Strona główna Na sygnale Pożary Petarda wpadła na balkon. Straty to 5 tys. złotych

Petarda wpadła na balkon. Straty to 5 tys. złotych

7

Tuż po północy ogień pojawił się na balkonie jednego z mieszkań w wieżowcu przy ul. Skłodowskiej.

Na balkon wpadła petarda, od której zapaliły się zgromadzone tam przedmioty. Po chwili zaczęły palić się futryny okien i drzwi oraz styropian, którym ocieplono budynek. Do akcji gaśniczej wysłane zostały trzy zastępy strażaków. Musieli wyważyć drzwi do mieszkania, bo w środku nikogo nie było.

Straty oszacowano wstępnie na 5 tys. złotych.

Podczas nocy sylwestrowej płonęła też choinka na Starym Rynku.

 

REKLAMA
Subskrybuj
Powiadom o
7 komentarzy
najstarszy
najnowszy
Inline Feedbacks
View all comments

Tak to jest jak mieszkańcy tego bloku trzymają na balkonach śmierci a później są efekty jakby nic tam nie było petardy by się wypaliło i nic by się nie stało…

Ty to najpierw pomyśl zanim coś napiszesz…
Idąc twoim tokiem rozumowania, to przyczyną każdego spalonego mieszkania są śmieci które tam się znajdują (meble, ubrania itp.)
Na balkonie było krzesełko, pod które wpadła petarda. Reszta się zajęła dość szybko. Straż również 20 min. „dojeżdżała” krążąc w pobliżu.
Natomiast ewidentnie wina leży po stronie odpalających petardy.

20min? Chyba pieszo musieli biec albo kolega tak był pijany że zlewały mu się wskazówki. Podobno było tam wielu gapiów to nie rozumiem dlaczego nikt nie wybiegł i nie pokierował gdzie mają jechać. Jeżdżę na karetce i wiem jak dużo daje jak ktoś wyjdzie i wskaże miejsce dojazdu, nie zawsze jest taki prosty dojazd albo jak ktoś nie potrafi wytłumaczyć.
Pozdrawiam wszystkich wszechwiedzących!

W pełni popieram rozumowanie koleżanki. Gdyby ludzie nie byli brudasami można by bez zastanowienia rzucać petardami gdzie popadnie, a tak to człowiek musi dwa razy pomyśleć, który balkon wybrać. Choć z drugiej strony akcja dzielnych strażaków to też spora atrakcja. Czy sprawca pożaru był wśród rozbawionej młodzieży gratulującej strażakom po akcji? A przepraszam – już przecież ustalone, że sprawcami byli mieszkańcy-śmieciarze…

Ludzie! Macie zdjęcie a piszecie pierdoły, że paliło się okno i drzwi… !

Samo krzesło nie wystarczy żeby od petardy się zapaliło musiało być przykryte szmatami i być bardzo blisko elewacji a farba i siatka bardzo szybko się palą… Nikt tej petardy nie wycelował w balkon tylko w niebo a ten co ją odpalił nie przewidział że butelka może się przechylić i zmienić kierunek petardy… Po za tym straż bardzo szybko przyjechała jeden strażak stał pod balkonem a drugi rozwijał wąż ale na balkonie było chyba 6 osób dobre…

Tak widziałem wszystko bo mieszkam ciut wyżej i widziałem prawie wszystko zwłaszcza że po za tym widzę ten balkon za każdą raza jak na fajkę wychodzę….