Strona główna Sport Koszykówka Nerwy na własne życzenie

Nerwy na własne życzenie

1

Po zaciętym spotkaniu Grot Alles pokonał we własnej hali AZS Uniwersytet Gdański. Nasze w samej końcówce roztrwoniły 10 punktów przewagi i do końca musiały walczyć o wygraną.

Grot Alles Pabianice – AZS Uniwersytet Gdański 69:66 (15:15, 22:16, 17:13, 15:22)
Mecz w Powiatowej Hali Sportowej lepiej rozpoczęły akademiczki z Gdańska, które m.in. po 7 punktach Pauliny Kuras w 5. min prowadziły aż 11:2. Niemoc z naszej strony przełamała Magdalena Grzelak, a chwilę później „trójką” popisała się Joanna Szałecka i zaczęliśmy odrabiać straty. Od stanu 4:13 zdobyliśmy 11 punktów z rzędu i na pół minuty przed końcem kwarty prowadziliśmy 15:13. Ostatnie słowo należało do drugiej z sióstr Kuras – Angeliki, która doprowadziła do remisu.

Druga odsłona toczyła się w zasadzie kosz za kosz, a wynik co chwila zmieniał się to na korzyść jednej z drużyn, to tablica wskazywała remis. Największe prowadzenia w tej części meczu to 25:22 w 4. min i 29:26 w 6., oba dla rywalek. Końcówka kwarty należała jednak do podopiecznych Sylwii Wlaźlak, które zdobyły 11 punktów przy ledwie dwóch AZS i na przerwę to my schodziliśmy prowadząc 37:31. Sygnał do odrabiania strat dała Katarzyna Szymańska trafiając „trójkę” na 29:29, a chwilę później za dwa na 31:29.

Po przerwie pierwsze trafiały gdańszczanki i zrobiło się 37:34, ale znów rzut za trzy Szymańskiej dał chwilę spokoju i 40:34. Przyjezdne nie dawały za wygraną w 24. min dochodząc nas na 40:38. Wtedy serią punktów popisały się Grzelak (5) i Twardowska (4), przy tylko 4 oczkach AZS-u i w 28. min prowadziliśmy 51:42, a kwartę zakończyliśmy prowadzeniem 54:44.

W ostatniej kwarcie nasze starały się grać kosz za kosz i utrzymywać bezpieczną przewagę.

Jeszcze w 34. min po dwójce Twardowskiej było 60:50. Wtedy przypomniała o sobie ta, która rozpoczęła rzucanie w meczu. Paulina Kuras zdobyła 6 punktów z rzędu (w tym 4 z wolnych) i w 35. min zrobiło się 60:56. Na szczęście trójką popisała się Szałecka, a w 37. min za trzy trafiła też Kolasa i znów mieliśmy 10 oczek przewagi.

Wydawało się, że wygraną mamy już w kieszeni… i o mało się nie przeliczyliśmy. Ambitne zawodniczki AZS za sprawą… drugiej z sióstr Kuras na 59 sekund przed końcem meczu przegrywały tylko trzema punktami (66:63). Chwilę później 1 z 2 rzutów osobistych wykorzystała Szałecka, a za dwa trafiła Paulina Kuras i na 44 sekundy przed końcem było 67:65. Wtedy o czas poprosiła trener Wlaźlak. Po czasie rywalki zaczęły grać faul, a nasze pudłowały z linii rzutów wolnych. Tylko po jednym wykorzystały Szałecka i Grzelak. 18 sekund przed końcem mieliśmy 69:65. Na szczęście gry nerwów nie wytrzymała też Paulina Kuras, która 7 sekund przed końcem trafiła 1 z 2 osobistych (69:66), a sekundę przed końcem spudłowała za trzy.

Ostatecznie udało nam się wygrać po nerwowej końcówce, a statystyki meczowe potwierdzały wyrównany poziom. Co prawda my zdobyliśmy aż 21 punktów „trójkami”, a rywalki tylko 6, ale nadrobiły to rzutami za 2, których oddały aż o 10 więcej, w tym 7 celnych.

Grot: Szymańska 20, Grzelak 18, Szałecka 14, Kolasa 11, Twardowska 6, Paranowska, Piestrzyńska.

AZS: P. Kuras 18, Różyńska 14, Kosalewicz i A. Kuras po 9, Szczęśniak, Bączek, Cieślicka po 4, Formella, Tomkiewicz po 2.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze

Angelika i Paulina Kuras nie sa siostrami…;)