, w tym pięciu sprawnościowych wykonanych z masy termoplastycznej i dwóch o tematyce leśnej. Nie zabrakło także leśnej fotościanki – idealnej do uwiecznienia wspomnień z wycieczki.
Dostępność i wsparcie finansowe
Ścieżka dydaktyczna została zaprojektowana w taki sposób, aby można było rozpocząć zwiedzanie w dowolnym miejscu i kierunku, bez ryzyka pominięcia elementów edukacyjnych. Całkowity koszt inwestycji wyniósł 46,3 tysiąca złotych, z czego aż 44 tysiące złotych zostały sfinansowane przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi.
Park Wolności, zajmujący powierzchnię 30 hektarów, ma charakter leśny, co czyni go idealnym miejscem do realizacji tego typu projektów.
No i fajnie!
A kto będzie pilnował tych atrakcji?
Ja, ty, każdy z nas, w końcu Pabianice to nasz dom, a o dom się dba. A ogólnie po co to pilnować? Przecież normalni ludzie będą z tego korzystać, i temu to służy A nie żeby pilnować, z góry zakładając że jest to po to, aby zostało zniszczone.
Tańsze jak wybieg dla psów.
Spoko sprawa
kiedyś były tu prawdziwe wiewiórki i ścieżka zdrowia, koniki jeździły. A nie jakieś fajansiarskie wypociny grubego radnego, co to wymyślił te festyniarskie strefy aktywności.
Wiewiórki są tylko trudno je dostrzec, boją się i chowają. Bo psiarze choć mają wybieg to szwendają się po całym parku. Niektórzy nawet prowadzą psy bez smyczy.
Za komuny było fajnie.
Rewelacyjny pomysł, i dla nas podatników tani. Mam nadzieję, że Panie zajmujące się dziećmi (przedszkole, klasy 1-3) będą przyjeżdżały tu na wycieczki. Pomysł bardzo trafiony, a tym co lubią tylko narzekać to kran z mlekiem i miodem płynącym będzie zawsze gorzki, niedobry i nietrafiony. Fajnie że ktoś o tym myśli i małym nakładem finansowym zmienia nasze Pabianice ps podziękowania dla urzędników, mimo marnych wynagrodzeń i ciągłego hejtu, wam się chce.
To taka jednorazówka. Kto raz zapozna się z informacją umieszczona na słupku więcej z tego nie skorzysta. To dobre dla nowych odwiedzających popularne miejsca. A tutaj przychodzą stali spacerowicze , i ci dla spokoju i ci dla zdrowia.
Serio nikt nie pyta, jak kilka drewnianych kantówek i kawałek plakatu z dziurami na głowę oraz malowidło na asfalcie mogły kosztować nie 1.000 zł, nie 5.000 zł, nie nawet 10.000 zł, tylko 50.000 zł? Przecież każdy ojciec zrobiłby (gdyby było po co) takie coś swojemu dziecku za kilka stówek. Widać już wszyscy przyzwyczailiśmy się do tego, że pieniądze podatników zawsze znikają w kwotach kilkudziesięciokrotnie przewyższających inwestycje.