Strona główna Aktualności Z miasta Dymi się z komina! Przyjedźcie! I strażnicy jadą…

Dymi się z komina! Przyjedźcie! I strażnicy jadą…

10

Sezon grzewczy w pełni, toteż strażnikom miejskim przybyło interwencji. Chodzi o te związane z wydobywającym się z kominów dymem. Zgłoszenia wpływają niemal codziennie, bo wielu pabianiczan obserwuje, co dzieje się w mieście i widząc dym, natychmiast o nim alarmuje.

„Ktoś pali śmieciami” – na taki sygnał funkcjonariusze nie mogą pozostać obojętni. Jadą więc we wskazane miejsce, aby go potwierdzić i… w większości przypadków tak się nie dzieje. Niepokój okazuje się na wyrost. Aczkolwiek…

– Mamy też jak najbardziej uzasadnione telefony. Zdarza się że w piecach „lądują” różne rzeczy, np. lakierowane elementy mebli, ścinki krawieckie czy przewody elektryczne – przyznaje Marek Siotor, dyżurny straży miejskiej.

Fakt, iż przeważają jednak interwencje, które kończą się niczym, potwierdza statystyka. Od początku roku strażnicy przyjęli 406 zgłoszeń dotyczących dymu. Piece kontrolowali 95 razy. Efektem było 17 mandatów na łączną kwotę 3150 złotych oraz 23 pouczenia.

W tym sezonie grzewczym, przyjmując za jego rozpoczęcie 1 października, było 100 takich zgłoszeń, przy czym kontroli pieców 25. Ponadto 5 pouczeń i 1 mandat (dwie sprawy zostały przekazane policji, bo strażników nie wpuszczono do mieszkań).

– Czarny, wyglądający niepokojąco dym nie zawsze oznacza, że palą się śmieci. Może on powstać przy rozpalaniu, zwłaszcza w piecach na miał, z dmuchawą, albo np. gdy użyjemy do tej czynności mokrego drewna – dodaje Marek Siotor.

Czy opał nie jest zbyt wilgotny, można sprawdzić za pomocą specjalnych mierników. I pod tym kątem w Pabianicach zapowiadane są kontrole.

– Kupiliśmy dwa takie urządzenia kilka dni temu. Znajdą się na wyposażeniu naszych samochodów, podobnie jak posiadane już przez nas mierniki tlenku węgla. W niedługim czasie chcielibyśmy jeszcze kupić mierniki gazów toksycznych – wyjaśnia Tomasz Makrocki, komendant straży miejskiej.
REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
10 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Ludzie w Pabianicach cały czas palą szmatami albo polamanymi plastikowymi wieszakami bo mają to za darmo, ale trzeba tych debili karać i to dotkliwie np. 1000 pln dało by do myslenia.

Jakis niezbyt ogarnięty człowiek pali jakimś syfem gryzącym w gardło w okolicach Glebowej/Dereniowej. Zazwyczaj proceder ma miejsce po zmroku. Ciężko mi go zlokalizować ale to kwestia czasu – narazie grzecznie proszę opamiętaj się – kolejny krok będzie bardziej drastyczny!

Potwierdzam. Biegajac w tej okolicy mozna sie udusic. Z reszta cala karniszewicka to jedna wielka kupa smrodu.

Słusznie, trzeba karać palących śmieciami, wywalających je do lasu, ale tak się zastanawiam jak to jest z tym smogiem. Patrząc w mojej okolicy to każdy nowy dom ma ogrzewanie gazowe, stare powoli, ale też przechodzą na gaz. To ja się pytam jak to jest, że wskaźniki stale idą w górę. Fatalne powietrz jest na starówce, no ale tam przecież nie powstają nowe żródła zadymiania, może się mylę, ale chyba nawet tam spada liczba mieszkań ogrzewanych węglem.

jak to skąd z przechowalni miejskiej. To najwiekszy truciciel tylko o tym sie nie mowi

Co to jest przechowalnia miejska?

pewnie papieża wybierają 🙂

Oczywiście znowu komin z kaplicy Sykstyńskiej ilustruje naszą walkę ze smogiem. I ciągle zastanawiam się jaki związek ma konklawe ze smogiem w Pabianicach

Przywożąc dziecko do przedszkola nr 3 na Moniuszki, zaczęłam się zastanawiać czy nie brać ze sobą maski. Ale przecież ten dym wnika do przedszkola przez okna i dzieci cały czas siedzą w tym smrodzie. Proponuję codziennie kontrolować okolicę i znaleźć sprawców. Wystarczy ten post czy musimy codziennie dzwonić do SM?

W okolicach ulicy Jutrzkowickiej nie da sie chodzić a co dopiero biegać. Z kominów kłęby dymu jak u Batorego.