Strona główna Aktualności Ich muzyka podbiła Włochy

Ich muzyka podbiła Włochy

1

Katarzyna Mandat i Krzysztof Suwald zachwycili swoją muzyką publiczność Półwyspu Apenińskiego. Przygodę z fortepianem rozpoczęli w Pabianicach.

Podium w VIII Międzynarodowym Konkursie Muzycznym „Paolo Serrao” w Filadelfii, a także na XIV Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym „Don Vincenzo Vitti” w Castellana Grotte to ostatnie osiągnięcia pary muzyków. Umiejętności te nie wzięły się znikąd – oboje rozpoczęli naukę gry na fortepianie, gdy mieli 7 lat. Poza Państwową Szkołą Muzyczną I i II stopnia w Pabianicach, mają za sobą również naukę w I LO przy ul. Moniuszki.

W czasie nauki w szkole muzycznej wielokrotnie uczestniczyli w warsztatach znanych i cenionych pedagogów takich jak m. in. prof. dr hab. Cezarego Saneckiego, dr hab. Katarzynę Kling, prof. E. Indjica, prof. A. Tatarskiego czy prof. Z. Raubo. Oboje brali udział festiwalu „Muzyka w zacnym Dworze”, czy w „Letniej akademii muzyki”. Krzysztof ma na koncie także uczestnictwo w „Szkole Mistrzów Fortepianu” i wyróżnienie „Letniego Kursu Pianistycznego” w Szczecinku.

Wraz z 2015 rokiem Kasia podjęła studia na kierunku „Edukacja Artystyczna w Zakresie Sztuki Muzycznej” w Akademii Muzycznej im. Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów w Łodzi, w klasie dyrygowania dr Dawida Bera, chórmistrza Filharmonii Łódzkiej, oraz w klasie fortepianu mgr Marka Czmochowskiego. Krzysztof w 2014 roku ukończył studia licencjackie w klasie prof. Cezarego Saneckiego i dr Wojciecha Kubicy oraz w klasie kameralistyki prof. Beaty Cywińskiej z oceną bardzo dobrą. Obecnie kontynuuje naukę w klasie prof. Cezarego Saneckiego w ramach studiów magisterskich. Od dwóch lat jest również nauczycielem fortepianu w pabianickiej szkole muzycznej.

Poza wspólnymi zainteresowaniami, muzyków łączy coś jeszcze – pierścionek na palcu Katarzyny. Nic zatem dziwnego, że we włoskich konkursach również wzięli udział razem. Zaczęło się od „Don Vincenzo Vitti” w Castellana Grotte.

– Pomysłodawcą wyjazdu na pierwszy konkurs był Krzysiek. Zbliża się koniec jego studiów, a to dobry czas, by wzbogacić dyplom dodatkowymi osiągnięciami. Ja nie planowałam brać czynnego udziału. Od zawsze marzyłam o pracy z orkiestrą, więc fortepian odłożyłam na dalszy plan, skupiłam się na warsztacie dyrygenckim. – opowiada Kasia. – Narzeczony namówił mnie jednak żebym zagrała. Bezstresowo, dla siebie. Skończyło się na drugim miejscu.

W konkursie brali udział młodzi artyści z krajów całego świata. Zaprezentowali się muzycy z m. in. Chin, Korei, Francji, Rosji, Ukrainy, Niemiec, Litwy, Wielkiej Brytanii, Białorusi, Grecji, Azerbejdżanu i Włoch.

– Startowaliśmy w różnych kategoriach, które dodatkowo podzielono ze względu na wiek. Byłem najmłodszy w swojej grupie – mówi Krzysztof. – Moimi konkurentami byli muzycy w wieku od 23 do 35 lat. Kasia rywalizowała z 18-sto, 19-sto i 20-stolatkami.

Narzeczeni razem stanęli na podium. Katarzyna z drugim miejscem, a Krzysztof z wyróżnieniem. Od razu zaczęli też przygotować się do kolejnego wyzwania, choć nie do końca było jeszcze wiadomo co nim będzie. Wskazówki przyszły… pocztą.

– Po miesiącu, niespodziewanie zaczęliśmy dostawać propozycje uczestnictwa w konkursach z całej Europy – wspomina Katarzyna. – Świeża miłość do Włoch wybrała za nas. Pojechaliśmy do Filadelfii.

Konkurs okazał się być bardzo popularnym wydarzeniem, zwłaszcza wśród Polaków. Mierzyło się ze sobą wiele specjalności muzycznych od gry solo po śpiew i kameralistykę. Ponownie kategorie podzielono ze względu na wiek uczestników. „Paolo Serrao” także okazało się szczęśliwe do pabianickich pianistów – oboje zajęli w swojej kategorii trzecie miejsce.

– Oba wyjazdy były doświadczeniem nie tylko muzycznym, ale i kulturalnym – podsumowuje Krzysztof. – Południe Włoch ma wspaniały klimat, a publiczność nie zna zawiści, czy zazdrości. Wszyscy trzymają kciuki, by każdemu artyście poszło jak najlepiej. Dlatego też na kolejny konkurs też udamy się do Włoch.

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Jako przyjaciel tej zdolnej pary często miałem okazje słuchać ich występów
występów. Nic dziwnego, że wrócili z trofeami. Podczas gdy słucham ich gry często zamykam oczy by odbyć mentalna podróż ulicami Wiednia wracając do wspomnień. To świetny akompaniament do tych wyimaginowanych spacerów.